To jest moja trzecia książka tej autorki i muszę powiedzieć, że potrafi zabawnie i interesująco pisać. Mimo, że jej powieści są dość ckliwe i na wskroś amerykańskie, czyta się je lekko i przyjemnie.
Żaden z bohaterów "V is for Virgin" nie ma wyraźnie zarysowanego charakteru. Fabuła jest prosta i przewidywalna, skupia się głównie na akcji. Nie uświadczymy tutaj opisów miejsc, czy krajobrazu, ale chyba w takich książkach nie jest to konieczne. Nie ukrywam, że czytałam ją dla rozrywki, przyjemności i żeby podszkolić język, a do tego nadaje się idealnie, bo jest pisana prostym językiem. Ocena jest, jaka jest, ale to nie znaczy, że przy książce źle się bawiłam. Przeciwnie - spędziłam przy niej miło czas. Wiem, że jest jeszcze 2 część tej pozycji, chyba się jednak na nią nie skuszę, bo nie lubię czytać tych samych historii pisanych z perspektywy innej osoby. Tak więc, mimo przeciętności "V is for Virgin", uważam, że jest miła odskocznią od poważniejszych lektur i tych wszystkich książek new adult, które niby skupiają się na poważnych problemach, a tak na prawdę opowiadają o nieszczęśliwej miłości.

To jest moja trzecia książka tej autorki i muszę powiedzieć, że potrafi zabawnie i interesująco pisać. Mimo, że jej powieści są dość ckliwe i na wskroś amerykańskie, czyta się je lekko i przyjemnie.
Żaden z bohaterów "V is for Virgin" nie ma wyraźnie zarysowanego charakteru. Fabuła jest prosta i przewidywalna, skupia się głównie na akcji. Nie uświadczymy tutaj opisów...