„Wesołe przypadki kociej gromadki” to udana komedia familijna, której autorka – Agnieszka Stelmaszyk – doprawia konwencję historii o zwierzętach nutami dowcipnej fantastyki. Tytułowe koty potrafią bowiem mówić, a na dokładkę, mają głowy pełne szalonych pomysłów. I choć perypetie ekscentrycznych mruczków zostały stworzone głównie z myślą o dzieciach, nie tylko one mogą tutaj liczyć na miłą zabawę.

Opinia jest fragmentem recenzji, dostępnej w całości na moim blogu:
https://crouschynca.blogspot.com/2021/02/wesole-przypadki-kociej-gromadki.html

„Wesołe przypadki kociej gromadki” to udana komedia familijna, której autorka – Agnieszka Stelmaszyk – doprawia konwencję historii o zwierzętach nutami dowcipnej fantastyki. Tytułowe koty potrafią bowiem mówić, a na dokładkę, mają głowy pełne szalonych pomysłów. I choć perypetie ekscentrycznych mruczków zostały stworzone głównie z myślą o dzieciach, nie tylko one mogą tutaj...

Rewelacyjna i zabawna historia o gadających kotach. Ogromnie mnie rozbawiła. Autorka po raz kolejny udowadnia, że jej książki dla dzieci wypadają świetnie. Myślę, że spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym!

Rewelacyjna i zabawna historia o gadających kotach. Ogromnie mnie rozbawiła. Autorka po raz kolejny udowadnia, że jej książki dla dzieci wypadają świetnie. Myślę, że spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym!

Moje dzieci uwielbiają książki o kotach. Niby mogłoby się wydawać, że lubią pieski bardziej, ale to koty rządzą w literaturze na dobranoc i chyba jeszcze długo to się nie zmieni. Koty są psotne, mają niecodzienne pomysły, a ich figle to coś, co dzieciaki lubią najbardziej. Dlatego z wielką przyjemnością sięgamy po kolejne książki o tych niesfornych czworonogach.

Pewnego dnia Krzyś znajduje trzy małe kotki. Nie zważając na to, że ma już w domu cztery koty i co powiedzą na to rodzice, postanawia przygarnąć znajdy. Kotki szybko się odnajdują w nowych realiach, łapią kontakt z pozostałymi sierściuchami i wtedy cała zabawa się zaczyna, bo okazuje się kilka rzeczy na raz: koty Krzysia (wszystkie) mówią, uwielbiają oglądać telewizję, a z obejrzanych programów czerpią inspirację do działań, które mają im przynieść sukces, sławę i bogactwo. Wszystkie ich działania od tej pory nastawione są na zysk, co staje się dla Krzysia przyczyną nie lada kłopotów. No bo jak wytłumaczyć mamie szereg zniszczeń jakie powstają w wyniku ich działań?

Bardzo przyjemna książka, pomysły kotów na biznes bawią i podobają się młodemu czytelnikowi. Polecam!

Moje dzieci uwielbiają książki o kotach. Niby mogłoby się wydawać, że lubią pieski bardziej, ale to koty rządzą w literaturze na dobranoc i chyba jeszcze długo to się nie zmieni. Koty są psotne, mają niecodzienne pomysły, a ich figle to coś, co dzieciaki lubią najbardziej. Dlatego z wielką przyjemnością sięgamy po kolejne książki o tych niesfornych czworonogach.

Pewnego...

Mega zabawa książeczka, która przemyca aktualne trendy związane z internetem i byciem youtuberem :) Czekam na kolejne części, bo bratanek uwielbia tę kocią zgraję. :)

Mega zabawa książeczka, która przemyca aktualne trendy związane z internetem i byciem youtuberem :) Czekam na kolejne części, bo bratanek uwielbia tę kocią zgraję. :)

Chłopiec w Wigilię znalazł w szuwarach trzy malutkie kotki. Sam posiadał w domu już cztery i obawiał się, co powie mama na widok znalezisk. O dziwo, zgodziła się by je zatrzymać i teraz posiadali już sporą gromadkę. Krzyś jeszcze nie wiedział, że od tego dnia jego życie diametralnie się zmieni.
Jak się okazało, wszystkie koty potrafią mówić a ponadto łakną sławy i bogactwa. Mają bardzo bujną wyobraźnię, co dzień szukając pomysłu na rozkręcenie biznesu i zbicie fortuny. Inspiracją jest telewizja, którą kociaki uwielbiają oglądać i to dzięki niej realizują swoje szaleństwa. Gdy jeden plan się nie powiedzie, nie czekają zbyt długo i w mig wymyślają kolejny. Koty między innymi były drwalami i sprzedając drewno, chciały dorobić się milionów. Innym razem inspirowane "jakimś tam Picassem" postanowiły zostać artystami, a swe namalowane dzieła sprzedać za grube miliony. Kolejne ich projekty nie były wcale gorsze. W domu stworzyły salon spa "Koci Szyk" do którego zbiegały się kotki z okolicy, by poddać się przemianie i "poczuć się gwiazdą". Był też wieczór herbatek w stylu serialu o angielskiej arystokracji. Magnackie koty obwieszone perłami, odziane w krawaty i muszki, piły herbatkę z najlepszego serwisu mamy. Na koniec był plan filmowy, a aktorami były oczywiście koty. Świetnie rozeznane w internecie, wrzuciły film na YouTuba i zdobyły tysiące polubień w ekspresowym tempie. Zmęczony kocimi perypetiami Krzyś na końcu książki mówi, że i z tego nic dobrego nie wynikło, ale o tym opowie nam niebawem. Nie muszę chyba pisać, że za cały bajzel i pomysły kotów obrywało się Krzysiowi, a nie słodkim kociakom.🐈
.
Książka ubawiła nas po pachy. Kocie wymysły i reakcje chłopca, są bardzo zabawne i dość zaskakujące. Bardzo się cieszymy słowami chłopca i niecierpliwie czekamy na drugą część kocich przygód. Książkę czyta się przyjemnie i błyskawicznie, a ilustracje dopełniające tekst są równie zabawne, jak i cała historia. Polecamy wszystkim, na pewno nie będziecie się przy tej lekturze nudzić. 😂

Chłopiec w Wigilię znalazł w szuwarach trzy malutkie kotki. Sam posiadał w domu już cztery i obawiał się, co powie mama na widok znalezisk. O dziwo, zgodziła się by je zatrzymać i teraz posiadali już sporą gromadkę. Krzyś jeszcze nie wiedział, że od tego dnia jego życie diametralnie się zmieni.
Jak się okazało, wszystkie koty potrafią mówić a ponadto łakną sławy i bogactwa....

"Wesołe przypadki kociej gromadki" to przezabawna opowieść o przygodach niesfornych kociaków. Pewnego wigilijnego wieczoru Krzyś przygarnia małe zagubione kotki i w ten sposób odmienia swoje życie raz na zawsze. Okazuje się bowiem, że owe kotki nie są tak bezbronne i zagubione jak się wydawało. Po pierwsze potrafią mówić, pod drugie świetnie znają się na świecie ludzi, a po trzecie są uparte i nieznośne ;-) Oglądają telewizję, piszą, czytają i serfują po internecie. Marzą o sławie, dużych pieniądzach i nieograniczonym dostępie do kociej karmy. To prowadzi do wielu zabawnych perypetii. Słodkie kociaki wyciągają ulubiony serwis do herbaty mamy Krzysia, malują po ścianach, ponieważ chcą zostać sławnymi malarzami,albo bawią się w drwali i niszczą domowe meble. To tylko niektóre pomysły tych niesfornych kociaków. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co jeszcze przyszło im do głowy zachęcam was do lektury ;-) :-) Milej lektury :-)

"Wesołe przypadki kociej gromadki" to przezabawna opowieść o przygodach niesfornych kociaków. Pewnego wigilijnego wieczoru Krzyś przygarnia małe zagubione kotki i w ten sposób odmienia swoje życie raz na zawsze. Okazuje się bowiem, że owe kotki nie są tak bezbronne i zagubione jak się wydawało. Po pierwsze potrafią mówić, pod drugie świetnie znają się na świecie ludzi, a po...

"Wesołe przypadki kociej gromadki" to ulubiona książeczka mojej córeczki. Od razu jak ją ujrzała, to pierwsze co to chciała tą czytać. Jest jeszcze trochę za mała na zrozumienie tekstu, ale o kotach zawsze możemy poopowiadać.

Książeczka opowiada o Krzysiu, który w Wigilijny wieczór znajduje nad stawem cztery zmarznięte kotki. W domu chłopca jest już trzy koty, ale Krzyś postanawia znalezione zabrać do domu, obawia się trochę co powiedzą rodzice, ale po przyniesieniu kociaków do domu zgadzają się, aby Krzyś mógł je zatrzymać. Takim sposobem w domu chłopca jest siedem kotów. Okazuje się, że przyniesione kotki umieją mówić, lubią oglądać telewizję, uwielbiają korzystać z internetu i mają swój biznes, który cały czas rozwijają i jak jeden upadnie, to zaraz wymyślają kolejny. Są niezwykle ambitne i pomysłowe, marzą o willi z basenem, luksusach i sławie. W domu Krzysia powstaje więc salon piękności, galeria sztuki i jeszcze inne rzeczy ;-)

Książeczka zawiera siedem zabawnych historyjek, przy czytaniu których nie raz się uśmiejecie. Oczywiście rodzice nie wierzą Krzysiowi jak opowiada im co zrobiły kociaki i za wszystkie ich sprawki obrywa on. Książeczka przeznaczona dla dzieci w wieku 4+, w twardej okładce i z ilustracjami Marty Kurczewskiej. Moim dzieciom przypadła do gustu bardzo i teraz oboje chcą mieć kota. No cóż, na razie zostaje nam czytanie o ich przygodach ;-). Książka na pewno przypadnie do gustu dzieciakom jak i dorosłym, a jeśli lubicie koty to tym bardziej Was zachwyci. Pod koniec książki Krzyś mówi, że niebawem opowie nam o kolejnych przygodach kociej gromadki, więc jest duża szansa, że będzie kolejna część tej świetnej książeczki z czego się bardzo cieszymy :-)

"Wesołe przypadki kociej gromadki" to ulubiona książeczka mojej córeczki. Od razu jak ją ujrzała, to pierwsze co to chciała tą czytać. Jest jeszcze trochę za mała na zrozumienie tekstu, ale o kotach zawsze możemy poopowiadać.

Książeczka opowiada o Krzysiu, który w Wigilijny wieczór znajduje nad stawem cztery zmarznięte kotki. W domu chłopca jest już trzy koty, ale Krzyś...

Krzyś jest chłopcem, który w wigilijny wieczór znajduje nad stawem cztery zmarznięte kociaki. Postanawia zabrać je do domu, choć nieco obawia się reakcji swoich rodziców, gdyż mają oni już trzy koty. Na szczęście dorośli zgadzają się, by je zatrzymać. Krzyś nie ma pojęcia, jakie przygody na niego czekają. Okazuje się, że zwierzęta te, nie tylko umieją mówić, ale także lubią oglądać telewizję, surfować po internecie oraz wymyślać najróżniejsze sposoby, na rozkręcenie własnego biznesu. Tym sposobem w domu powstaje salon piękności, galeria sztuki, wytworne posiedzenia przy herbatce i jeszcze parę innych rzeczy.

Ta zawierająca siedem krótkich historyjek książeczka jest niezwykle zabawna, sama parę razy się zaśmiałam, więc jestem pewna, że spodoba się ona również Waszym dzieciakom. Jak łatwo idzie się domyślić, rodzice nie wierzą w harce kotów i za ich „dzieła” po uszach obrywa Krzyś. Czy uda mu się zapanować nad tym domowym zwierzyńcem?

Jedynym małym minusem dla mnie jest to, że książka przeznaczona jest dla dzieci od czwartego roku życia, a występują w niej słowa takie jak: „indoktrynowały”, „ekstrawertyk”, „brezent”, „impresjonizm”, „annał”. Nie jestem pewna, czy najmłodsi mają pojęcie, co znaczą te trudne słowa, ale myślę, że może to być dodatkowe zadanie dla rodziców, którzy im je objaśnią.

„Wesołe przypadki kociej gromadki”, mają twardą oprawę i ładną szatę graficzną. Rysunki do tej książki wykonała Marta Kurczewska, jej styl możecie kojarzyć z książeczek o przygodach wikinga Tappiego. Na końcu Krzyś wspomina, że niebawem opowie nam o dalszych przygodach swoich kotów, z czego wynika, że będzie kolejna część. Bardzo mnie to cieszy, gdyż książeczka ujęła mnie swoim zabawnym charakterem.

Jeśli jesteście kociarzami i macie dzieci, to koniecznie musicie zaopatrzyć się w tę pozycję. Sama mam kota, na szczęście tylko jednego, ale potrafi on broić za dziesięciu. Ciekawe, czy pod moją nieobecność nie gada do siebie i nie próbuje rozkręcić własnego biznesu. Wyjaśniałoby to bałagan, który po sobie zostawia. :)

Zbliżają się Mikołajki oraz Boże Narodzenie, jeśli myślicie nad książkowym prezentem dla dziecka, to serdecznie zachęcam Was do zakupu tej książeczki.

Krzyś jest chłopcem, który w wigilijny wieczór znajduje nad stawem cztery zmarznięte kociaki. Postanawia zabrać je do domu, choć nieco obawia się reakcji swoich rodziców, gdyż mają oni już trzy koty. Na szczęście dorośli zgadzają się, by je zatrzymać. Krzyś nie ma pojęcia, jakie przygody na niego czekają. Okazuje się, że zwierzęta te, nie tylko umieją mówić, ale także lubią...