To my chuligani

Okładka książki To my chuligani
Michał Frąckowiak Wydawnictwo: niezależne kryminał, sensacja, thriller
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Tytuł oryginału:
To my chuligani
Wydawnictwo:
niezależne
Data wydania:
2016-09-26
Data 1. wyd. pol.:
2016-09-26
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363089443
Tagi:
kibice chuligani piłka nożna
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1974
1621

Na półkach:

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2016/12/to-my-chuligani-micha-frackowiak.html

Całe życie Roberta, nazywanego Paragrafem, podporządkowane jest klubowi Chrobry Głogów, jakiemu kibicuje. Mecze, wyjazdy kibicowskie, ustawki, problemy z policją i niejednokrotnie krwawe bijatyki z kibicami przeciwnych drużyn to jego codzienność. Rodzice nie są szczęśliwi z powodu pasji, którą wybrał, szczególnie matka boi się o jego zdrowie i życie (osobiście modlę się, aby mój syn nigdy aż tak mocno nie angażował się w tego typu hobby), ponieważ nigdy nie wiadomo, w jakim stanie i czy w ogóle wróci z meczu. Stadionowe trybuny przyciągają go jak magnes - dzięki temu poznaje masę innych fanatyków uwielbiających dreszczyk emocji towarzyszący spotkaniom z innymi chuliganami...

Wiele osób posiada jakąś pasję w życiu - coś, co uwielbia i bez czego nie potrafi funkcjonować. Niektórzy właśnie tak traktują kibicowanie, chociaż z mojego punktu widzenia niektórym fanatykom bardziej zależy na walkach pomiędzy klubami oraz pokazaniu swojej siły oraz zawziętości, a nie siedzeniu na meczu i kibicowaniu swojej ukochanej drużynie. Sama historia Paragrafa pokazuje, iż wyjazdy na mecze są jedynie tłem, a największy nacisk kładzie się na ustawki z kibicami przeciwnych drużyn. Nie ukrywam, że nigdy nie zrozumiem, jak taka walka może przynieść jakąkolwiek satysfakcję - dla mnie jest to coś zupełnie niewyobrażalnego. Agresja tkwiąca w niektórych przeraża mnie, a wiem, że wiele osób wręcz napędza i pobudza do działania. Rozmawiając na ten temat z mężem, jasno określił, iż jest to sprawa adrenaliny, która motywuje do bicia się z inną drużyną - cóż, ja wolałabym pobiegać czy skoczyć ze spadochronu, a nie wdawać się w bójkę, ale podejrzewam, że nigdy tego do końca nie zrozumiem i chyba... nie chcę. Skoro ktoś widzi w tym sens swojego życia, to w zasadzie jego sprawa, chociaż bardziej cieszyłabym się, gdyby to nie niosło ze sobą krzywdy, jaka niekiedy spotyka ofiary takich chuligańskich przepychanek.

"Kluby upadają i powstają z kolan. Ale powstają tylko te, które mają wiernych kibiców. Kibiców, którzy szanują swoje barwy, herb klubu i siebie nawzajem. Stanowią bandę nie do zdarcia. Pokolenia chuliganów odchodzą, na ich miejscu wyrastają kolejne. Gardzą Januszami, niedzielnymi kibicami i trzymają mordę na kłódkę. Walczą za swój klub i za niego giną!" *

Tematy kibicowskie nie są mi obce, ponieważ grono moich znajomych swego czasu dość intensywnie kibicowało lokalnej drużynie piłkarskiej, a także klubowi znajdującemu się w pobliskim dużym mieście, który aktualnie znajduje się na pierwszej pozycji w Ekstraklasie. Aktualnie wiele osób nadal interesuje się tą tematyką, jednak większość nie tkwi w tym już tak mocno jak kiedyś, ze względu na posiadanie własnych rodzin oraz spędzanie większości czasu w pracy. Sama niejednokrotnie chodziłam na mecze, co okazało się świetną rozrywką oraz okazją do spotkania się ze znajomymi, jednak na moje szczęście nigdy na takowych meczach nie doszło do zadymy, w jakiej zmuszona byłabym brać udział. Nieraz po meczach działy się różne rzeczy, jednakże ja zawsze wolałam ich unikać, co z pewnością wyszło mi na dobre.

Historia Paragrafa napisana jest bardzo prostym językiem, dlatego powinna trafić do każdego. Niemniej jestem niezwykle zawiedziona stroną korektorską, która straszliwie kuleje. Początkowo doszłam do wniosku, iż być może autor wydał książkę, zupełnie nie dbając o jej rzetelność na poziomie językowym, jednakże jak ogromne okazało się moje zdziwienie, gdy spostrzegłam obecność dwóch (!!!) osób zajmujących się korektą tej opowieści. Cóż, od razu pomyślałam, że owi panowie chyba po raz pierwszy podjęli się takiego zadania, ewentualnie są znajomymi Michała Frąckowiaka, więc zrobili mu koleżeńską przysługę. Szczerze przyznam, że nie mam żadnego wykształcenia w tym temacie, a sama uczyniłabym tę korektę w zdecydowanie lepszym stylu. Nie mam pojęcia, jak można zabierać się za coś, o czym nie posiada się żadnego pojęcia. Wydając książkę, która kosztuje całe czterdzieści złotych, warto byłoby wykazać większy szacunek do czytelnika. Rozumiem, iż prawdziwi fani tematyki kibicowskiej mogą w ogóle nie zauważyć takich mankamentów (chociaż czy jest to możliwe?!) albo udawać, że one nie istnieją, jednak gdybym miała poprawić błędy, to na każdej stronie znalazłoby się ich co najmniej kilka. Ogrom błędów interpunkcyjnych (w sumie niekiedy zupełny brak interpunkcji), ortograficznych czy leksykalnych, a do tego masa literówek potrafi zabić przyjemność czytania nawet najlepszej historii świata. Rozumiem, iż nie każdy może być orłem we wszystkich dziedzinach, ja również na pewno popełniam sporo błędów (chociaż staram się, jak mogę), ale pisanie 'osobą' zamiast 'osobom', mylenie 'chodź' z 'choć', 'zdarzyć' zamiast 'zdążyć', naprawdę kłuje w oczy...

"To my chuligani" nie jest książką, która spodoba się każdemu. Zresztą podejrzewam, że osobom zupełnie niezainteresowanym piłką nożną czy tematem kibicowania nawet nie wpadnie do głowy, aby sięgać po taką lekturę. Kibice na pewno nie przejdą obok niej obojętnie, odnajdując w dziejących się wydarzeniach cząstkę siebie bądź znajomych. Ja jestem całkiem usatysfakcjonowana tym tytułem - nie jest to ambitna powieść, przekazująca jakiekolwiek wyższe wartości czy uświadamiająca, jak żyć. To książka dla zwyczajnych chłopaków kochających bycie kibicem, ich dziewczyn podzielających pasję drugiej połówki oraz osób, których życie przez jakiś czas przynajmniej w minimalnym stopniu kręciło się wokół owej tematyki.

* cytat ze str. 52-53

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2016/12/to-my-chuligani-micha-frackowiak.html

Całe życie Roberta, nazywanego Paragrafem, podporządkowane jest klubowi Chrobry Głogów, jakiemu kibicuje. Mecze, wyjazdy kibicowskie, ustawki, problemy z policją i niejednokrotnie krwawe bijatyki z kibicami przeciwnych drużyn to jego codzienność. Rodzice nie są szczęśliwi z powodu pasji, którą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    59
  • Chcę przeczytać
    29
  • Posiadam
    22
  • 2021
    1
  • Sportowe
    1
  • 2019
    1
  • Piłka nożna
    1
  • Ebooki Kindle
    1
  • 2018
    1
  • Ha, mam! :)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki To my chuligani


Podobne książki

Przeczytaj także