O Gillian Flynn zrobiło się głośno za sprawą zeszłorocznej ekranizacji (zresztą bardzo udanej) jej ostatniej powieści 'Zaginiona dziewczyna'.
Zdarzają się autorzy którzy rozgłos zyskują dzięki szeroko reklamowanym adaptacjom filmowym, a przy tym nie zasługują ani na tę popularność, ani na poświęcony czas przez czytelnika.
Jeśli jednak od czasu do czasu dzięki tej machinie dostanę kogoś takiego jak Gillian Flynn - jestem gotowa ryzykować.

Postanowiłam czytać chronologicznie i tak oto na warsztat wzięłam 'Ostre przedmioty'.

Autorka nie zachwyciła mnie od początku. Szczerze mówiąc przez pierwszych kilkadziesiąt stron dopasowywałam się do jej rytmu, a do tego nawet nie polubiłam głównej bohaterki. Ale strony przewracałam gładko i dopiero po czasie zorientowałam się, że jestem już na całego zaangażowana! Niepozorny początek sprawił że dalsza część książki wstrząsała z podwójną mocą.

W mistrzowski sposób Flynn buduje napięcie i stopniowo odkrywa karty. Sprawiła, że im bardziej zagłębiałam się w jej opowieść tym większe ciarki wywoływała na moich plecach, a ostatnie kilkadziesiąt stron czytałam w ogromnym napięciu.
Zgadzam się całkowicie ze Stephenem Kingiem, którego słowa zostały przytoczone na tylnej okładce: "(...) Gdy już zgasiłem światło, cała historia wciąż tkwiła w mojej głowie, wijąc się i sycząc niczym wąż w jamie. (...)". Well...same here Stephen!!

Mówi się, że debiut autorki, choć bardzo udany, nie umywa się do jej kolejnych utworów. Na samą myśl czuję podekscytowanie i już nie mogę się doczekać, aż osobiście to potwierdzę.

Polecam moi drodzy!

O Gillian Flynn zrobiło się głośno za sprawą zeszłorocznej ekranizacji (zresztą bardzo udanej) jej ostatniej powieści 'Zaginiona dziewczyna'.
Zdarzają się autorzy którzy rozgłos zyskują dzięki szeroko reklamowanym adaptacjom filmowym, a przy tym nie zasługują ani na tę popularność, ani na poświęcony czas przez czytelnika.
Jeśli jednak od czasu do czasu dzięki tej machinie...