Kuba, nad wyspę nadciąga huragan Flora, siejąc strach i zniszczenie. Władze ewakuują mieszkańców, nawet tych nieskorych do opuszczenia swoich domostw. Siedem starszych pań trafia do dawnej rezydencji gubernatora. Tam poznajemy Marię Sirenę, która opowiada swoim towarzyszkom całą historię swojego życia...

Muszę przyznać, że jestem troszeczkę zawiedziona. Nie chodzi o to, że "Cuda przeszłości" to książka zła. Tylko mam wrażenie, że mogła być jeszcze lepsza! Zwłaszcza, gdy na okładce widnieje reklama: "(...) to barwna powieść przygodowa, niezwykła saga rodzinna, historia miłosna i wstrząsająca relacja z walki przeciwko tyranii." Spodziewałam się niemalże połączenia przygodowości książek Alistair MacLean'a i miłości z "Przeminęło z wiatrem". Dostałam opowieść kobiety u schyłku życia, która musi podzielić się z kimś wszystkim tym, czego była świadkiem. A rzeczywiście jej życie było pełne radości i smutków, nienawiści i miłości, nadziei i jej braku. W moim odczuciu głównym mankamentem "Cudów przeszłości" jest brak dynamiki. I jest to mój jedyny zarzut, który niestety znacząco wpływa na odbiór powieści.

Nie będę jednak nikomu odradzać lektury tej książki. Myślę, że warto po nią sięgnąć choćby po to, żeby uświadomić sobie jak wiele mamy i dostrzec coś dobrego nawet tam, gdzie trudno to zobaczyć.

Kuba, nad wyspę nadciąga huragan Flora, siejąc strach i zniszczenie. Władze ewakuują mieszkańców, nawet tych nieskorych do opuszczenia swoich domostw. Siedem starszych pań trafia do dawnej rezydencji gubernatora. Tam poznajemy Marię Sirenę, która opowiada swoim towarzyszkom całą historię swojego życia...

Muszę przyznać, że jestem troszeczkę zawiedziona. Nie chodzi o to, że...