Zobaczywszy okładkę tej pozycji nie mogłam się powstrzymać przed sięgnięciem po nią. Po prostu mnie urzekła. I na tym chyba jej plusy się kończą. Rozczarowałam się. Przez pierwsze jakieś 50 stron nie mogłam się doczekać kiedy nastąpi punkt kulminacyjny (czyli kiedy w końcu te listy miłosne zostaną wysłane) a kiedy to nastąpiło... no cóż nie miałam już na co czekać. Ale od początku... Kiedy poznajemy naszą główną bohaterkę (o imieniu Lara Jean) prowadzi sobie spokojne życie (żeby nie powiedzieć, że nudne) ze swoimi siostrami - Margot i Kitty oraz ojcem. Ich matka umarła kiedy Margot i Lara były małe. To właśnie Margot przejęła wszystkie obowiązki, jakie z reguły ma matka. I wszystko było dobrze, dopóki ktoś (na końcu zostanie wyjaśnione kto) znajduje sekretne pudełko na kapelusze Lary, w którym trzymała swoje sekretne listy i wysyła je. I tak każdy chłopak, w którym Lara się podkochiwała znajduje w skrzynce list z którego się dowiaduje, że właśnie Lara w nim się podkochiwała. Wszystko może by się rozeszło po kościach, lecz jeden z tych Wybrańców naprawdę znaczy dla Lary coś więcej niż tylko przyjaciel. Od tego momentu życie Lary nie jest już takie spokojne, wręcz przeciwnie, bohaterka nie może powiedzieć, że się nudzi. I nagle z jednym z "kochanków" wdaje się w... A nie nie będę Wam zdradzać fabuły. Ale mogę powiedzieć, że choć książka mnie dość rozczarowała to i tak sięgnę po drugą część (jeśli się ukaże), bo końcówka mnie zaciekawiła :)
Daję tej książce 6/10. Za okładkę, którą mnie urzekła, za postać Kitty, której wypowiedzi były tak inteligentne i dojrzałe, że dałabym jej nie 9 lat, a drugie tyle. Za postać Petera <3. I za końcówkę, której się nie spodziewałam.

Zobaczywszy okładkę tej pozycji nie mogłam się powstrzymać przed sięgnięciem po nią. Po prostu mnie urzekła. I na tym chyba jej plusy się kończą. Rozczarowałam się. Przez pierwsze jakieś 50 stron nie mogłam się doczekać kiedy nastąpi punkt kulminacyjny (czyli kiedy w końcu te listy miłosne zostaną wysłane) a kiedy to nastąpiło... no cóż nie miałam już na co czekać. Ale od...