~ Hoho, jestem Mara, zła dziewczynka, revenge time!! ~


Pierwsza część dupy nie urywała, ale była wystarczająco wciągająca i zagadkowa żebym (mimo iż zdawałam sobie sprawe, że no najlepsza nie jest), kupiła całą trylogie. Czy żałuje? Raczej nie, dobrze bawiłam się przy lekturze, więc nie mam co narzekać. Fabuła była przemyślana, spójna (no, oprócz końcówki, która była dla mnie tak fujowa* [*trelele, Więzień Labiryntu, sorki xD]... Ale o tym później) raczej nie przynudzała. Zaczynając od Tajemnicy poprzez Przemiane i dalej Zemste widzimy pewną ewolucje i książki, jej klimatu, który zdaję się coraz bardziej mroczny i pokręcony, i samej Mary, tego że razem z nią wariujemy i my, gubimy się w wydarzeniach.

Zemsta była godnym zwieńczeniem Mary. Jeśli o mnie chodzi to mogę zrozumieć zachowanie Mary i poprzeć je, nawet jeśli w Zemście trup słaniał się gęsto, albo właśnie przez to.
Wychodzimy z punktu dziewczynki, która przeżyła wypadek i ma za sobą po prostu trudne przeżycia, a kończymy na wyrachowanej osóbce, która lata po świecie i zabija. A najlepsze jest to, że to wszystko jst dla mnie mega logiczne i na miejscu, bo to nie tak, że Mara wyprzedza książkę, wychodzi z postawionych ram, nie. Ona właśnie płynie z książką, świetne!

Do tego ma wsparcie genialnego bohatera, którego pokochałam, na samiutkim początku i potem wiernie jak pies trwałam przy nim, a on mnie nie zawiódł. Jamie, oczywiście, że Jamie! Albo raczej Jamal, nieważne. Naprawdę rzadko udaję mi się tak bardzo związać z jakąkolwiek postacią jak z nim! Kiedy wrócił z jakiegoś urlopu fabularnego to od razu rozjaśnił powieść. A ta Mara, to co ona, no, powinna go bardziej doceniać i więcej przytulać, no! Hehe, cieszę się z tej postaci. ŚWIRY ZAWŁADNĄ ŚWIATEM. Amen.

Ah i jeszcze nasz pretty boy! Mrau, Noah kwiatuszku, cieszę się, że nie było cię za dużo w Zemście, bo mnie rozczarowałeś :) Sorry, ale w pierwszej części to się po prostu nad nim rozpływałam, mniam, palce lizać! A później stał się chłopak monotematyczny, no nie wiem, piszę to jakiś miesiąc po przeczytaniu i taki nijaki mi się wydaję w ostatecznym rozrachunku. Zresztą obydwoje i on, i jego druga połówka w drugiej części mnie irytowali, eh. Ale cały czas się coś tam działo, więc aż tak tego nie czuć, wydarzenia zjadły nam na chwilę bohaterów, ups.

Mnie się końcówka nie podobała (chociaż całą trylogie oceniam jako mocną pozycję) zwłaszcza [UWAGA SPOILER] to że najpierw umiera Mara, potem Noah, potem nagle wszyscy, kurde, żyją i jest jakiś mega happy end. Nie podoba mi się, że nie przyłączyli się do planu "świry zawładną światem", ale to mogę zrozumieć, okey. Ich "śmierć" była tak tandetna, że ja pierdziele, z resztą było to nie logiczne, oboje żyją, ale ktoś MUSI umrzeć, ale jak już sobie zmartwychwstali to nie, już jest okey, ojciec Naoha się nie wtrąca ani nic, luzik, bawimy się w dom.
I uważam, że autorka już mogła by sobie darować scene seksu, moim zdaniem była tam nie potrzebna i na siłę, miała lepsze okazje na wbicie tego jakoś wcześniej, a tak to nie miało większego sensu, trochę fanserwisu dla napalonych... Ale sobie ponarzekałam, nie powiem, chociaż plusy tej nieszczęsnej końcówki oczywiście są. W kwestii tego, że Mara piszę autobiografię, której początek mamy w pierwszym tomie, a idąc dalej dostajemy jako całą trylogie mega mi się podoba. [KONIEC TEGO DŁUGIEGO SPOILERU].
Pomimo tego co mi się nie podobało, to można powiedzieć że w Marze im dalej tym lepiej, stopniowo wchodzimy w moje ulubione niepokojące, mroczne i psychiczne klimaty, chociaż dostajemy też całkiem zwyczajne (gdy przymkniemy jedno oko i wyrzucimy z głowy jakieś sporadyczne incydenty typu morderstwo) szkolne życie i miłostki, fajna sprawa xD

http://thebooksstreet.blogspot.com/

~ Hoho, jestem Mara, zła dziewczynka, revenge time!! ~


Pierwsza część dupy nie urywała, ale była wystarczająco wciągająca i zagadkowa żebym (mimo iż zdawałam sobie sprawe, że no najlepsza nie jest), kupiła całą trylogie. Czy żałuje? Raczej nie, dobrze bawiłam się przy lekturze, więc nie mam co narzekać. Fabuła była przemyślana, spójna (no, oprócz końcówki, która była dla...