Trylogia to ponadczasowy, wszechstronny zbiór wiedzy o Polsce, Polakach i historii. Pomogła mi na maturze z historii swego czasu, często bazowałam na niej w różnych wypowiedziach na polskim. Jest to zbiór powieści, których się nie zapomina. Czasami przydługie opisy strojów sarmackich czy podawanie faktów z historii Polski przynudzają, lecz jak zasiadasz do lektury pod kątem rozszerzania wiedzy czyta się je milej niż suche fakty z podręcznika historii. To jest nasza powieść narodowa, a nie żaden PAN TADEUSZ, który do Litwy wzdychał!
Poza tym te cudowne, przerysowane postacie. Będąc dzieckiem i oglądając serial o PANU WOŁODYJOWSKIM zakochałam się w Zagłobie. Jego postać to cała nasza szlachta sarmacka, tak uwypuklona i wyśmiana, a jednocześnie ukazana ich zaradność w nagłej sytuacji.np. upicie Rocha Kowalskiego i wmówienie mu koligacji rodzinnych.
Nie mogę pominąć wątków romansowych ,których nie znajdę w żadnym romansie. Cudowni mężczyźni, wolą zginąć za ojczyznę, niż zdradzić ją dla kobiety. Kmicic, Skrzetuski, Wołodyjowski...mężni, waleczni, pierwsi rycerze Rzeczpospolitej, a do tego jak kochają to do śmierci!
Role kobiet jakby drugoplanowe, ale jakie wybitne - Helena, Oleńka, Baśka. One też ukazują postać patriotyczną i wspierają ukochanych.
Czytać Trylogię to jakby mieć trzy w jednym - romans, historię polski i dobrą zabawę. Polecam wszystkim, czyta się szybko i bardzo wciąga!

Trylogia to ponadczasowy, wszechstronny zbiór wiedzy o Polsce, Polakach i historii. Pomogła mi na maturze z historii swego czasu, często bazowałam na niej w różnych wypowiedziach na polskim. Jest to zbiór powieści, których się nie zapomina. Czasami przydługie opisy strojów sarmackich czy podawanie faktów z historii Polski przynudzają, lecz jak zasiadasz do lektury pod kątem...