To co nasunęło mi się na myśl po jej przeczytaniu to stwierdzenie "książka dla wytrwałych". Jest w niej niesamowity bałagan.

Wiele razy napotykałam tę pozycję na blogach czy forach internetowych, polecaną przez inne czytelniczki. Nie chciałam jej czytać ze względu na wątek trójkąta miłosnego, aż w końcu uległam. Szczerze mówiąc, jest ona idealnym przykładem dlaczego NIE lubię czytać o trójkątach.
Głównych bohaterów tej książki nie da się określić jednym słowem.
Danny - niesamowity, kochający, ufny, przystojny, wspierający, po prostu ideał który był w stanie poświęcić wszystko dla tej jedynej.
Kończąc z tymi pochwałami, zastanawiałam się jak go traktować, gdy jego dziewczyna mówiła o nim jak o geniuszu a w zasadzie musiał być naprawdę głupcem nie zauważając tego wszystkiego co się działo pod jego nosem.
Myślę że tutaj też pisarka wmieszała nam coś z fantastyki, po prostu to wszystko było takie nierealistyczne.
Kellan- porywczy, niegrzeczny, bóg seksu.
Ukazał nam się tutaj silny charakter, cóż przynajmniej w większej części książki....
Pisarka zrobiła w pewnym sensie z niego taką sierotkę i niegrzecznego faceta w jednym, cóż nie oszukujmy się, to się gryzie !
Kiera- najbardziej irytująca, nieznośna, egoistyczna, samolubna, idiotka w całej książce, momentami chciałam żeby została uśmiercona czy coś w tym stylu, dlatego bardzo mnie ucieszyło jak oberwała :)

Potrzebowałam dużo czasu na dokończenie tej książki, ponieważ były momenty kiedy chciałam przerwać lekturę i już do niej nie wracać, ale również momenty kiedy płakałam czy śmiałam się.
Z przykrością stwierdzam że książka ma w sobie więcej złego niż dobrego, a więc nie mam pojęcia czy w mojej biblioteczce pojawi się częśc druga...

To co nasunęło mi się na myśl po jej przeczytaniu to stwierdzenie "książka dla wytrwałych". Jest w niej niesamowity bałagan.

Wiele razy napotykałam tę pozycję na blogach czy forach internetowych, polecaną przez inne czytelniczki. Nie chciałam jej czytać ze względu na wątek trójkąta miłosnego, aż w końcu uległam. Szczerze mówiąc, jest ona idealnym przykładem dlaczego NIE...