Odludne miejsce w australijskiej dziczy, 10 kobiet, które są więzione i zmuszane do ciężkiej pracy przez brutalnych strażników. Bite i poniżane mieszkają w uwłaczających warunkach. Wszystkie łączy (prawdopodobnie) rozwiązły styl życia, uwikłanie w seksualny skandal (z wpływowym mężczyzną). Dziewczyny muszą walczyć o przetrwanie w tych trudnych warunkach i starać się do nich przystosować. Brzmi ciekawie? TAK! Jest ciekawe? Nie, nie jest! Jest dziwne, przeintelektualizowane, momentami niezrozumiałe. Mam wrażenie, że to ma być powieść z gatunku tych "głębokich", które wygrywają nagrody, a czytelnicy zachwycają się przekazem i pieją nad jej wyjątkowością. A ja nie mam pojęcia, o czym tak naprawdę miała być ta książka. Nie zostało wyjaśnione, dlaczego kobiety były przetrzymywane. Jaki był tego cel? Do czego miało to prowadzić? Kto tak naprawdę był za to odpowiedzialny? Jeśli miałam czytać między wierszami, żeby znaleźć odpowiedzi na te pytania, to cóż - mam zbyt mały móżdżek, żeby mogło mi się to udać. Czy lalka z zaszytym w niej króliczym noworodkiem miała być symbolem? Czego? To zakończenie jest jakimś żartem? CO TO WSZYSTKO MA ZNACZYĆ!!?? Książka była krótka, pragnęłam, żeby była jeszcze krótsza. To tyle, ode mnie jedno wielkie: NIE!

Odludne miejsce w australijskiej dziczy, 10 kobiet, które są więzione i zmuszane do ciężkiej pracy przez brutalnych strażników. Bite i poniżane mieszkają w uwłaczających warunkach. Wszystkie łączy (prawdopodobnie) rozwiązły styl życia, uwikłanie w seksualny skandal (z wpływowym mężczyzną). Dziewczyny muszą walczyć o przetrwanie w tych trudnych warunkach i starać się do nich...