"Gra Geralda" to pierwszy tom tzw Trylogii Kobiecej Kinga - trylogii książek praktycznie ze sobą nie powiązanych - i opowiada historię uwięzionej kobiety. Mąż głównej bohaterki Jessie to typowy męski szowinista. Uwielbia tylko seks w stylu BDSM i to jest przyczyną całego problemu Jessie bowiem w końcu nie wytrzymuje i gdy leży przykuta kajdankami do łóżka kopie Geralda. Kopnięcie okazuje się jednak niefortunne - Gerald umiera a przykuta Jessie zostaje sama w domku na odludziu nie mogąc nawet wstać z łóżka. A coś czai się w okolicznych lasach...

Fabuła brzmi ciekawie i ciekawa jest przez cały czas, ale nie zmienia to podstawowego faktu. A mianowicie, że "Gra..." jest autoplagiatem "Misery" i to niestety gorszym. Niby jest w powieści napięcie, a akcja wciąga i zaskakuje, niby styl jest lekki i przyjemny, ale czegoś tu po prostu brak. Fabułą za bardzo przypomina wspomnianą Misery, niektóre zabiegi rażą (rozmowy wewnątrz głowy bohaterki jakby miała schizofrenię), a zakończenie znów (jak i było w Misery) następuje zbyt szybko.

Nie mniej powieść polecam. Choćby dla wspaniałych retrospekcji, które wciskają w fotel i emocjonują do głębi.

"Gra Geralda" to pierwszy tom tzw Trylogii Kobiecej Kinga - trylogii książek praktycznie ze sobą nie powiązanych - i opowiada historię uwięzionej kobiety. Mąż głównej bohaterki Jessie to typowy męski szowinista. Uwielbia tylko seks w stylu BDSM i to jest przyczyną całego problemu Jessie bowiem w końcu nie wytrzymuje i gdy leży przykuta kajdankami do łóżka kopie Geralda....