Całodobowa Księgarnia Pana Penumbry

Okładka książki Całodobowa Księgarnia Pana Penumbry
Robin Sloan Wydawnictwo: Albatros literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mr. Penumbra's 24-Hour Bookstore
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2015-06-26
Data 1. wyd. pol.:
2015-06-26
Data 1. wydania:
2012-10-02
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378853664
Tłumacz:
Danuta Górska
Tagi:
Danuta Górska
Średnia ocen

                6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Pożółkłe okładki e-booka



8290 450 183

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
311 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
100
41

Na półkach:

Muszę przyznać, że zaczęło się świetnie. I nie mam tu na myśli faktu, że na samym początku powieści główny bohater stracił pracę, którą naprawdę uwielbiał, ale że spotkało go coś niesamowitego. Znalazł zatrudnienie chyba w jednym z bardziej intrygujących przybytków bibliofilstwa na ziemi - całodobowej księgarni, która praktycznie nie zarabia. Więc jak funkcjonuje poza tym, że "wypożycza" niektóre pozycje dość dziwnym indywidualnością? I jak się mają do tego zaszyfrowane księgi z zaplecza? Och aż palce mnie świerzbiły, żeby przerzucić te kilkanaście stron i poznać wcześniej ich tajemnice, szczególnie gdy zaczęły pojawiać się drobne sugestie o sekretnej organizacji, z którą miało to wszystko być związane. Książki i konspiracje! Aż chciałam zakrzyknąć: "Dajcie mi więcej!" Ale potem przyszło ciche rozczarowanie, po którym musiałam odłożyć powieść na trochę, ponieważ czułam się nieco oszukana. Ponieważ moim zdaniem bohater poszedł na łatwiznę. Nie pomogła nawet iście szpiegowska akcja z włamaniem się do podziemnej siedziby organizacji, rozwiązywanie zagadki nieśmiertelności, czy poszukiwania zaginionego artefaktu. Już wiedziałam, że ta książka nie jest tym, czego szukałam.

W moim mniemaniu Clay Jannon miał niebywałe szczęście - zaczął pracować w niesamowitej księgarni, a jego rozmowa kwalifikacyjna na stanowisko nocnego sprzedawcy opierała się o odpowiedź na jedno pytanie: "Jaka jest twoja najukochańsza książka". Kiedy pada tytuł "Kroniki smoczych pieśni" sama zaczynam lubić tego faceta, choć po poszukiwaniach zarówno tytułu jak i samego autora, musiałam stwierdzić, że powieść taka nie istnieje, ale oj czytałabym ino by kartki furkotały. Jednak podobała mi się estyma jaką Clay darzył tę trylogię i polubiłam ją, choć znam ją tylko z fragmentów jego opowieści. Koncepcja sagi o smoczych pieśniarzach spodobała mi się bardziej niż to, co Robin Sloan zrobił z "Całodobową...". Do rozwiązania tajemnicy księgarni i jej nietuzinkowych klientów zaprzągł Google. I nie mam na myśli "wujka Gugle", który codziennie ratuje setki uczniów i studentów przed oblaniem zaliczeń, ale o całej firmie wraz z googlerami, których mogliście widzieć w filmie "Stażyści". Tajemnice książek wydarte przy pomocy maszyn i uderzeń w klawiaturę... Moje bibliofilskie ja płakało jak to czytało, ale taka jest cena postępu.

Od tamtej chwili coś we mnie pękło i czytanie nie sprawiało mi już takiej frajdy, mimo że dalsza konstrukcja fabuły przypomina uwspółcześniony scenariusz do jakiegoś RPGa (o czym sam autor czasami nieco zbyt nachalnie przypomina). Bohater zbiera drużynę, która w obłędnie współczesnym lokalu dostaje questa od starego maga-księgarza, będącego również członkiem specyficznej sekty. Fragment ten nie rozpędził nieco leniwej fabuły książki, nie zmienił mojego spojrzenia na nią, ponieważ potem znów pojawiło się Google z całym technicznym slangiem, którego ni w ząb nie rozumiałam. I w sumie cieszyłam się z tego. Nawet "poszukiwania artefaktu" nie przyniosły poprawy, za to ostateczna konkluzja była tym, czego spodziewałam się mniej więcej od połowy książki. Powieść kończyłam zupełnie niezaskoczona, ani przez fabułę, ani przez zawód, którego spodziewałam się od kiedy bohater pojawił się w głównej siedzibie najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie.

Nie mówię, że "Całodobowa..." jest zupełnie złą pozycją, ponieważ czytało się ją całkiem znośnie i zupełnie nieźle zapychała czas w autobusie mimo swojej naiwności. Wiecie jak cudownie łatwo rozwiązuje się problemy, kiedy Twój współlokator zajmuje się projektowaniem niezwykle realistycznych makiet, Twoja aktualna dziewczyna należy do zarządu Google, a Twój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa jest milionerem? Tak w zasadzie to gdzie tu wyzwanie dla takiej ekipy? Książkę czyta się znośnie nawet mimo tych "małych" nielogiczności... Czemu nikt nie odkrył sekretu wcześniej skoro Codex vitae Moffata był ogólnodostępny? Przecież całe stowarzyszenie składa się z matematycznych geniuszy, kryptologów i ludzi nauki, a rozwiązanie zagadki stało na półce w każdej księgarni. Czemu sam Penumbra na to nie wpadł, skoro od początku miał klucz do dzieła swojego ucznia i przyjaciela zarazem? Kiepska musiała być to przyjaźń, skoro nie przeczytał nawet jego powieści. Dlaczego tak obłędnie bogata firma jak Festina Lente nie znalazła wcześniej punc Gerritszoona, skoro wystarczyło do tego zwykłe sprawdzenie w ogólnoświatowym systemie muzealnym? No tak, bo żaden detektyw czy haker by na to nie wpadł... W porządku, może już przestanę. Przecież chciałam coś pozytywnego o niej napisać...

Mam wrażenie, iż powód mojego zawodu znów leży w niespełnionych oczekiwaniach. Chyba bardzo chciałam uwspółcześnionej opowieści o "magii" książek, a dostałam historię o tym jak dobrze mieć przyjaciela-milionera i jak technologia potrafi rozwiązać niemal wszystkie problemy. Nie mam nic przeciwko technice i postępowi, ale nie w opowieści o książkach. Czy tylko mi wydaje się to być nieco nie na miejscu? A wiecie co jest najdziwniejsze? Nawet nie jestem zła na autora. Po prostu jest mi smutno, bo słowo pisane było w fabule wartością drugo-, a nawet trzeciorzędną. I niestety, nie jest to książka dla bibliofilii.

Muszę przyznać, że zaczęło się świetnie. I nie mam tu na myśli faktu, że na samym początku powieści główny bohater stracił pracę, którą naprawdę uwielbiał, ale że spotkało go coś niesamowitego. Znalazł zatrudnienie chyba w jednym z bardziej intrygujących przybytków bibliofilstwa na ziemi - całodobowej księgarni, która praktycznie nie zarabia. Więc jak funkcjonuje poza tym,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    390
  • Chcę przeczytać
    326
  • Posiadam
    107
  • 2018
    13
  • Ulubione
    9
  • 2015
    7
  • Ebooki
    5
  • Teraz czytam
    4
  • 2016
    4
  • Książki o książkach
    4

Cytaty

Więcej
Robin Sloan Całodobowa Księgarnia Pana Penumbry Zobacz więcej
Robin Sloan Całodobowa Księgarnia Pana Penumbry Zobacz więcej
Robin Sloan Całodobowa Księgarnia Pana Penumbry Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także