Daniel Rebstein - uwspółcześniony Nikodem Dyzma?

Dlaczego sięgnąłem po tę książkę? Ponieważ przeczytałem poprzednią książkę Autora - "Lekcje anatomii doktora D.". Książka ta ma coś w sobie, chociaż czuć potem pewien niedosyt, niewykorzystany potencjał Autora. Widać, że stać go na coś więcej. To coś więcej chciałem dostać w "Człowieku znikąd".

Rebstein D. - człowiek, któremu dało się zrealizować American dream - od pucybuta (syn subiekta w księgarni w przedwojennej Warszawie), do milionera. W dotarciu na szczyt pomagają mu przypadki i brak kręgosłupa moralnego. W przeciwieństwie do Dyzmy miał jednak talent. Czy bez niego osiągnąłby też tyle? Na pewno nie aż tyle.

Czy książka mi się podobała? I tak i nie. Podobała mi się od strony formy. Podobał mi się styl prowadzenia narracji. Nie mamy tutaj do czynienia z wyświechtanym wszechwiedzącym narratorem. Narratorów mamy kilku i co zdecydowanie można przypisać na plus, to to, ze każdy ma swój własny styl wypowiedzi. Akcja płynna, nie dłuży się. Jednak w życiu Rebsteina D. wydarzyło się tyle, że czytelnikom nielubiącym fantastyki, może się to po prostu wydać skrajnie naciągane. A! Wulgaryzmy. Czy naprawdę konieczne było ich używanie? Po co aż tyle? Mam wrażenie, że obecnie bez dodania wulgaryzmów (tam, gdzie nie są konieczne, a tutaj nie było) ma na celu podniesienie rangi artystycznej, przeintelektualizowaniu - odpowiednik dłużących się scen palenia papierosa w filmach.

Czy poleciłbym książkę komuś? Zależy. Komuś, kto chce po prostu przeczytać thriller bez fajerwerków, dla rozrywki wieczorową porą przed snem - jak najbardziej. Dla kogoś, kto oczekuje po książce czegoś więcej, przemyconej idei, głębszych przemyśleń bohaterów - nie. Do przeczytania. Na półkę. Kolejna.

Nie życzę nikomu takiego brata.

Daniel Rebstein - uwspółcześniony Nikodem Dyzma?

Dlaczego sięgnąłem po tę książkę? Ponieważ przeczytałem poprzednią książkę Autora - "Lekcje anatomii doktora D.". Książka ta ma coś w sobie, chociaż czuć potem pewien niedosyt, niewykorzystany potencjał Autora. Widać, że stać go na coś więcej. To coś więcej chciałem dostać w "Człowieku znikąd".

Rebstein D. - człowiek,...