Druga część trylogii Sadie Matthews wzorowana na "Fifty Shades", podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. Głównie za sprawą rosyjskiego oligarchy Andrei, który wniósł ze sobą coś nowego do książki, która w przeciwnym razie wałkowałaby na okrągło temat wielkiej miłości Beth do niesamowicie przystojnego Dominica. Zachowanie Dominica wobec Beth w tej części uważam za okropne i zaczęłam się poważnie zastanawiać, co ona w nim widzi. Beth zdecydowanie przydałby się kurs z asertywności. Jednak powieść czyta się łatwo i byłam zbyt ciekawa, jak dalej potoczą się losy Beth, żeby nie przeczytać jej do końca. W trakcie powieści ma miejsce przyjęcie w jaskiniach, którego przebieg ma dramatyczny wpływ na związek Beth i Dominica. Jednak dylematów Beth w związku z przebiegiem tego przyjęcia (nie zdradzę o co chodzi), nie byłam w stanie traktować do końca poważnie... Kilkadziesiąt stron książki zajmują wątpliwości, obawy i niedopowiedzenia, którym było w stanie zapobiec 15 minut szczerej rozmowy...

Druga część trylogii Sadie Matthews wzorowana na "Fifty Shades", podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. Głównie za sprawą rosyjskiego oligarchy Andrei, który wniósł ze sobą coś nowego do książki, która w przeciwnym razie wałkowałaby na okrągło temat wielkiej miłości Beth do niesamowicie przystojnego Dominica. Zachowanie Dominica wobec Beth w tej części uważam za...