Niestety nie dobrnąłem do końca :/

Niestety nie dobrnąłem do końca :/

Nie zostanę fanem literatury tego autora…dla mnie sporo tu bełkotu

Nie zostanę fanem literatury tego autora…dla mnie sporo tu bełkotu

Pierwszy rozdział jest świetny, czuć klimat i styl Andrego, jednak reszta była monotonna i bardzo męcząca w czytaniu, koniec końców nie jestem w stanie przeczytać jej do końca, zostało mi kilka stron i naprawdę nie chce mi się, nie potrafię.
Prawda jest taka że Andre Aciman ma ogromny talent do literatury pięknej, opisywania świata przedstawionego i naprawdę jest znawcą pożądania, jednak wykorzystał to wszystko w "Tamte dni, tamte noce"),tu się skończyła jego wizja na to co może pokazać, a szkoda bo urzekł mnie jego styl i postrzeganie miłości.

Pierwszy rozdział jest świetny, czuć klimat i styl Andrego, jednak reszta była monotonna i bardzo męcząca w czytaniu, koniec końców nie jestem w stanie przeczytać jej do końca, zostało mi kilka stron i naprawdę nie chce mi się, nie potrafię.
Prawda jest taka że Andre Aciman ma ogromny talent do literatury pięknej, opisywania świata przedstawionego i naprawdę jest znawcą...

"Pięć zauroczeń" André Acimana to powieść emanująca błyskotliwą kruchością.
To seria pięciu powiązanych ze sobą historii opowiadajacych o życiu i miłościach biseksualnego mężczyzny o imieniu Paul od okresu dojrzewania do wieku średniego.

Paul spędza swoje życie w pogoni za wzlotami nowej miłości, zawsze tęskniąc za czymś więcej, pragnąc „nareszcie wypić wino życia” i nie zdając sobie sprawy, że może miał to wszystko przez cały czas. Postać Paula przypomina nam, że miłość jest podobnie kłopotliwa i bolesna dla wszystkich.

Specjalnością Acimana jest przemijająca, ulotna miłość – namiętne i intensywne relacje, które mogą podtrzymać ich zapał lub nie, jeśli da się im szansę. I tego doświadczymy w tej powieści.
W świecie Aciman smutek i ból są tak samo integralną częścią ludzkiego doświadczenia, jak miłość i szczęście. Aciman przekształca te trudne ludzkie emocje w coś pięknego, prawdziwego i budującego. Podobnie jak w bestsellerowej "Tamte dni, tamte noce", "Pięć zauroczeń" jest intymna, analityczna, zmysłowa i przesycona nostalgią.

"Pięć zauroczeń" André Acimana to powieść emanująca błyskotliwą kruchością.
To seria pięciu powiązanych ze sobą historii opowiadajacych o życiu i miłościach biseksualnego mężczyzny o imieniu Paul od okresu dojrzewania do wieku średniego.

Paul spędza swoje życie w pogoni za wzlotami nowej miłości, zawsze tęskniąc za czymś więcej, pragnąc „nareszcie wypić wino życia” i nie...

Intrygujący początek (zauroczenie stolarzem najlepsze z tych pięciu tytułowych zauroczeń),średni środek i spuszczenie bomby na sam koniec :D
Styl typowy dla Acimana, nie każdemu przypadnie do gustu.

Intrygujący początek (zauroczenie stolarzem najlepsze z tych pięciu tytułowych zauroczeń),średni środek i spuszczenie bomby na sam koniec :D
Styl typowy dla Acimana, nie każdemu przypadnie do gustu.

Jaka ta książka jest nudna i rozwlekła.

Jaka ta książka jest nudna i rozwlekła.

DNF
Po 75 stronach odpuściłam dalsze czytanie i proszę nie mówić, że potem było lepiej, bo nic nie zrekompensuje mi tego cierpienia fizycznego i psychicznego podczas jej czytania. Ostatnio tak zła na książkę byłam jak przypadkowo czytałam książkę o teoriach spiskowych o niby synu Hitlera, co o czymś świadczy.

DNF
Po 75 stronach odpuściłam dalsze czytanie i proszę nie mówić, że potem było lepiej, bo nic nie zrekompensuje mi tego cierpienia fizycznego i psychicznego podczas jej czytania. Ostatnio tak zła na książkę byłam jak przypadkowo czytałam książkę o teoriach spiskowych o niby synu Hitlera, co o czymś świadczy.

Tak samo jak przy innej książce André Acimana, czyli ,,Tamte dni, tamte noce", tak i teraz się nie zawiodłam. Mimo nieco specyficznego stylu autora (który mi się podoba) czytało mi się to naprawdę dobrze i bardzo wciągnęłam się w historię Paula. Czułam jednak lekkie roczarowanie gdy okazało się, że każdy rozdział jest jakby osobną historią, zostawiało to pewien niedosmak, chociaż niektóre z rozdziałów się ze sobą łączyły a postacie przenikały, jednak często występowały one w zupełnie innej roli... łączyły je z Paulem inne relacje.

To właśnie na relacjach i emocjach skupia uwagę André Aciman, jednak nie zabraknie nieco cielesności i fizycznych uniesień.

Po więcej zapraszam na mój profil na instagramie: https://www.instagram.com/snow_lily_books/

Tak samo jak przy innej książce André Acimana, czyli ,,Tamte dni, tamte noce", tak i teraz się nie zawiodłam. Mimo nieco specyficznego stylu autora (który mi się podoba) czytało mi się to naprawdę dobrze i bardzo wciągnęłam się w historię Paula. Czułam jednak lekkie roczarowanie gdy okazało się, że każdy rozdział jest jakby osobną historią, zostawiało to pewien niedosmak,...

To moja pierwsza styczność z tym autorem. Jego subtelne opisy miłości, uczuć i zauroczeń poruszyły mnie dogłębnie. Jest coś w tej narracji, co sprawia, że przeżywasz wszystko z bohaterem tu i teraz. Książkę czyta się lekko, z wypiekami. Sięgnę po inne pozycje.

To moja pierwsza styczność z tym autorem. Jego subtelne opisy miłości, uczuć i zauroczeń poruszyły mnie dogłębnie. Jest coś w tej narracji, co sprawia, że przeżywasz wszystko z bohaterem tu i teraz. Książkę czyta się lekko, z wypiekami. Sięgnę po inne pozycje.

Jest coś w stylu pisania tego autora, co po prostu mnie urzeka. Nie wszystkim odpowiada nadmiar opisywanych emocji, uczuć oraz przemyśleć, ale dla mnie jest to coś, co przyciąga mnie jak magnes. Lubię czuć czytaną książkę pełną piersią. Uwielbiam, jak mnie porusza, ożywia, pozwala spojrzeć na opisywane sytuacje od wewnątrz — dosadnie.

Choć "Pięć zauroczeń" (w moim mniemaniu) nie pobiło "Tamtych dni, tamtych nocy", to dalej była to książką, która przede wszystkim mnie wzruszyła i pokazała różne wymiary miłości, zakochania się oraz zauroczeń.
Nie każda miłość jest na zawsze, co wcale nie znaczy, że jest gorsza. Każdą możemy przeżyć mocno i wspaniale, ale też — sama miłość czy zakochanie się czasami nie wystarcza.

Jest coś w stylu pisania tego autora, co po prostu mnie urzeka. Nie wszystkim odpowiada nadmiar opisywanych emocji, uczuć oraz przemyśleć, ale dla mnie jest to coś, co przyciąga mnie jak magnes. Lubię czuć czytaną książkę pełną piersią. Uwielbiam, jak mnie porusza, ożywia, pozwala spojrzeć na opisywane sytuacje od wewnątrz — dosadnie.

Choć "Pięć zauroczeń" (w moim...