Jeśli jeszcze raz ruszę książkę, która leży na samym dnie to błagam, walnijcie mnie w głowę. Zastanawiam się, czy ktoś odważył się podjąć korekty tego dzieła, ponieważ mam spore wątpliwości. To raz. Dwa - jak można pisać w taki sposób? I, co gorsza, jak można być uzależnionym od szkoleń człowieka, który potrafi tylko obrażać innych? Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Nie dałem rady doczytać tego "dzieła" do końca i zrobiło mi się smutno, że jest wiele innych książek czekających na wydanie, tymczasem na rynku pojawia się takie COŚ. Coś, co jest gorsze od książek dla nastolatków, które są przepełnione nieprawdopodobnymi historiami i masą jakiejś paplaniny.

Miałem do czynienia ze "szkoleniami" KOŁCZA MAJKA. I wznoszę okrzyk, by pozbyć się ludzi, którzy uważają się za coachów. BŁAGAM WAS. Zróbcie coś z ludźmi, którzy mówią innym, jak macie żyć, gdy sami nie mają o tym zielonego pojęcia.

A potem ludzie dziwią się, że tak mało osób w Polsce sięga po książki. Nie dziwię im się, gdybym sięgnął po tę książkę jako pierwszą w moim życiu, też znienawidziłbym czytelnictwo.

A teraz przepraszam, ale muszę się jakoś odmulić.

Jeśli jeszcze raz ruszę książkę, która leży na samym dnie to błagam, walnijcie mnie w głowę. Zastanawiam się, czy ktoś odważył się podjąć korekty tego dzieła, ponieważ mam spore wątpliwości. To raz. Dwa - jak można pisać w taki sposób? I, co gorsza, jak można być uzależnionym od szkoleń człowieka, który potrafi tylko obrażać innych? Nie wyobrażam sobie czegoś takiego.

Nie...