Początkowo do książeczki (bo owszem i wymiary ma małe, ale treści już wręcz przeciwne) podeszłam z lekkim wahaniem, że to pewno nieco poradnik psychologiczny, który zaraz sprzeda mi 23 sposoby na bycie szczupłą, piękną i szczęśliwą matką, żoną i kochanką (oo czy na pewno ?:).
Jednak z każdą linijką tekstu byłam coraz bardziej pozytywnie zaskoczona.
„Świat na żółto” to styl życia, który autor przybliża nam coraz bardziej poprzez wydarzenia swojego życia. Tu wielkie brawa za niesamowity dystans do siebie, do swojej choroby, i mocną autoironię. Dziś to się ceni, i tym bardziej czyta się świetnie.
A owe 23 sposoby? No cóż, warto przeczytać i samemu je ocenić. Mnie osobiście najbardziej spodobało się odkrycie nr 9, które przyznam stosuję do dziś nie czekając na urodziny . Zazwyczaj w dniu urodzin, zdmuchujemy świeczki, myślimy życzenie. To dla nas ważny dzień, ale w tym wszystkim tak naprawdę najważniejsze jest wydmuchiwanie powietrza, które ma sprawcza moc. Na co dzień widzimy, jak matki dmuchają na rany dzieci, które spadły z rowerów, czy dmuchają w główki, które uderzyły się o zbyt niski stół. Wydmuchiwanie powietrza ma nadzwyczajną moc. Nasze życzenia i marzenia kumulują się w nas każdego dni, musimy je uwolnić, wypuścić, wydobyć swoje pragnienia na zewnątrz, nie tylko w dniu urodzin. Receptą na to jest właśnie sposób 9. Powtarzając za autorem „Ułóż wargi, wydmuchnij powietrze. Pomyśl kolejne życzenie….”

Początkowo do książeczki (bo owszem i wymiary ma małe, ale treści już wręcz przeciwne) podeszłam z lekkim wahaniem, że to pewno nieco poradnik psychologiczny, który zaraz sprzeda mi 23 sposoby na bycie szczupłą, piękną i szczęśliwą matką, żoną i kochanką (oo czy na pewno ?:).
Jednak z każdą linijką tekstu byłam coraz bardziej pozytywnie zaskoczona.
„Świat na żółto” to...