Książka zaczyna się w momencie przyjazdu rodziny Creedów do nowego domu w Lundlow. Wszystko wydaje się zwykłe i normalne, poza jednym minusem, którym jest ruchliwa droga biegnąca przed posesją Creedów. Małżeństwo z dwójką dzieci, ładny dom, ładna okolica, miły sąsiad. Z pozoru idealnie, jednakże miejsce to skrywa mroczną tajemnicę.

W dniu przyjazdu, Ellie odkrywa za domem ścieżkę prowadzącą przez pola do lasu. Tego samego dnia, ich starszy sąsiad Jud zabiera rodzinę na spacer polną drogą. Na końcu trasy znajdowała się polana pełna nagrobków i krzyży. Był to "Cmętarz Zwieżąt", na którym dzieci od wielu pokoleń chowały swoich zwierzęcych przyjaciół.

Od momentu przyjścia rodziny na "Cmętarz Zwieżąt" ich życie zupełnie się zmienia, ciągnąc za sobą wiele tragicznych wydarzeń.

Po książce spodziewałem się czegoś na prawdę strasznego. Była tam akcja, ciekawie wykreowani bohaterowie i dreszczyk. Jednakże moje oczekiwania były nieco wyższe. Zdarzały się momenty, w których po prostu się nudziłem, ale groza również się tam znalazła.
Ostatnie 200 stron to chyba moja ulubiona część książki. Było czuć wtedy te napięcie, emocje, akcje i strach. Sceny finałowe zrobiły mi papkę z mózgu, gdyż wielu z nich całkowicie się nie spodziewałem.
Ogólnie to książka mi się podobała i tym razem nie zawiodłem się na Kingu, chociaż mogło by być jeszcze lepiej.

Książka zaczyna się w momencie przyjazdu rodziny Creedów do nowego domu w Lundlow. Wszystko wydaje się zwykłe i normalne, poza jednym minusem, którym jest ruchliwa droga biegnąca przed posesją Creedów. Małżeństwo z dwójką dzieci, ładny dom, ładna okolica, miły sąsiad. Z pozoru idealnie, jednakże miejsce to skrywa mroczną tajemnicę.

W dniu przyjazdu, Ellie odkrywa za domem...