Trzeci tom trylogii "Bez tchu" w charakterze i motywach bardzo zbliżony do tomu II. Kto lubi styl Mai Banks, będzie zadowolony.

Tym razem poznajemy historię ostatniego z przyjaciół - Asha, któy pewnego dnia, przechadzając się po parku, spotyka piękną malarkę - Josie. Choć na początku tego sobie nie uświadamia, de facto mamy tu do czynienia z typową miłością od pierwszego wejrzenia. Jak to w tego rodzaju książkach, jest to typowa bajka o Kopciuszku - on jest przystojny, bogaty, wpływowy, autorytarny, zaborczy i opiekuńczy, a ją trzeba uratować...no cóż, uwielbiam takie historie :)

W tej książce jest i humor, i drama, i erotyka. Czyta się szybko i przyjemnie, dlatego polecam tę lekturę na jakieś leniwe weekendowe popołudnie.

Warto przeczytać wszystkie tomy serii, zachowując kolejność, bo bohaterowie poprzednich książek są obecni w kolejnych. Mnie osobiście chyba najbardziej podobał się tom I, ale wszystkie trzymają poziom i nie ma wrażenia, że autorka pisała na siłę.

Zresztą, jeśli kogoś nie zniechęcają herlequiny, to uważam, że Maya Banks pisze jedne z lepszych - chociaż krótkie (takie jest założenie tego gatunku), to praktycznie zawsze mnie poruszają.
Trylogia "Bez tchu" to tak naprawdę właśnie dłuższa i bardziej erotyczna wersja tych popularnych, krótkich historii miłosnych.

Szkoda, że to już koniec tej serii :( Czekam na następną...

Trzeci tom trylogii "Bez tchu" w charakterze i motywach bardzo zbliżony do tomu II. Kto lubi styl Mai Banks, będzie zadowolony.

Tym razem poznajemy historię ostatniego z przyjaciół - Asha, któy pewnego dnia, przechadzając się po parku, spotyka piękną malarkę - Josie. Choć na początku tego sobie nie uświadamia, de facto mamy tu do czynienia z typową miłością od pierwszego...