The Amazing Spider-Man: Nigdy więcej Spider-Mana!
Wydawnictwo: Hachette Polska Cykl: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela (tom 87) Seria: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela komiksy
160 str. 2 godz. 40 min.
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Wielka Kolekcja Komiksów Marvela (tom 87)
- Seria:
- Wielka Kolekcja Komiksów Marvela
- Tytuł oryginału:
- The Amazing Spider-Man: Spider-Man No More!
- Wydawnictwo:
- Hachette Polska
- Data wydania:
- 2016-03-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-23
- Liczba stron:
- 160
- Czas czytania
- 2 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328203280
- Tłumacz:
- Marek Starosta
- Tagi:
- WKKM fantastyka superbohaterowie
Zapraszamy na wyprawę do szalonych lat sześćdziesiątych XX wieku! Przedstawiamy klasyczne przygody przyjacielskiego bohatera z sąsiedztwa, Spider-Mana! Stawianie czoła takim łotrom jak Vulture, Shocker i Lizard to dla niego codzienność. Jednak gdy kampania nienawiści rozpętana przez redaktora „Daily Bugle”, J. Jonaha Jamesona, sięga zenitu, Peter Parker zaczyna przechodzić wewnętrzny kryzys. Czy zdoła znaleźć motywację, by nadal prowadzić podwójne życie, czy może zrezygnuje z tożsamości Spider-Mana?
Oryginalne zeszyty:
Amazing Spider-Man (Vol. 1) #44-50 (styczeń-lipiec 1967).
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 56
- 41
- 24
- 16
- 6
- 5
- 3
- 3
- 3
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Po Essentialach czarno białych kolejny w kolejce przygód o Spider-Manie był WKKM 87 opisujący historię Pajączaka tuż po czarno-białych wcześniejszych opowieściach już na szczęście w kolorze. Lepiej tutaj widać rysunki nowego rysownika jakim jest John Romita. Bardziej mi się podoba ta kreska od kultowego Ditko jest mnie siermiężna i bardziej dopracowana. Poznajemy nowych kultowych wrogów Pająka jak Shocker czy Kingpin. Pojawiają się również starzy przeciwnicy jak Kraven czy Vulture. Pojawia się też dużo życia Petera który martwi się o ciocię May czy nie może wybrać sobie dziewczyny. Skacze między Gwen a MJ. Mimo sporych uproszczeń ja się bawię dobrze czytając kolejne komiksy Marvela z lat 60.
Po Essentialach czarno białych kolejny w kolejce przygód o Spider-Manie był WKKM 87 opisujący historię Pajączaka tuż po czarno-białych wcześniejszych opowieściach już na szczęście w kolorze. Lepiej tutaj widać rysunki nowego rysownika jakim jest John Romita. Bardziej mi się podoba ta kreska od kultowego Ditko jest mnie siermiężna i bardziej dopracowana. Poznajemy nowych...
więcej Pokaż mimo tohttp://superbook.blog.pl/2016/03/25/211-wkkm-87-stan-lee-john-romita-sr-the-amazing-spider-man-nigdy-wiecej-spider-mana/
Są historie w życiorysach postaci literackich które są dla nich kamieniami milowymi. Bez wątpienia chwilowe porzucenie kostiumu Pajęczaka przez Petera Parkera było właśnie takim momentem. Co prawda nie była to dojrzała i długotrwała decyzja, ale liczy się, że kostium na jakiś czas wylądował w śmieciach prawda ? „Nigdy więcej Spider- Mana !” to nie tylko opowieść o wypowiedzeniu umowy na bujanie się po mieście, lecz również kilka poprzedzających ją wydarzeń które w mniejszym lub większym stopniu były kwintesencją ówczesnego Pająka.
Akcja dzieje się jeszcze przed śmiercią Gwen Stacy. Młody Peter miota się między MJ i Gwen, a do tego dochodzi chorowitość cioci May. Truda do pogodzenia z życiem prywatnym służba Spider- Mana nie daje mu chwały, a podłe artykuły w „Daily Bugle’ u” autorstwa J. Jonaha Jamesona który z W.H. Hearstem mógłby podać sobie rękę. Ponadto starzy przeciwnicy nie dają o sobie zapomnieć. Lizard który próbuje odnaleźć samego siebie i zrealizować plan o jakim śnią koszmary zwolennicy teorii reptiliańskiej. Kraven z zapędami myśliwskimi i Shocker. Ten ostatni szokujący na szczęście zbyt długo nie jest.
Komiks jest silny w swojej kanoniczności. Stary dobry Spider- Man któremu daleko jeszcze do ujawniania tożsamości, osobowościowych konfliktów z Octaviusem czy członkostwem w Avengers. Antagoniści poprzebierani za zwierzaki, tłukące się o niego dziewczyny, nobliwa May ( wystarczy zobaczyć sobie jakąż hardą emerytką była ciotka Parkera w „Powrocie do domu” ) i bezkonkurencyjny Jameson. Osoba która jest dla mnie archetypem brukowego dziennikarza nastawionego na zysk i tania sensację. Do tego humor który pojawia się relacjach pomiędzy nim, a Peterem który mimo braku doświadczenia przynosi zaskakująco dobre fotki ze Spider- Manem. To nawet nieco paradoksalne- Peter zarabia na tym, że jest szkalowany. :D
Uważni czytelnicy WKKM, a w szczególności ci, którzy ukochali Przyjaznego Pajęczaka z sąsiedztwa mogą skądś znać kadry z tegoż tomu. A i owszem- wątki z tego komiksu powtórzyły się nieco w „niebieskim” Spider- Manie. Warto sobie przypomnieć ten zacny tytuł. I zobaczyć po latach jak Parko wspomina swe szczenięce lata.
Romitę Młodszego dane było poznać w WKKM między innymi z „Przedwiecznych” czy „Wielkiej Wojny Hulka”. Na Seniora przyszło nieco poczekać, ale było warto. Rysownik stworzył legendarne już plansze, na których opierał się Tim Sale w tworzeniu „Spider- Mana: Niebieskiego”. Kojarzący mi się z serialem animowanym kostium i klasyczny wygląd postaci z otoczenia Parkera pomaga jeszcze bardziej cofnąć się do lat młodzieńczych Spidey’ a. Romita Starszy ma dużo większy wkład w historię komiksu niż jego syn.Junior jest nieco bardziej charakterystyczny ( co nie zawsze wychodzi mu na dobre ),ale nie oznacza to, że jego ojciec to rysownik jakich wielu. Podniebne batalie z Lizardem i Vulture’ m mają do dziś swój smak.
Podsumowanie: Najbardziej klasyczna z klasycznych opowieści o Spider- Manie w WKMM. Peter tłucze się z łotrami w nocy, a za dnia troszczy o ciocię May, prowadzi życie studenta i użera z Jamesonem. Coś pięknego. Cudowne lata Petera jeszcze przed kolejna osobistą stratą. Nostalgia w czystej postaci.
http://superbook.blog.pl/2016/03/25/211-wkkm-87-stan-lee-john-romita-sr-the-amazing-spider-man-nigdy-wiecej-spider-mana/
więcej Pokaż mimo toSą historie w życiorysach postaci literackich które są dla nich kamieniami milowymi. Bez wątpienia chwilowe porzucenie kostiumu Pajęczaka przez Petera Parkera było właśnie takim momentem. Co prawda nie była to dojrzała i długotrwała decyzja, ale liczy...
JESZCZE WIĘCEJ SPIDER-MANA
W każdej dekadzie każda seria komiksowa ma – poza oczywistymi crossoverami – opowieści zamknięte we własnych ramach, które coś w niej odmieniają i przechodzą do historii i „Spider-Man” nie jest wyjątkiem. Cofając się wstecz od dnia dzisiejszego, w latach 2010+ zdecydowanie w pajęczych seriach królowało Spider-Verse, w latach 2000+ „Powrót do domu”, dekadę wcześniej marna acz epicka Saga Klonów, jeszcze dziesięć lat wstecz „Ostatnie Łowy Kravena” i Venom oraz zgon Jean DeWolff, a w końcu w latach 70 śmierć Stacych. I tak oto docieramy do szalonego okresu pomiędzy rokiem 1960 a 1969, kiedy to zdarzyły się trzy istotne dla Spider-Mana rzeczy. Po pierwsze to wtedy powstał, po drugie w zeszytach 31-33 ratował Peter zdrowie i życie swojej ciotki, a wreszcie fabuła znana jako „Nigdy więcej Spider-Mana!”, która właśnie ukazała się na polskim rynku.
Tym razem młody Parker zostaje sam na włościach. Ciocia May wyjeżdża nabrać sił, ale sytuacja w Nowym Jorku jest trudna. Daily Bugle z zaciętością atakuje Spider-Mana, Curt Connors ponownie staje się Lizardem, a i pozostali wrogowie nie śpią. Powrót Kravena i Vulture’a, a także pojawienie się nowego wroga, jakim jest Shocker, nie tylko osłabiają chłopaka fizycznie, ale też i psychicznie. W Peterze zaczyna dojrzewać myśl, by porzucić rolę Spider-Mana. Stał się nim jako licealista, teraz dorósł, jest studentem, ma przyjaciół i coraz trudniej mu ukrywać tożsamość. Ciężko jest też zarabiać pieniądze, gdy co chwila wdziewa kostium i rusza do walki ze złem. Czy jednak jest w stanie przestać być bohaterem? Czy ciężkie życie Spidera nie za bardzo zrosło się z jego osobą?
Ten komiks to typowe dziecko swoich czasów, a zarazem dzieło stojące w opozycji z tym, jak na co dzień wyglądał Spider-Man. Z jednej strony mamy bowiem historię tak naiwną i zalatującą taki kiczem i patosem, że aż znakomitą, z drugiej całkiem logiczne przemyślenia i mądre podejście, czego w brakowało w kolejnych zeszytach prezentujących następne walki w niewiele zmienionych konfiguracjach. Połączenie tego wszystkiego w jedną opowieść daje ciekawy i wciągający efekt, który sprawia, że tęskni się za takimi opowieściami. Bo komiksów w tym stylu nikt już nie robi. Marvel w ostatnich latach (choćby opowieścią o Clashu, który na stałe wszedł do panteonu spiderowych bohaterów) próbuje nawiązać, oddać ten klimat, ale bezskutecznie. Obecnie 20 stron zeszytu to szybka akcja, konkretne tempo i często używane splshpage’e, kiedyś na tych 20 stronach było średnio dwa, trzy razy tyle akcji. Nie pokazywano wszystkiego, wiele rzeczy dopowiadano tekstem, bohaterowie mieli bogate przemyślenia w trakcie walk, wciąż każdy z każdym rozmawiał, a i jeszcze akcję na bieżąco niemal komentowano w kadrach. Czasem to drażniło, czasem budziło uśmiech politowania, ale miało swój urok. I dokładnie to, w bardzo reprezentatywnym, acz jednocześnie najlepszym stylu znajdziemy w tym znakomitym albumie. Jest tu jakaś taka dziecięca naiwność, szczeniacki zachwyt super-mocami, jest też wreszcie sporo emocji. Mamy w końcu miłosny czworokąt w postaci Petera-MJ-Gwen Stacy-Harry’ego Osborna. Czworokąt potraktowany purytańsko, tak by cenzura Comics Code nie miała się do czego przyczepić, a zarazem dający pewne sugestie „dla wtajemniczonych”, jak choćby gdy Peter wspomina, że wieczor z MJ (a właściwie noc, jak wynika z dalszych przemyśleń) był bardziej wyczerpujący, niż 12 dni świąt. Gdzie teraz w głównym nurcie, mimo całej drażniącej poprawności politycznej, znajdziecie coś takiego? Na aluzje do sytuacji politycznej Stanów (a więc wiadomych działań wojennych) też znalazło się miejsce.
Graficznie jest równie przyjemnie, co pod względem treści. Romita Sr. nie należy do moich ulubieńców, podobnie jak Ditko ma pewien problem z twarzami i oczami postaci, a jednak ta oldschoolowa kreska, bez nadmiaru czerni, bez eksperymentów, z prostą paletą barw (tu odtworzonych już na podstawie starego druku) urzeka. Jest w niej jakaś magia. Jest urok. jest także siła. A naiwność w przedstawieniu szczególnie bohaterek, jak żywcem wyjętych a reklam z lat 50, trąca jakąś nostalgiczną nutę.
To wszystko, plus świetne wydanie (choć przekład nieco bym poprawił, żeby był bliższy temu, co polscy fani znają tak doskonale – a więc np. nie Pajączku, a Pajęczaku i nie Tygrysku, a Tygrysie) z porcją dodatków, w świetnej cenie, sprawia, że komiks aż chce się polecić każdemu. Spider-Man, tak za woda, jak i u nas, jest najpopularniejszym bohaterem Marvela, w Polsce nie mieliśmy zbyt wielu okazji do poznania jego starych przygód z czasów studiów czy liceum, jest więc doskonała szansa, by to nadrobić. Szczególnie, że w Anglii w ramach kolekcji „WKKM” wyszedł niedawno także tom o śmierci Satcych, jeden z najlepszych, jakie powstały, i jest wielka szansa, że zagości także na naszym rynku. jednym słowem: jest co czytać teraz i jest na co czekać na przyszłość.
Recenzja także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/03/25/the-amazing-spider-man-nigdy-wiecej-spider-mana-stan-lee-john-romita-sr/
JESZCZE WIĘCEJ SPIDER-MANA
więcej Pokaż mimo toW każdej dekadzie każda seria komiksowa ma – poza oczywistymi crossoverami – opowieści zamknięte we własnych ramach, które coś w niej odmieniają i przechodzą do historii i „Spider-Man” nie jest wyjątkiem. Cofając się wstecz od dnia dzisiejszego, w latach 2010+ zdecydowanie w pajęczych seriach królowało Spider-Verse, w latach 2000+ „Powrót do...