Z okazji nowej Thorgalowej kolekcji robię re-read całości (a krótkie opinie będą się pojawiać przy tych tomach, przy których dotąd ich nie umieszczałem).

Pierwsza część serii nadal robi podobne wrażenie jak lata temu. Ta historia angażuje, choć momentami jest dość naiwna. Czy to jednak przeszkadza w lekturze? W żadnym razie - bawiłem się, jak zawsze, wybornie!

Z okazji nowej Thorgalowej kolekcji robię re-read całości (a krótkie opinie będą się pojawiać przy tych tomach, przy których dotąd ich nie umieszczałem).

Pierwsza część serii nadal robi podobne wrażenie jak lata temu. Ta historia angażuje, choć momentami jest dość naiwna. Czy to jednak przeszkadza w lekturze? W żadnym razie - bawiłem się, jak zawsze, wybornie!

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten komiks,nic już nie było takie same.Wszystko mnie fascynowało,postać Thorgala,jego historia,tajemnice,byłem w totalnym szoku.Również to że udało mi się kupić ten komiks,to dopiero było coś.Za co do dziś jestem wdzięczny moim dziadkom:)

Kiedy po raz pierwszy przeczytałem ten komiks,nic już nie było takie same.Wszystko mnie fascynowało,postać Thorgala,jego historia,tajemnice,byłem w totalnym szoku.Również to że udało mi się kupić ten komiks,to dopiero było coś.Za co do dziś jestem wdzięczny moim dziadkom:)

Dzieciństwo. Wspomnienia, wspomnienia. Siedzenie z kolegami na klace schodowej i rozmowy co się dalej wydarzy naszemu Thorgalowi. Nowa kolekcja i mam taką samą frajdę jak kiedyś. Polecam też każdemu kto jeszcze nie podróżował z naszym wikingiem.

Dzieciństwo. Wspomnienia, wspomnienia. Siedzenie z kolegami na klace schodowej i rozmowy co się dalej wydarzy naszemu Thorgalowi. Nowa kolekcja i mam taką samą frajdę jak kiedyś. Polecam też każdemu kto jeszcze nie podróżował z naszym wikingiem.

Pierwsze podejście do Thorgala zrobiłem w 1988 roku, ulegając fascynacji kolegów. Podchodziłem kilka razy, bezskutecznie. Dziś, po 36 latach, udało doczytać się do końca, aczkolwiek nadal nie rozumiem owej fascynacji. Nie będę oceniał całości po pierwszej części. Zrobię podejście do drugiej, może trzeciej, i się okaże.

Pierwsze podejście do Thorgala zrobiłem w 1988 roku, ulegając fascynacji kolegów. Podchodziłem kilka razy, bezskutecznie. Dziś, po 36 latach, udało doczytać się do końca, aczkolwiek nadal nie rozumiem owej fascynacji. Nie będę oceniał całości po pierwszej części. Zrobię podejście do drugiej, może trzeciej, i się okaże.

Poznajemy głównego bohatera, Thorgala. Darzy on miłością córkę wodza Wikingów Północy, Gandalfa Szalonego. Ten postanawia pozbyć się niedoszłego zięcia i przykuwa go do skały. Tam Thorgal ma czekać, aż nadchodzący przypływ odbierze mu życie.
Z opresji ratuje go tajemnicza Slivia – czarodziejka, która w zamian za pomoc oczekuje, że Thorgal będzie jej posłuszny przez rok. I ma to być czas pełen zajęć…
W tym tomie znajduje się jeszcze 16-planszowa historia poboczna, która bada paradoksy czasu.

Na końcu tomu znajdują się dodatkowe materiały informacyjne, biogramy postaci oraz kulisy powstawania komiksu. Wszystko to opatrzone jest archiwalnymi rysunkami i szkicami.
Hachete zaserwowało nam naprawdę piękne wydanie, z którym polecam Wam się zapoznać.

Poznajemy głównego bohatera, Thorgala. Darzy on miłością córkę wodza Wikingów Północy, Gandalfa Szalonego. Ten postanawia pozbyć się niedoszłego zięcia i przykuwa go do skały. Tam Thorgal ma czekać, aż nadchodzący przypływ odbierze mu życie.
Z opresji ratuje go tajemnicza Slivia – czarodziejka, która w zamian za pomoc oczekuje, że Thorgal będzie jej posłuszny przez rok. I...

Bardzo dobre wydanie, powiększony format, publicystyka. Dla fana must have. Treściowo i rysunkowo bardzo klasycznie, w 2024 roku nadal robi pozytywne wrażenie, chociaż oczywiście nie takie jak 40 lat temu. Gdybym wtedy mógł oceniać to pewnie byłoby 11/10.

Bardzo dobre wydanie, powiększony format, publicystyka. Dla fana must have. Treściowo i rysunkowo bardzo klasycznie, w 2024 roku nadal robi pozytywne wrażenie, chociaż oczywiście nie takie jak 40 lat temu. Gdybym wtedy mógł oceniać to pewnie byłoby 11/10.

Do „Thorgala” przymierzałem się długo i dotychczas nieskutecznie, zatem gdy pojawiła się nowa kolekcja Hachette stwierdziłem, że teraz albo nigdy. Nie powiem, że to drugie rozwiązanie byłoby lepsze, ale też z pewnością póki co nie żałuję, że tak późno nastąpiło moje spotkanie z wikińskim wojownikiem. Pierwsza przygoda tytułowego bohatera (nomen omen również tytułowa) jest bardzo średnia, fabuła sprawia wrażenie „porwanej”, akcja średnio się klei. Nie do końca wiadomo co autor miał na myśli. Druga opowieść znacznie lepsza, ale też nie zachwyca. W każdym razie dwa kolejne tomy czekają po pierwszej dostawie prenumeraty, mam nadzieję, że okażą się lepsze.

Do „Thorgala” przymierzałem się długo i dotychczas nieskutecznie, zatem gdy pojawiła się nowa kolekcja Hachette stwierdziłem, że teraz albo nigdy. Nie powiem, że to drugie rozwiązanie byłoby lepsze, ale też z pewnością póki co nie żałuję, że tak późno nastąpiło moje spotkanie z wikińskim wojownikiem. Pierwsza przygoda tytułowego bohatera (nomen omen również tytułowa) jest...

Pierwszy tom kultowej serii i jest to moim zdaniem średni początek. Rysunki są poprawne, ale nie dają efektu "WOW!", a scenariusz szybko zaczął mnie nudzić.

Pierwszy tom kultowej serii i jest to moim zdaniem średni początek. Rysunki są poprawne, ale nie dają efektu "WOW!", a scenariusz szybko zaczął mnie nudzić.

Mój pierwszy kontakt z Thorgalem. Po tomie wprowadzającym spodziewałam się większego efektu wow. Póki co oceniam jak sztampowe heroic fantasy. Fabuła bardziej kupiła mnie w minikomiksie niż głównym cyklu z czarodziejką. Thorgal nie wydaje się na razie w żaden sposób sympatyczny, choć miło, że chociaż ma więź z koniem. Ale ciekawi mnie co będzie dalej. No i kreska Rosińskiego świetna!

Mój pierwszy kontakt z Thorgalem. Po tomie wprowadzającym spodziewałam się większego efektu wow. Póki co oceniam jak sztampowe heroic fantasy. Fabuła bardziej kupiła mnie w minikomiksie niż głównym cyklu z czarodziejką. Thorgal nie wydaje się na razie w żaden sposób sympatyczny, choć miło, że chociaż ma więź z koniem. Ale ciekawi mnie co będzie dalej. No i kreska...

początek słynnej serii

początek słynnej serii