Update po przeczytaniu tomu piątego.

Dopiero po jego lekturze, zrozumiecie, czemu tom czwarty wygląda tak, jak wygląda.
Nie zrażajcie się- warto przebrnąć przez tą część, aby poznać zakończenie.
***********************
Pierwotna opinia
Tom czwarty serii, stanowi wręcz idealny przykład najczęściej spotykanej czytelniczej potrawy, a mianowicie „odgrzewanych kotletów”.
Niestety, pani Kiera chyba zapomniała, że nigdy nie udaje się wejść dwa razy do tej samej wody.
To, co było fascynującym nowatorskim pomysłem w pierwszych tomach, urzekającym świetnymi, przyciągającymi charakterami bohaterów, tutaj staje się zwyczajnie nużące i irytujące, bo sytuacje te same ( jedynie z kosmetycznymi zmianami ), a bohaterka tym razem, pozostawia bardzo wiele do życzenia jeśli o charakter chodzi. Córka Maxona i Amerki została pokazana jako dziewczyna całkowicie antypatyczna, której nijak nie można polubić, ani się z nią tym bardziej w żaden sposób z nią utożsamić. Dumna, nadęta, sztywna jak kij od miotły, patrząca na wszystkich z góry, zdystansowana, kompletnie nie żywiołowa i zimna Eadlyn, wzbudza w czytelniku jak najgorsze odczucia i o żadnym kibicowaniu jej, mowy nie ma. Współczucie wzbudzają jedynie kandydaci ( pomijając kilku,którzy byli chodzącymi pomyłkami ), bo jak sobie człowiek pomyśli, że na któregoś z nich spadnie to odium życia z taką pannicą, to aż mu się robi żal takiego chłopaczka..
Nic nie zmienił też fakt delikatnej zmiany na lepsze naszej bohaterki - tak gdzieś przy końcu tomu. Obraz już się w umyśle ustalił i dystans pozostał.
Jeśli chodzi o Eadlyn – jestem na NIE.

Update po przeczytaniu tomu piątego.

Dopiero po jego lekturze, zrozumiecie, czemu tom czwarty wygląda tak, jak wygląda.
Nie zrażajcie się- warto przebrnąć przez tą część, aby poznać zakończenie.
***********************
Pierwotna opinia
Tom czwarty serii, stanowi wręcz idealny przykład najczęściej spotykanej czytelniczej potrawy, a mianowicie „odgrzewanych kotletów”....