Nie lubię iść za tłumem i robić modnych rzeczy, zaczytywać się w powieściach na topie i chyba to był główny powód dla którego zwlekałam z "Igrzyskami". Poza tym obawiałam się, że książka, która porwała nastolatki musi zawierać jakieś magiczne kucyki, czy inne cukierkowe stwory, bo jak inaczej wytłumaczyć takie zainteresowanie wśród młodzieży, która mając do dyspozycji wszystko, mówi że się nudzi? O ja głupia, na co ja tyle czekałam?!

Specjalnie nie opisuję pojedynczych książek, tylko zamykam klamrą trylogię, bo fala emocji, która mi towarzyszyła z każdym tomem była coraz większa i pochłaniałam z zainteresowaniem kolejne tomy, nie mogąc doczekać się co będzie dalej. Ileż miałam hipotez, ile domysłów, ile obaw o fabułę - wszystko na nic! Super pomysł, zaskakujące zwroty akcji, humor, wyciskacze łez - niczego nie zabrakło.
Polowałam z Katniss i Gale'm, wdychałam zapach świeżego pieczywa Peety, chciałam chować alkohol przed Haymitchem, przegadywałam godzinami z Cinną kiedy tworzył cuda z materiałów, tonęłam w zielonych oczach Finnicka.
Bohaterowie, których polubiłam - ginęli albo mnie rozczarowywali. Czuło się, że są prawdziwi, że zmieniają się, dorastają, dostają po uszach, żeby coś zauważyć.
Będzie mi bardzo brakowało tych przygód, tej młodzieńczej miłości, dreszczyku niepewności i tej niezwykłej walki o zrzucenie ludziom klapek z oczu.
Szkoda, że to już koniec...

Nie lubię iść za tłumem i robić modnych rzeczy, zaczytywać się w powieściach na topie i chyba to był główny powód dla którego zwlekałam z "Igrzyskami". Poza tym obawiałam się, że książka, która porwała nastolatki musi zawierać jakieś magiczne kucyki, czy inne cukierkowe stwory, bo jak inaczej wytłumaczyć takie zainteresowanie wśród młodzieży, która mając do dyspozycji...