Wypasiony? No, bez przesady. Przy Garfieldzie to szczuplaczek. Za to jakie ma pomysły?! Jaką inwencję twórczą wykazuje, by osiągnąć cel. A cóż nim jest? Sprawienie, aby niekoniecznie pieczone, lecz obowiązkowo gołąbki (lub inne ptaszki) same wpadały do gąbki. Jak to robi? Ależ poczytajcie sobie. Dobra zabawa gwarantowana. Do tego sporo pasków z zającami, myszkami, ptaszkami, a nawet jeżami. Simon oraz kociak mają przywilej wychodzenia na dwór, zatem ich znajomości są kosmopolityczne. Podejście do świata natury jakie demonstrują oba koty – rozbieżne. Za to czytelnik czerpie nieskrywaną radość z obserwowania ich zmagań z otaczającą rzeczywistością. Lektura zalecana bez względu na wiek czytelnika. Gwarantowane remedium na poprawę humoru.

Wypasiony? No, bez przesady. Przy Garfieldzie to szczuplaczek. Za to jakie ma pomysły?! Jaką inwencję twórczą wykazuje, by osiągnąć cel. A cóż nim jest? Sprawienie, aby niekoniecznie pieczone, lecz obowiązkowo gołąbki (lub inne ptaszki) same wpadały do gąbki. Jak to robi? Ależ poczytajcie sobie. Dobra zabawa gwarantowana. Do tego sporo pasków z zającami, myszkami,...

Książka rzeczywiście wypasiona, porównując z wcześniejszymi albumami. Ale to w końcu jubileusz, pięciolecie istnienia :-) Kreska Pana Tofielda bawi jak zwykle, choć czasami obrazki bywają powtarzalne, bądź dziwnie znajome z poprzednich książeczek. Nie zmienia to faktu, że patrząc na przygody futrzanego przyjaciela nie sposób się nie uśmiechnąć. Te wszystkie potyczki z Juniorem, polowania na ptaszki, czy inne zdarzenia z dnia codziennego.
Jestem szczęśliwym posiadaczem kota brytyjskiego, toteż mając okazję obserwować jego zachowanie, mogę potwierdzić, że wiele narysowanych historii jest autentycznych. Dodatkowy atut książki to załącznik, pokazujący jak rysować zwierzątka z kreskówek (a nie jest to proste) oraz galeria kotków autora, które użyczyły swoich życiorysów dla powstania tego wyjątkowego komiksu.

Książka rzeczywiście wypasiona, porównując z wcześniejszymi albumami. Ale to w końcu jubileusz, pięciolecie istnienia :-) Kreska Pana Tofielda bawi jak zwykle, choć czasami obrazki bywają powtarzalne, bądź dziwnie znajome z poprzednich książeczek. Nie zmienia to faktu, że patrząc na przygody futrzanego przyjaciela nie sposób się nie uśmiechnąć. Te wszystkie potyczki z...

Urocze i zwariowane przygody niezwykłego kota opowiedziane za pomocą rysunków. Inwencja bohatera(i autora)zaskakuje, każde stronie. Świetny sposób na poprawę humoru.

Urocze i zwariowane przygody niezwykłego kota opowiedziane za pomocą rysunków. Inwencja bohatera(i autora)zaskakuje, każde stronie. Świetny sposób na poprawę humoru.

Kot Simona jest nadal uroczy, ale jestem trochę zawiedziona, bo większość obrazków pokrywa się z poprzednimi książkami z serii.
Plusem jest dodatek "jak narysować" i część z opisami prawdziwych kotów autora (przynajmniej tak jest w wersji angielskiej, którą przeglądałam).

Kot Simona jest nadal uroczy, ale jestem trochę zawiedziona, bo większość obrazków pokrywa się z poprzednimi książkami z serii.
Plusem jest dodatek "jak narysować" i część z opisami prawdziwych kotów autora (przynajmniej tak jest w wersji angielskiej, którą przeglądałam).

Uwielbiam tego kota! I nie mogę wyjść z podziwu dla Simona Tofield'a - jego rysunki i filmiki (polecam do obejrzenia na YouTube) to mistrzostwo świata.

Uwielbiam tego kota! I nie mogę wyjść z podziwu dla Simona Tofield'a - jego rysunki i filmiki (polecam do obejrzenia na YouTube) to mistrzostwo świata.

Bezbłędne!

Bezbłędne!

Uwielbiam kreskę Simona Tofielda i jego poczucie humoru. Choć nie mam kota i nigdy nie miałem, większość żartów, będących typowym humorem sytuacyjnym, niesamowicie mnie bawi. Na jutubie obejrzałem wszystkie odcinki, a ta książka jest moją trzecią z serii.

Niestety trzecią, bo większość obrazków w niej pochodzi z książek poprzednich. Brakuje także jakiegokolwiek uporządkowania komiksów, w przeciwieństwie do "Za płotem", gdzie obrazki tworzyły jakąś historię, wprawdzie niezbyt zwięzłą, ale zawsze. Tutaj nie ma niczego takiego, komiksy były chyba wrzucane na zasadzie przypadkowości. O ile to nie jest dużą wadą, to oglądanie tego samego komiksu drugi raz z rzędu nie daje już tak samo dużej radości.

Dlatego pomimo całej mojej sympatii dla postaci Kota Simona i dla autora, który tak wspaniale potrafi przedstawić wszystkie kocie stereotypy, nie mogę tej części ocenić bardzo wysoko. Jeśli ktoś ma poprzednie książeczki - zdecydowanie odradzam kupno. Jak ktoś nie ma, to lepiej już kupować poprzednie części. Jeśli macie dostęp do niej za darmo (z biblioteki, od znajomego),to można sobie przypomnieć wybrane komiksy, ponoć te zawarte w tej książce są najlepsze - dobra rozrywka na 1-2 godziny.

Uwielbiam kreskę Simona Tofielda i jego poczucie humoru. Choć nie mam kota i nigdy nie miałem, większość żartów, będących typowym humorem sytuacyjnym, niesamowicie mnie bawi. Na jutubie obejrzałem wszystkie odcinki, a ta książka jest moją trzecią z serii.

Niestety trzecią, bo większość obrazków w niej pochodzi z książek poprzednich. Brakuje także jakiegokolwiek...