Dom nad rozlewiskiem

Okładka książki Dom nad rozlewiskiem
Małgorzata Kalicińska Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Rozlewisko (tom 1) literatura piękna
496 str. 8 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Rozlewisko (tom 1)
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
496
Czas czytania
8 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788372989123
Tagi:
powieść polska - 21w.

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki A miało być tak pięknie! Katarzyna Kalicińska, Małgorzata Kalicińska
Ocena 6,6
A miało być ta... Katarzyna Kalicińsk...
Okładka książki Irena Basia Grabowska, Małgorzata Kalicińska
Ocena 6,7
Irena Basia Grabowska, Ma...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Opinia

avatar
178
136

Na półkach:

Sięgnąłem po Dom Nad Rozlewiskiem z kilku przyczyn. Opisy zdawały się jasne, że to książka o nieskazitelnej wsi. O takiej wsi gdzie nie ma wieśniackich dresiarzy, nie ma przesadzonej cywilizacji a łąka pachnie kwieciem majowym. Liczyłem, że czytając ją przypomni mi się moje dzieciństwo i wakacje u babci czy cioci. A z zapowiedzi wynikało, że bohaterka będzie emigrować z nowoczesnego miasta do właśnie takiej dziecięcej wsi. Książkę zacząłem czytać we wakacje 2009 wraz z dziewczyną. Wtedy jeszcze w formacie pdf, ale później jakoś już nam się nie chciało i tak gdzieś na 100 stronie skończyliśmy. I do tego momentu mi się bardzo podobała. Za jakiś czas w domu pojawiła się już forma tradycyjna i postanowiłem ją dokończyć. I skończyłem, a raczej wymęczyłem te 495 stron. W ostatnich 200 mając ochotę co godzina wyrzucić ją za okno co powodowały lejące się z niej absurdy.

A oto krótkie streszczenie, które po części zobrazuje moje o niej zdanie.

Małgorzata kobieta po 40 pracuje w agencji reklamowej. Wyścig szczurów itp. Warszawka pełną gębą, ma dość typowego szefa, oschłego męża i kochającą ponad życie córkę Marysię (Manię). Mieszka w domu z ojcem i teściową. Ojciec umiera, teściowa po nim. W domu pusto ale Małgorzata nadrabia na wyjazdach, gdzie uprawia sex z nowym kolegą z pracy Grzesiem. Zdarzyła jej się też zdrada męża, którego uważała za beznadziejnego w łóżku, z szefem. Jednak była pijana i jak sama stwierdziła 'było to zupełnie niepotrzebne'. Po śmierci teściowej postanawia odnaleźć matkę, która mieszkała na mazurach. Odnalazła ją i pojechała do wsi Pasym. Okazało się, że matka jej mieszka w domu z Kaśką która jest trochę upośledzona umysłowo, jednak jest bardzo kochana, pracowita i taka swoja. Małgorzata przyjeżdża do matki po tym jak wywalono ją z roboty, bo ponoć była na to za stara. Teraz w smutku i pogubieniu szuka pociechy w matce. I znajduje, matka przyjmuje ją z otwartymi ramionami i zasypuje jakże przaśnymi historiami z życia. Summa summarum jej mama gnom jest super zajebista, więc i gosia jest zajebista inni są nie godni być zajebiści. Po paru powrotach do stolicy Małgorzata przeprowadza się na stałe do matki, gdzie odwiedzają ją a to córka z kumpelą i chłopakiem a to mąż. I właśnie u mamy jej małżonek wyznaje że ma kochankę, za co nawet nie dostaje w ryj, a jedyną reakcją na jego wyznanie jest myśl Małgorzaty 'Więc nie tylko ja miałam swoje grzeszki'. Tak więc święta instytucja małżeństwa została rozwiązana łatwo jak pstryknięcie palcami. Tutaj pierwszy raz chciałem wyrzucić książkę nie mogąc uwierzyć że zdrady na boku i wyznawanie ich w twarz to normalka.

Gdy już nasza bohaterka zapuszcza lekko korzenie na mazurach gdzie odkrywa, że już dawno powinna tam być, postanawia, że zbuduje tutaj pensjonat z prawdziwego zdarzenia. Pieniądze ma od zmarłej teściowej, poza tym przez internet pisze prace magisterskie a w dodatku finansowo wspiera ją mama ze swoim facetem Tomaszem, który to jest leśniczym.

Przyjacielem domu jest pan Piernasio, typowa wiejska dobra dusza. Małgorzata poznaje na wsi Elwirę, właścicielkę monopolowego. Ewlira ma cięty język i potrafi do klientów mówić 'spierdalaj' gdy nie ma ochoty sprzedać im wina.

Jednak nie wieś, nie rodzina, nie pensjonat jest głównym nurtem przewodnim. Małgorzata cały czas ma ochotę na miłość i szuka jej. Poznaje dentystę i zakochuje się w nim. Facet ideał chociaż się zacina. Jednak zanim dochodzi do zbliżenia między nimi, podrywa ją jej były kolega z pracy Wiktor. Jedzie więc do niego do stolicy. Okazuje się być kiepski w łóżku i choć jest bardzo miły to przez seks nie będzie jej partnerem. Zostają przyjaciółmi. Niecały tydzień później Małgorzata uprawia seks z Januszem – dentystą i zakochuje się. Wszystko ładnie pięknie jednak kontakt z nim jest nieco rzadki. On ponoć załatwia sprawy swojej kliniki ale na jaw wychodzi, że jest alkoholikiem i poszedł w cug. Czego Gosia dowiaduje się od byłej Janusza.

Warto też wspomnieć, że w poczekalni u Janusza jak była pierwszy raz, Gosia poznała staruszką Anię a jej koleżanka była właśnie z pacjentką z bolącym zębem. One są...zresztą wyjaśni to cytat „my z Zuzią razem żyć zaczęli, to ja taka szczęśliwa jestem! I Zuzia! Pani! My takie dobre dla siebie! Wszystko razem robim i nawet śpim razem. Łóżko stare, duże, małżeńskie. Razem cieplej i jak którą co boli czy jak, to przytulim się, czasem... popieścim! Pani nie zgorszyła się, prawda? W miastach to niektóre kobiety tak robią ze sobą z wyuzdania! Wiem, bo ksiądz mówił. Z chuci i grzechu, a my z Zuzią to tak z miłości Bożej!”

Pensjonat po 2 latach gotowy. Jeszcze zanim Małgorzata dowiedziała się o chlaniu Janusza, zaprasza go i Wiktora (z obydwoma się rżnęła) na wigilię. Tutaj kolejny raz chciałem wyrzucić książkę.

Gocha załamana po wieści o chlaniu. Ale postanawia walczyć z chorobą ukochanego. I tak się to wlecze, a w pensjonacie goście, sprawdzeni co roczni znajomi mamy. Wśród nich szlachcic uwaga Jacek Soplica....

Raz nawet przyjeżdża jej już były mąż z nową kobietą (Adą), z którą Małgorzata oczywiście się zaprzyjaźnia. Dodać trzeba, że prawi każdy wieczór, czy to z mamą, czy to z córką, gośćmi, Tomaszem, Januszem zakrapiany jest a to piwkiem oczywiście Heinekenem, Orzechówką, Jarzębiaczkiem. Zdawać by się mogło, że problem alkoholowy Janusza który chleje raz w miesiącu to błahostka. W święta to i wódka się leje litrami ale spoko Małgosia i jej mama to 'czarownice' poza tym są zajebiste więc im wolno. Choć Gosia pije prawie co wieczór zatroskana whisky, to nie daje rady i troski ją gniotą. Janusz choć obiecał, że się naprawi, nie dał rady. Gocha znajduje go pijanego z inną kobitą w pokoju. Postanawia go rzucić. Jednak zanim to zrobi przyjeżdża do niego raz jeszcze i opierdala go, choć po tym tego żałuje i mięknie jej serce. Zakochana jest, jednak wie, że nie ma z nim przyszłości. Ku pokrzepieniu serca zaczyna się nią interesować trochę młodszy Sławek. Gosia nie jest przekonana, ale parę seksualnych nocy sprawia, że czuje się w jego ramionach nad wyraz dobrze. Chłopak musi wyjechać a Gocha myśli że się spłoszył.

Tymczasem w pensjonacie bywa córka Mania z koleżanką Paulą i ich przyjacielem Jannem, który oczywiście nie może być normalny. Jest finem i wzorowym gejem przez co może uniknęliśmy kolejnego seksu z Małgorzatą. W końcu tak się wszyscy zżywają, że Gosia traktuje ich jak własne dzieci choć tylko Mania jest jej córką naprawdę.

Pewnego razu przyjeżdża Janusz. Małgorzata której się zapowiedział, robi się na bóstwo i pewnie chętnie by się z nim przespała, ale tu zonk. Janusz ją rzuca bo musi walczyć z wódką sam.

Gosia załamana idzie do matki która już prawie mieszka w leśniczówce Tomasza i....chleją we dwie całą noc....

Gocha podnosi się, bo prowadzi pensjonat i uczy życia letniczkę Ewę. Poza tym okazuje się, że Kasia ta upośledzona, ma boreliozę. Pomiędzy zastrzykami Kasi a robieniem konfitur i piciem jarzębiaka, piwa i wódki oczywiście, we wsi ślub. To Elwira z monopola wychodzi za kierowcę którego poznała dzięki czarom Małgorzaty, to przecież jasne.

Pod koniec książki Małgorzata jest pewna że Kocha Sławka, wie, że z nim będzie dobrze, że zajmie się on domem a nie tylko będzie walczył ze sobą i alkoholem. Gosia czeka aż ten przyjedzie. Jednak pojawia się list od Janusza. Napisał jej, że ją Kocha i chce z nią być, bo już się podniósł, a poza tym w liście się nie zacina. Gosia jednak jest pewna, że go nie chce. Umawiają się na spotkanie na którym Małgorzata ma wyznać, że Kocha Sławka. Zanim to się jednak stanie mama wyznaje Gosi, że wyprowadza się na stale do Tomasza ale by nie było za kolorowo, okazuje się, że ten ma tętniaka.....

Janusz przyjeżdża a Małgorzata ma mu powiedzieć chyba jedyną w tej książce sensowną decyzję. Idą na spacer, rozmawiają i kończy się...przytuleniem, potem seksem i tym, że to co tak długo budowała w sobie nagle znika i znowu kocha Janusza. Ostanie słowa książki – Miłość, po prostu miłość.

Jakże życiowe to zakończenie prawda? Będzie z moczymordą zamiast z normalnym gościem. Odpadłem i nie mogę się otrząsnąć.

No tak, ochłońmy. Ja sięgnąłem po tą książkę bo chciałem poznać tą wieś, te konfitury, te dylematy czy wieś czy wygodne miasto. Myślałem, że o tym będzie ta książka. Jednak to tylko 10% treści.

Dom Nad Rozlewiskiem to na wskroś feministyczna księga. Faceci albo chleją, biją, rzygają, leżą pod płotem i chce im się kopulacji, albo to rycerze na białym koniu. Są też i suche dranie, albo z pozoru dobrzy ale kiepscy w łóżku co ich dyskwalifikuje z grona pożytecznych. Średniaków czyli normalnych nie ma. Kobiety za to są zajebiste, idealne, i szlachetne, no chyba że nie są po naszej stronie wtedy są wrogami i trzeba je obgadać chociaż wiemy, że jak one nas obgadują to są jeszcze gorsze. Wódka, orzechówka, piwo Heineken, jarzębiak i inne alkohole leją się strumieniami, aż nie nadążają z pędzeniem nalewek. Uprawiać seks można z każdym kto zaprosi cię do hotelu lub na wycieczkę. A już seks na wyjeździe służbowym to obowiązek. Mało tego, to właśnie od seksu zależy co będzie dalej z kochankiem. Zdrada to norma i choć odradza się jej młodszemu pokoleniu, samemu robi się to na lewo i prawo z aprobatą własnej odnalezionej mamy. A jeśli zmieszamy alkohol dobre żarcie i seks, to już jest idealnie. Poza tym kompleksy. Tak to też, one przyćmiewają myśli o miłości bo Małgorzata uważa że przytyła. No jak się je smalec, masło i śmietanę, skwarki i inne dodatki to normalne że pójdzie w ciało. Ale przecież lepsze to niż być wieszakiem, jednak i tak to kompleks który potrafi przyćmić tylko ….seks.

M jak miłość to pestka, tam tak nie chleją i się nie puszczają. Chyba tylko czują się równie zajebiści jak Małgorzata i jej mama i wierzą że inni muszą być tacy jak chcą tego te kobiety.

Szczerze to bałem się, tego, że po lekturze tej książki cała warszawa zwali się na mazury. Jednak po całym przeczytaniu boję się innych spraw. Kalicińska to propagatorka zdrad, seksu z pierwszym który się napatoczy i chlania, a pomiędzy tą sodomią robienie konfitur i lepienie pierogów. Policzmy 400 000 sprzedanych książek, a dajmy na to każdą przeczytają 2 osoby. 800 000 przeczytań plus z 10 000 bibliotekowych. Jeszcze audiobook i pdf. Niech będzie razem 900 000 przeczytań. Nie wierzę, że to nie ma wpływu na ludzi i chociaż 0,01% zachłyśnie się tym, to wychodzi, że 900 czytelniczek uzna, że to trendy jest zdradzać męża chlać i uważać, że to on chleje. Zdradę i chlanie usprawiedliwią przecież dżemy...... 900 czytelniczek, obym na swojej drodze w życiu nie spotkał takiej która uzna tą książkę za przewodnik po życiu.

Bestseller ha....nie wiem czemu, czytałem lepsze książki. Dom Nad Rozlewiskiem ciągnie się jak flaki z olejem. Wciąga na początku a potem nudzi.

Muszę się odtruć, przeczytać jakiś dobry thriller albo horror, coś zupełnie męskiego, coś gdzie są inteligentne dialogi, akcja i krew. I nie ma usprawiedliwiania wszystkiego chlaniem.

Szczerze nie polecam a szczególnie płci męskiej która skusi się na to, że może przypomni im się wieś i tą wieś chcą poznać. Ta książka to wypaczone romansidło i te 5 dni przez które męczyłem tą książkę uważam za stracone.

Dla porównania, książka Wilk Morski Jacka Londona sprawiła, że pół roku byłem pod jej wrażeniem i zastanawiałem się co mogło być dalej bo London nie pisze zakończeń, on sprawia, że człowiek rusza wyobraźnią i sam musi sobie to dopisać. Polecam Londona, Kalicińska to raczej typ marzycielki o alkoholu i łóżkowych podbojach.

Sięgnąłem po Dom Nad Rozlewiskiem z kilku przyczyn. Opisy zdawały się jasne, że to książka o nieskazitelnej wsi. O takiej wsi gdzie nie ma wieśniackich dresiarzy, nie ma przesadzonej cywilizacji a łąka pachnie kwieciem majowym. Liczyłem, że czytając ją przypomni mi się moje dzieciństwo i wakacje u babci czy cioci. A z zapowiedzi wynikało, że bohaterka będzie emigrować z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    8 369
  • Posiadam
    2 039
  • Chcę przeczytać
    1 201
  • Ulubione
    259
  • Teraz czytam
    81
  • 2013
    30
  • Domowa biblioteczka
    28
  • Literatura polska
    27
  • 2012
    26
  • Obyczajowe
    23

Cytaty

Więcej
Małgorzata Kalicińska Dom nad rozlewiskiem Zobacz więcej
Małgorzata Kalicińska Dom nad rozlewiskiem Zobacz więcej
Małgorzata Kalicińska Dom nad rozlewiskiem Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także