Pamiętam z jakim niesmakiem sięgałem po tę książkę z empikowskiej półki. Przeczytałem opis fabuły na okładce, takie mini wprowadzenie. Wykrzywiłem usta, myślę sobie "może być ciekawa", ale szału na pewno nie będzie. Naszpikowany doświadczeniami przeczytanych książek z niemieckimi bohaterami przypuszczałem, że będę miał do czynienia z podobnym niewypałem. Miałem nawet ją odłożyć z powrotem na półkę. Ale że naszła mnie ochota na kupno książki, ruszyłem do kasy.
Książka odstała swoje na półce, przeczekała kilka tygodni. Cud, że i tak szybko po nią sięgnąłem - bardziej chciałem mieć ją z głowy i zaliczyć do tych nieudanych zakupów.
Pech chciał albo szczęśliwa gwiazda nagle nade mną rozbłysła, że pierwsze strony historii o Ludwiku II Bawarskim, zwanym też Łabędzim Królem, pochłonęła mnie ze wszech miar. Odtąd żyłem tylko opowieścią, którą na kolejnych stronach pisał autor, Chris Kuzneski. Za każdym razem, gdy musiałem przerywać czytanie lub coś mnie od niej odciągało, czułem niedosyt, a myślami wciąż byłem tam, w Niemczech, razem Payne'em, Jonesem, Heidi i Ulsterem.
Chris Kuzneski /fajne nazwisko, brzmi trochę polsko!/ brawurowo rozprawił się z akcją. Wciągnął mnie do tajemniczego bunkra, ujawnił zawartość skrzyń z zaginionymi dziełami sztuki oraz sztabkami złota z wygrawerowanymi łabędziami. A następnie wcisnął w sam środek strzelaniny, gdzie ledwo zawału nie dostałem. A jakby tego było mało posadził mnie w helikopter i wywiózł do Linderhofu i zaprowadził do ukrytego szybu pod zamkiem. Na sam koniec pokazał wreszcie koronę Ludwika II, którą sam król miał nosić po założeniu nowego państwa-miasta.
Historia niesamowita, wciągająca, przyprawiająca o dreszcze, szybsze bicie serca, ujawniające tajemnice z życia tego szalonego króla, z elementami humoru i przekomarzania się Payne'a i Jonesa. Wspaniała gra słów, wymiana zdań, żartów. Świetne!
A to podobno pierwsza powieść z siedmioczęściowego cyklu. Jeśli kolejne też są utrzymane na takim poziomie, to czekam z niecierpliwością.

Pamiętam z jakim niesmakiem sięgałem po tę książkę z empikowskiej półki. Przeczytałem opis fabuły na okładce, takie mini wprowadzenie. Wykrzywiłem usta, myślę sobie "może być ciekawa", ale szału na pewno nie będzie. Naszpikowany doświadczeniami przeczytanych książek z niemieckimi bohaterami przypuszczałem, że będę miał do czynienia z podobnym niewypałem. Miałem nawet ją...