Armada

Okładka książki Armada Ernest Cline
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Okładka książki Armada
Ernest Cline
6,4 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Wydawnictwo: Feeria fantasy, science fiction
441 str. 7 godz. 21 min.
Średnia ocen

                6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
240 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1498
573

Na półkach: , , , , , , , , ,

Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/192-ernest-cline-armada.html

Ernest Cline dał się poznać czytelnikowi znakomitą powieścią Player One (moja recenzja >>tutaj<<). Ta debiutancka książka zachwyciła mnie bogatym światem, pełnymi garściami czerpiącym z nerdowskiej kultury ostatniego półwiecza, oraz zwyczajnie wspaniałą, pomysłową fabułą i pełną zwrotów akcją. Dlatego gdy usłyszałam o premierze jego drugiej powieści, Armady, nie mogłam się doczekać. Zwłaszcza, że zdawała się nawiązywać do tych samych motywów, co poprzednia.

Po śmierci ojca Zack Lightman jest samotnie wychowywany przez matkę. Mimo że już za kilka tygodni chłopak kończy szkołę, nie ma pojęcia, co chce robić w życiu. W chwilach wolnych od nauki i pracy w sklepie w grami wideo Zack oddaje się walce z kosmitami w jednej z najpopularniejszych sieciówek: Armadzie... Wciąż marzy o jakimś niesamowitym wydarzeniu, które wyrwałoby go z dotychczasowego życia. Gdy na niebie widzi glewię, statek wrogiej rasy Sobrukai z ulubionej gry, wie, że jego marzenie właśnie się spełnia.

Pierwszym pojawiającym się minusem (i jednocześnie chyba najmniej ważnym) jest bardzo nierówne tempo akcji. Najpierw na jej właściwe rozwinięcie czekamy ponad 100 stron, by potem wszystko wydarzyło się w ciągu intensywnych 24 godzin. Jednocześnie fabuła jest niezwykle prosta i po prostu liniowa. Przy tej samej objętości dużo więcej działo się w Player One. Ale nie od dziś wiemy, że od ilości ważniejsza jest jakość. A z nią jest jeszcze gorzej.

Jak napisałam w tytule, całość sprawia wrażenie wyjątkowo wtórnej. I nie przemawia do mnie teoria, wedle której za wrażenie ale to już było odpowiada fakt, że powstanie wszystkich utworów o inwazji obcych odpowiada "prawdziwe" zagrożenie przedstawione w Armadzie. W sumie, straszne to buractwo stawiać Grę Endera czy Gwiezdne wojny na równi z tą miernotą. Bo Armada jest do bólu przeciętna, wtórna i niezaskakująca. Obiecano mi radosne przetworzenie i inteligentną destrukcję konwencji science fiction, ale niczego takiego nie doświadczyłam. Nie doświadczyłam również nic z klimatu Player One (a aż się o to prosiło). Ot, zwykła powiastka z kategorii "nastolatek ratuje świat". I nawet cytaty ze Star Warsów nie pomogły.

Elementy sf również nie powalają. Cała technologia średnio trzyma się kupy i na całe szczęście nikt nie starał się jej tłumaczyć. Sam pomysł na pierwszy kontakt można uznać za najlepszy element powieści. Ernest Cline sprytnie wybrnął z problemu przedstawienia pozaziemskich form życia, co ze względu na niemożliwość realistycznego wyobrażenia sobie kosmitów, niemal zawsze skazane jest na porażkę. Plus należy się również za pomysł wojny z wykorzystaniem dronów i droidów.

Ze strony bohaterów również niczego oryginalnego nie zauważyłam. Klasyczna młodzieżówka, nie odkrywająca niczego nowego w psychice i relacjach nastolatka. Jedyne, co mnie zaskoczyło, to... liczba "wątków" miłosnych, które wyskoczyły w pewnym momencie. Ja rozumiem, że wszyscy zaraz zginiemy, a tu mamy wielkie natężenie gamerów, ale serio?

Język jest typowo młodzieżowy, a styl prosty. Przeszkadzało mi jednak tłumaczenie. Dialogi nieraz brzmiały sztucznie, zdania były dziwnie zbudowane. Moje dwa ulubione kwiatki: tablet z dotykowym ekranem oraz określenie matki - wdowa po moim ojcu. Poza tym za sprawą wyjątkowo luźnych tłumaczeń cytatów z piosenek w moich oczach pojawiała się chęć mordu.

Ostatecznie jednak można to czytać. Jeśli ktoś lubi do bólu schematyczne, dość naiwne młodzieżówki z odrobiną akcji. I choć mnie samej lektura zajęła półtora dnia, czuję się gorzko rozczarowana. Nie polecam.

Zapraszam do dyskusji:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/01/192-ernest-cline-armada.html

Ernest Cline dał się poznać czytelnikowi znakomitą powieścią Player One (moja recenzja >>tutaj<<). Ta debiutancka książka zachwyciła mnie bogatym światem, pełnymi garściami czerpiącym z nerdowskiej kultury ostatniego półwiecza, oraz zwyczajnie wspaniałą, pomysłową...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    341
  • Przeczytane
    277
  • Posiadam
    117
  • Ulubione
    4
  • Science Fiction
    4
  • Zrecenzowane
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2018
    3
  • Fantastyka
    3
  • E-book
    3

Cytaty

Więcej
Ernest Cline Armada Zobacz więcej
Ernest Cline Armada Zobacz więcej
Ernest Cline Armada Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także