Książkę oceniam fifty-fifty. Z jednej strony niektóre tezy są rzeczywiście ważne i prawdziwe - nagromadzenie negatywnych emocji faktycznie wywołuje blokady w ludzkim ciele i ma na nie ogromny wpływ - znalazłam w tej kwestii wiele cennych informacji.
Jednak z drugiej strony bardzo nie podobała mi się ta psychoanalityczna otoczka. Czy naprawdę uważacie, że rodzic odczuwa popęd seksualny do swojego dziecka? Jeśli tak, to jest dewiantem i powinien się leczyć. Poza tym to psychoanalityczne interpretowanie snów jest bzdurą. Tego typu snów nie można interpretować symbolicznie i są tylko mąceniem w ludzkich głowach. W bioenergoterapię również nie chciałabym wchodzić. Powyższe zagadnienia są niebezpieczeństwem duchowym dla człowieka. Nazywanie przestrzeni duchowej "kosmosem" i dążenie do zjednoczenia się z nim, uważanie jako coś dobrego uważam za bardzo niebezpieczne. W tym miejscu polecam poczytać np. "Duszę po śmierci" o. Seraphina Rose'a, rozdział o Doświadczeniach "wyjścia z ciała" w literaturze okultystycznej. Złe siły duchowe ciągle ingerują w życie ludzi, szczególnie podczas snu. Nie dajcie się zwieść złu. Badajcie wszystko, unikajcie tego, co ma choćby pozór zła, tylko prawda nas wyzwoli!

Książkę oceniam fifty-fifty. Z jednej strony niektóre tezy są rzeczywiście ważne i prawdziwe - nagromadzenie negatywnych emocji faktycznie wywołuje blokady w ludzkim ciele i ma na nie ogromny wpływ - znalazłam w tej kwestii wiele cennych informacji.
Jednak z drugiej strony bardzo nie podobała mi się ta psychoanalityczna otoczka. Czy naprawdę uważacie, że rodzic odczuwa...