Brzoskwinie dla księdza proboszcza
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Vianne Rocher (tom 3)
- Tytuł oryginału:
- Peaches for Monsieur le Cure
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2013-03-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-19
- Liczba stron:
- 488
- Czas czytania
- 8 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378394815
- Tłumacz:
- Anna Bańkowska
- Tagi:
- Paryż czekolada Vianne Rocher
Kontynuacja bestsellerowej „Czekolady”.
Vianne Rocher, znana czytelnikom bohaterka „Czekolady” i „Rubinowych czółenek”, od lat mieszka z ukochanym Roux i dwiema córkami w Paryżu. Pewnego dnia otrzymuje list, którego autorką jest Armande Voizin, dawno nieżyjąca mieszkanka Lansquenet. Armande prosi w nim swą dawną przyjaciółkę o przyjazd do swego starego domu. Komu potrzebna jest pomoc Vianne? Jak ułożą się jej stosunki z tamtejszą społecznością? Jaką rolę odegra w tym wszystkim proboszcz Reynaud, który kiedyś doprowadził do wyjazdu Vianne z Lansquenet?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Powieść smakowita jak brzoskwinie
„Brzoskwinie dla księdza proboszcza” to kontynuacja smakowitej „Czekolady”, która przed laty zebrała pozytywne recenzje. Mniej magiczna, za to dotykająca poważnych kwestii i problemów, ale równie urokliwa i apetyczna, jak jej poprzedniczka. Joanne Harris nie rozczarowała czytelników. Porwała ich ponownie do maleńkiego Lansquenet, pozwalając zanurzyć się w jego niezwykłej atmosferze i posmakować znowu gorącej czekolady przygotowanej przez Vianne. Bo cała ta powieść jest jak pudełko czekoladek – po pierwsze sięgamy od czasu do czasu, żeby uprzyjemnić wieczór, ale kiedy zjemy już kilka, nie ma odwrotu – będziemy łapczywie pochłaniać kolejne, aż do ostatniej. Najpierw zajrzymy do książki w wolnej chwili, mimochodem… aż pochłonie nas tak bardzo, że nie oderwiemy się od niej do samego końca. Być może okaże się, że właśnie świta i spędziliśmy na lekturze całą noc. Magia…
Vianne Rocher jest kobietą niezwykłą, pełną magii, pewności siebie i wolności, której zazdroszczą jej inni. Znamy ją doskonale z książki „Czekolada” lub filmu o tym samym tytule. To ta kobieta przed zawojowała malutkie francuskie miasteczko Lansquenet, wzbudzając najpierw zgorszenie a potem sympatię dla siebie i córki Anouk oraz uwielbienie dla swoich czekoladowych wyrobów. Później przeniosła się do Paryża, gdzie z ukochanym Roux zamieszkała na rzecznej barce (druga część książki „Rubinowe czółenka”, niezwiązana z Lansquenet i niekonieczna do zrozumienia „Brzoskwiń dla księdza proboszcza”). Tam odnalazł ją list od dawnej przyjaciółki Armande. Nie tylko przyszedł z Lansquenet, ale też… od kobiety, która już od jakiegoś czasu nie żyje. Co tak ważnego chciała przekazać nieboszczka? Poprosiła Vianne, by ta zerwała brzoskwinie w jej ogrodzie… I tak panna Rocher wraz z córkami Anoux i Rosette trafiły do miasteczka, które przez kilka lat ich nieobecności mocno się zmieniło.
Lansquenet to małe miasteczko, w którym życie od lat toczy się według tych samych zwyczajów, w rytmie dzwonów parafialnego kościoła, a każdy z mieszkańców ma w nim swoją określoną rolę. Kiedy po drugiej stronie rzeki wyrasta osada muzułmańska a głos muezzina każdego dnia ściera się z parafialnymi dzwonami, równowaga zostaje zachwiana. Pojawienie się w wiosce tajemniczej kobiety, która nigdy nie odsłania twarzy, jej rzekomego brata Karima, na punkcie którego szaleją dziewczęta zmienia wszystko. Muzułmańskie kobiety zasłaniają twarze, mężczyźni grupują się przy siłowni Saida, nowa szkoła dla dziewcząt zostaje tajemniczo podpalona, a oskarżenie pada na proboszcza Reynauda. Ten zostaje szybko zastąpiony innym duchownym, preferującym pokazy multimedialne zamiast kazań. Sędziwy przywódca muzułmańskiej społeczności podupada na zdrowiu a władzę przejmuje jego restrykcyjny syn. Między społecznościami po obu stronach rzeki narasta napięcie. W takim momencie do Lansquenet powraca Vianne. I choć planuje zostać tylko kilka dni, jej pojawienie się staje się dla wielu mieszkańców nadzieją na zmiany. Co zrobi sama bohaterka? Czy odnajdzie tutaj siebie sprzed lat? Pozwoli ponieść się wirowi wydarzeń i na nowo stanie częścią miasteczka?
„Brzoskwinie dla księdza proboszcza” to, wbrew błahemu tytułowi, opowieść o poważnych sprawach – konflikcie etnicznym i religijnym, poszukiwaniu siebie i swojego miejsca na Ziemi, o tym, że ludzie się zmieniają i nie wolno tracić nadziei. Vianne Rocher radzi sobie z problemami swoimi i innych, choć już bez pomocy magii, którą widzieliśmy w poprzednich książkach. Ale to drugi bohater, ksiądz Francis Reynaud przechodzi największą przemianę, opisaną przez autorkę z dużą dozą poczucia humoru, ale i ogromną wnikliwością i kunsztem. Nie spodziewałam się, że z lektury tej „rozrywkowej” powieści, bawiącej czytelnika od pierwszej do ostatniej strony, może wypłynąć tak wiele przemyśleń.
Wielu powie, że kolejna część przygód Vianne jest gorsza od „Czekolady”. Myślę, że jest po prostu inna. Tak inna, jak od smaku czekolady różni się aromat tytułowych brzoskwiń – soczystych i pachnących, bo ledwie przed chwilą zerwanych w ogrodzie Armande…
Katarzyna Marondel
Oceny
Książka na półkach
- 664
- 459
- 107
- 22
- 18
- 12
- 11
- 8
- 6
- 6
Opinia
www.odnowegowiersza.blogspot.com
Jeśli ktoś czytał moje opinie na temat dwóch poprzednich tomów to doskonale wie, że bardzo mi się podobały i byłam nimi zachwycona. W przypadku "Brzoskwini dla księdza proboszcza" ten czar się ulotnił i pozostawił po sobie niedosyt. Jednak nie oznacza to, że książka jest zła. Czyta się ją z zaciekawieniem. Było po prostu za mało czekolady.
Vianne od czterech lat wraz z dwiema córkami i ukochanym mężczyzną mieszka w Paryżu. Są szczęśliwi i wiodą spokojne życie. Jednak pewnego dnia w ręce kobiety trafia list. Ktoś kiedyś powiedział Vianne, że zmarli, pomimo tego, że są martwi, potrafią przesłać list. Dokładnie tak było w tym przypadku. Idąc za wskazówkami, które zawarte były na starej kartce schowanej w kopercie, Vianne powraca do Lansquenet, by zerwać brzoskwinie z pewnego drzewa i zaprowadzić za pomocą swoich zdolności porządek w miasteczku.
W Lansquenet wiele się zmieniło. Miasteczko, w którym przed kilkoma laty pewna kobieta zaprowadziła wielkie zmiany było nie do poznania. Z dwoma córkami u boku, Vianne, osiedla się tu z powrotem na pewien czas. Wielu z mieszkańców tego nie pochlebia, jednak niektórzy są niezmiernie szczęśliwi, że po latach rozłąki mogli znowu spotkać się z magiczną przyjaciółką. Josephine, pomimo tego, że bardzo się ucieszyła na widok Vianne, podchodziła do niej z pewnym dystansem. Skrywa ona tajemnicę, którą zdradziła tylko na spowiedzi. Co takiego wydarzyło się w życiu pani Muscat? Jaki wpływ będzie to miało na kontakty z Vianne?
Jednak większą zagadką dla głównej bohaterki będzie Reynaud, który nie radzi sobie z własnym życiem po tym jak do miasteczka sprowadzili się muzułmanie. Początkowo było ich mało, jednak z czasem przybywało coraz więcej, aż w końcu stworzyli oni własne osiedle. Pomiędzy nimi, a mieszkańcami Lansquenet doszło do poważnej kłótni, którą Vianne będzie starała się zażegnać. Stosunki pomiędzy proboszczem, a Vianne widocznie ulegną poprawie i wspólnie stawią oni czoła problemom. Co z tego wyniknie i czy wiele osób na tym ucierpi? Tego nie mogę wam zdradzić.
W tej części bardzo mało dowiadujemy się o głównej bohaterce, jej życiu czy życiu Anouk. Ich wątki są bardzo ubogie, a akcja skupia się głównie na nowych bohaterach. I chyba to sprawiło, że książka, w mojej opinii, nie jest na równi ze swoimi poprzedniczkami. Wolałabym aby to głównie problemy Vianne, Roux'a i ich córek rozgrywały się na stronach opowieści. Zbyt dużo nowych bohaterów, którzy pochłonęli urok i czar. Pomimo tego uważam, że książka jest dobra i jeśli ktoś przeczytał "Czekoladę" i "Rubinowe czółenka", powinien po nią sięgnąć.
www.odnowegowiersza.blogspot.com
więcej Pokaż mimo toJeśli ktoś czytał moje opinie na temat dwóch poprzednich tomów to doskonale wie, że bardzo mi się podobały i byłam nimi zachwycona. W przypadku "Brzoskwini dla księdza proboszcza" ten czar się ulotnił i pozostawił po sobie niedosyt. Jednak nie oznacza to, że książka jest zła. Czyta się ją z zaciekawieniem. Było po prostu za mało...