No to może tak...
Prosektorium numer cztery - powiedziałabym, że (jak na Kinga) dość średniawe opowiadanie, jednakże jej zarys magicznym sposobem siedział mi w głowie tuż przed rozpoczęciem czytania tejże książki. Dobra wizja, dobre przedstawienie.

Człowiek w czarnym garniturze - to opowiadanie cholernie do mnie przemawia. Jest świetne. Wczułam się w nie. Dobra wizja, świetnie przedstawiona.

Wywiozą ci wszystko, co kochasz - podoba mi się nastrój tegoż opowiadania. Jest lekko depresyjne, szczere i prawdziwe. Po prostu piękne.

Śmierć Jacka Hamiltona - z początku nie mogłam się przekonać do tego opowiadania. Nie moje klimaty. Ale w ciągu czytania zapomniałam o tym, że to "nie moje klimaty", że z początku mi się nie podobało... dobre opowiadanie, ciekawe. Podoba mi się styl narracji.

W sali egzekucyjnej - nie do końca do mnie przemawia, ale barwna wizja przecudownej śmierci Heinza była cudowna. "Jak to opiszesz? Kiedy przeżycie jest jeszcze świeże? Jak to opiszesz?" Rodem z Uciekiniera.

Siostrzyczki z Elurii - smutne. Wzbudzające sporo emocji, ale głównie smutne. Dobre opowiadanie.

Wszystko jest względne - opowiadanie dość... względne! Podobało mi się. Dobrze napisane, tak inaczej. Zresztą... przecież to opowiadanie Stephena Kinga.

Teoria zwierząt domowych L.T. - metoda Kinga na przestraszenie czytelników, kiedy się tego nie spodziewają, w moim przypadku jakoś nie zadziałała. Mimo wszystko miło czytało się całe opowiadanie, od pierwszego do ostatniego zdania.

Drogowy wirus zmierza na północ - świetna wizja. Wykonanie - wiadomo, jak na Kinga przystało. Z początku myślałam, że mi się nie spodoba, ale myliłam się.

Obiad w Gotham Cafe - gościu, który chce cię zabić w restauracji zawsze spoko. Diane to wyjątkowo wredna postać. Iiiiiii.

To wrażenie można nazwać tylko po francusku - takie mini-opowiadanie. Całkiem dobre. Czegoś mi w nim zabrakło, ale mimo to miło się czytało, dość przyjemnie. "Podobno piekło to inni. Według mnie piekłem może być powtarzalność."

1408 - cóż, wizja genialna, wykonanie genialne, ale ja nie umieszczałabym tego jako opowiadanie w zbiorze wśród trzynastu innych opowiadań. Na miejscu Autora zrobiłabym z tego dłuższą książkę, ku uciesze czytelników mojego typu. ;)
Film był dobry, bo bardziej rozwinięty. Jedyny na podstawie opowieści/opowiadań Kinga, który naprawdę mi się spodobał.

Jazda na Kuli - chyba jedno z moich ulubionych opowiadań. Zraziłam się do stopa, jej. Naprawdę genialne opowiadanie. Nic dodać, nic ująć.

Szczenśliwa moneta - takie delikatne opowiadanie. Ciekawe w swojej formie, ładnie przedstawione. Jednocześnie nic szczególnego.

Ogólnie książka z pewnością genialna. Jedna z moich ulubionych. Polecam.

No to może tak...
Prosektorium numer cztery - powiedziałabym, że (jak na Kinga) dość średniawe opowiadanie, jednakże jej zarys magicznym sposobem siedział mi w głowie tuż przed rozpoczęciem czytania tejże książki. Dobra wizja, dobre przedstawienie.

Człowiek w czarnym garniturze - to opowiadanie cholernie do mnie przemawia. Jest świetne. Wczułam się w nie. Dobra wizja,...