Jeżeli nie masz pojęcia o finansach osobistych i ma to być pierwsza lektura to być może książka będzie stanowiła dla Ciebie wartość (o ile przebrniesz przez tę ilość stron, która niestety nie jest wypełniona konkretami delikatnie mówiąc)
Ja czytając "Money..." miałem wrażenie, że Amerykanom to lanie wody chyba musi się podobać (w końcu Robbins jest megagwiazdą), a i obiecywanie "cudownej, magicznej" formuły inwestycyjnej mniej więcej co 3 strony powodowało delikatnie mówiąc irytację.
Osobiście wyniosłem z tej książki zainteresowanie panami Dalio (porfel All Seasons) i Boogle, których jakoś wcześniej nie znałem, a którzy mają sporo do powiedzenia w dziedzinie inwestowania (youtube - skrótowo i bez pośrednictwa Robbinsa)
Reasumując, jeżeli wiesz cokolwiek na temat finansów - nie marnuj czasu na 800 stron Robbinsa. Jeżeli nie wiesz nic... no cóż i tak chyba najpierw poznaj polskie realia i konkrety za pośrednictwem finansowej blogosfery (Szafrański, Iwuć, Papiński, Samcik)

Jeżeli nie masz pojęcia o finansach osobistych i ma to być pierwsza lektura to być może książka będzie stanowiła dla Ciebie wartość (o ile przebrniesz przez tę ilość stron, która niestety nie jest wypełniona konkretami delikatnie mówiąc)
Ja czytając "Money..." miałem wrażenie, że Amerykanom to lanie wody chyba musi się podobać (w końcu Robbins jest megagwiazdą), a i...