Nasuwa mi się jedna myśl - NIE TAK MIAŁO BYĆ. Tak bardzo chciałam dać tej książce 10/10, ale niestety nie zasługuję na to według mnie. Jak "Pamiętnik" porwał mnie i to wszystkim, tak tutaj mogę powiedzieć, że tym razem to ekranizacja przebiła powieść. "Jesienną miłość" mogę uznać za dobrą podstawę, którą była do stworzenia wzruszającego, chwytającego za serce filmu. Tutaj mi zabrakło tego "czegoś".

Nawet pobożność głównej bohaterki zaczęła mnie po połowie książki doskwierać, choć rozumiałam z czego to wynikało, ale mimo wszystko było tego za dużo. Nie powiem język całkiem dobry i ogółem dobrze się czytało, szybko, ale historia jakoś mnie tak nie wciągnęła.

Duże zastrzeżenie mam do tłumacza - jakim cudem wpadł on na pomysł, by imię jednego z bohaterów spolszczyć?! LEW, naprawdę?! No, wybaczcie, ale na bank założę się, że tam był "Leo", dałabym sobie rękę uciąć, że tak było, więc dlaczego? Jak pojawiało się to imię ni w pięć ni w dziesięć to tak mnie to irytowało, bo wątpię, by ów bohater był akurat pochodzenia rosyjskiego.

Miałam wysokie oczekiwania i temu "upadek" tak mnie boli. Doszłam do połowy książki i szczerze już nawet mnie nie ciekawi jak to w końcu się dowie, że Jamie jest chora i umierająca, a ja nie jestem osobą bezduszną, co to to nie, ale jak tylko zaczęłam się nudzić i wzrok kierowałam ku mojemu stosikowi książek, to znaczy, że już nic mnie nie przekona, by ją doczytać do końca, a zmuszać się nie będę.

Oceniłam ją 5/10 za to, że dzięki niej mogłam obejrzeć niesamowity film.

Polecam, ale osobom, które filmu jeszcze nie widziały, bo wtedy może im się spodobać książka, a tym co widzieli, to odradzam, lepiej pozostańcie przy tamtym wyobrażeniu tej pięknej historii :)

12.05.2015r.

Jako że dodałam pewną półeczkę o szlachetnej nazwie "ofiara innej, bardziej wciągającej książki" to i tą muszę tam wrzucić :) To, że ta konkretna zaczęła mnie nudzić to pierwsza rzecz, ale druga to to, że miała godnego przeciwnika, a była nim powieść "Jeden dzień" Nichollsa. I tak przegrała z nią walkę ;).

Nasuwa mi się jedna myśl - NIE TAK MIAŁO BYĆ. Tak bardzo chciałam dać tej książce 10/10, ale niestety nie zasługuję na to według mnie. Jak "Pamiętnik" porwał mnie i to wszystkim, tak tutaj mogę powiedzieć, że tym razem to ekranizacja przebiła powieść. "Jesienną miłość" mogę uznać za dobrą podstawę, którą była do stworzenia wzruszającego, chwytającego za serce filmu. Tutaj...