Były tam małe wioski, które mijaliśmy po drodze, tamtejsi ludzie dziwili się, bo pierwszy raz widzieli siostrę zakonną i księdza z ekipą towarzyszących nam świeckich. Już pod wieczór martwiliśmy się, czy aby dotrzemy do miejsca, gdzie będzie można bezpiecznie przenocować, ale oni pocieszali, że już niedaleko do osady. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy powoli objawiło się naszym oczom jakby małe "miasteczko" w buszu. To było Sembirigi - miejscowość z lotniskiem, piękną szkołą, misją baptystów i pomysłowo zbudowanym systemem wodnym.(...) Jeszcze wieczorem mogłem odprawić mszę w chacie krewnej naszej siostry.

Były tam małe wioski, które mijaliśmy po drodze, tamtejsi ludzie dziwili się, bo pierwszy raz widzieli siostrę zakonną i księdza z ekipą towarzyszących nam świeckich. Już pod wieczór martwiliśmy się, czy aby dotrzemy do miejsca, gdzie będzie można bezpiecznie przenocować, ale oni pocieszali, że już niedaleko do osady. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy powoli objawiło się naszy...