Już dawno nie czytałam tak niebanalnej historii. Greer trafia do elitarnej szkoły z internatem. Zarządzają nią stare, wpływowe rodziny mające długą historię, sięgającą nawet czasów wypraw krzyżowych. Tym co najbardziej rzuca się w oczy jest całkowity brak technologii na terenie szkoły. Telefony komórkowe i laptopy są niepożądane. Wśród uczniów rządzi grupka najbardziej wpływowych nastolatków. Nazywają ich Ludźmi Średniowiecza, a oni raz w roku wybierają trójkę innych uczniów, których zapraszają na kilka dni do posiadłości jednego z nich. Tam odbywa się polowanie strzelanie wędkowanie. Greer otrzymuje zaproszenie. To co się wydarzy podczas tego weekendu zmieni ją na zawsze.

Jest to ten typ książki, w którym zupełnie nie obchodzą mnie imiona i nazwiska bohaterów, ich wygląd czy przystojniak, do którego będę wzdychać. To jest taki rodzaj powieści, w której sam czytelnik bierze udział w wydarzeniach i ma ciary na plecach i chce uciekać. Na początku byłam pewna, że przewidziałam wszystko, przy końcu stwierdziłam, że to co się wydarzyło po śmiertelnym weekendzie bohaterów jest zbyt proste. I pewnie moja ocena byłaby nawet o gwiazdkę niższa, ale książka kończy się napisem koniec ze znakiem zapytania i to sprawiło, że moja głowa wybuchła tysiącem teorii. Trudno recenzować tę powieść, żeby nie zdradzać jej fabuły. Greer i jej dwójka nowych przyjaciół przeżywa naprawdę mrożące krew w żyłach „przygody”. I szczerze mówiąc nie nazwałabym przygodą tego, że biedna dziewczyna musi strzelać do jelenia czy bażantów. Tam się dzieją gorsze rzeczy. Autorka porusza bardzo ważny problem balansu między starymi zwyczajami a nowoczesnością, siłą Internetu i hejtem. Wyraźnie także widać problem akceptacji innych i nie chodzi koniecznie o inną orientacje czy kolor skóry. Historia wyraźnie daje do zrozumienia, że każdy z nas może być dla danej grupy gorszy i niepożądany. Nawet jeśli jesteś bogaty i myślisz, że chwyciłeś pana boga za palec.

Polecam wszystkim, którzy lubią coś niebanalnego, ale i skłaniającego do myślenia. Czy świat jest tylko czarny i biały i czy zło zawsze jest złe a dobro dobre? O tym przekonacie się czytając STAGS.

Już dawno nie czytałam tak niebanalnej historii. Greer trafia do elitarnej szkoły z internatem. Zarządzają nią stare, wpływowe rodziny mające długą historię, sięgającą nawet czasów wypraw krzyżowych. Tym co najbardziej rzuca się w oczy jest całkowity brak technologii na terenie szkoły. Telefony komórkowe i laptopy są niepożądane. Wśród uczniów rządzi grupka najbardziej...