Nie mam ostatnio szczęścia do książek, to kolejna z serii przereklamowanych, tyle sobie obiecywałem po różnego rodzaju pozytywnych recenzjach, a okazało się że książka jest mocno przeciętna.
Największy zarzut to brak wartkiej, wciągającej akcji.
Oczywiście jest sporo wojennej zawieruchy, walk, ale wszystko to jest tak chaotyczne, pełne wojskowej terminologii, że powoduje, iż człowiek często się w tym wszystkim gubi co, gdzie i kiedy się dzieje.
Kolejna sprawa to wyolbrzymione postaci, prawie każdy jest mistrzem nad mistrzem w swoim fachu, praktycznie niezniszczalnym i nieśmiertelnym. Natomiast mi brakuje jakiegokolwiek zagłębiania się w ich psychikę, w ich przemyślenia, w ich postępowanie.
Poza tym cała przyczyna, która spowodowała przeniesienie MDS-a do 1939 roku trąci niedorzecznością i absurdem do kwadratu. Rozwiązanie tejże zagadki też trywialne.
No i główny bohater - jest po prostu kiepsko przedstawiony, o dziwnym życiorysie, z nieprawdopodobnymi kolejami losu, który zostaje koniec końców wysokim oficerem WP, w polskich realiach coś takiego absolutnie nie funkcjonuje. W dodatku jego historia miłosna jest tak żałośnie lipna, że po prostu śmieszy.
Najgorsze w tym wszystkim jest to że to mogła być świetna powieść, bo pomysł na historię był całkiem dobry.

Nie mam ostatnio szczęścia do książek, to kolejna z serii przereklamowanych, tyle sobie obiecywałem po różnego rodzaju pozytywnych recenzjach, a okazało się że książka jest mocno przeciętna.
Największy zarzut to brak wartkiej, wciągającej akcji.
Oczywiście jest sporo wojennej zawieruchy, walk, ale wszystko to jest tak chaotyczne, pełne wojskowej terminologii, że powoduje,...