rozwińzwiń

Historia filmu francuskiego

Okładka książki Historia filmu francuskiego Jerzy Płażewski
Okładka książki Historia filmu francuskiego
Jerzy Płażewski Wydawnictwo: Editions Spotkania film, kino, telewizja
653 str. 10 godz. 53 min.
Kategoria:
film, kino, telewizja
Wydawnictwo:
Editions Spotkania
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
653
Czas czytania
10 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
8385195319
Tagi:
film kino francuskie Catherine Deneuve Jean-Paul Belmondo Jean Gabin Fernandel Louis de Funes
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
682
93

Na półkach: ,

Czytałem kiedyś dawno temu "Historię filmu" Jerzego Płażewskiego i chłonąłem to opasłe tomisko z pasją i entuzjazmem. Pamiętam tylko, że rozdziały na temat kina francuskiego niezbyt mnie przekonywały, zwłaszcza w odniesieniu do nowej fali i kina epoki kontestacji. Już wtedy nie podobał mi się np. sposób, w jaki Płażewski pisał np. o "Czterystu batach" Truffaut - bo konkluzje były tu jakby wbrew intencjom samego twórcy (który wielokrotnie w ekshibicjonistyczny sposób o nich mówił). To dziwne, bo np. pierwszy polski monografista 'nowej fali' - Tadeusz Lubelski - cytuje Płażewskiego jako znawcę kina francuskiego.
Nie jestem filmoznawcą, nie mam żadnych kompetencji, żeby w jakikolwiek sposób odmawiać nieżyjącemu już Jerzemu Płażewskiemu znawstwa w dziedzinie filmu. Ale jednak mimo wszystko nie podzielam wielu jego konstatacji dotyczących kina francuskiego i nie do końca czuję jego sposób pisania na ten temat.
Książka "Historia filmu francuskiego" jest pod wieloma względami atrakcyjna, zarówno w odniesieniu do treści - jako próba syntezy tej najistotniejszej chyba europejskiej kinematografii - jak i pod względem szaty graficznej (wiele świetnych fotosów dobrej jakości). Co do samych opinii natomiast, zwłaszcza po obejrzeniu wielu filmów wspomnianych w książce i przeczytaniu paru innych opracowań, można mieć zastrzeżenia. Zjawisko nowej fali zostało potraktowane w sposób stereotypowy, pobieżny (trochę w taki, jak funkcjonowało to w obiegowych opiniach na temat tego nurtu). Rażą też konkluzje na temat francuskiej twórczości mojego ulubionego Buñuela: o filmie "Piękność dnia" pisze Płażewski, że niewiele tu już pozostało surrealizmu (sic! nic bardziej mylnego!),a jego późną twórczość kwalifikuje autor opracowania jako komedie (!) - znów na zasadzie obiegowych stereotypów z epoki. Dawniej o filmie "Dyskretny urok burżuazji" pisano jako o komedii... ale to przecież w ogóle nie jest kino gatunków. Humor bierze się tam z paradoksów, typowego buñuelowskiego zderzenia przeciwnych sensów, a nie z założeń komediowych.
Takich, moim zdaniem nieuzasadnionych tez jest tu więcej (zresztą moje odmienne odczucia mają czasem uzasadnienia w spostrzeżeniach innych znawców kina, jak wspomniany tu Tadeusz Lubelski, czy Adam Garbicz). Poza tym źle się trochę czyta takie opisywanie zjawisk filmowych na podstawie wyrywkowych przykładów, często traktowanych nieproporcjonalnie względem swojej rangi. O ile pierwsze rozdziały o pionierskich czasach kina są zajmujące i w ogólności wyczerpują temat, to później jest już gorzej, zwłaszcza w odniesieniu do lat 50-80-tych, nie mówiąc już o latach 90-tych i pocz. XXI w., gdzie panuje chaos informacyjny, spowodowany brakiem czasowego dystansu, ułatwiającego zawsze właściwą selekcję wiedzy.
Widać na przykładzie tej książki, że nie jest łatwo stworzyć monografię czy syntezę takiego zjawiska (czy raczej zbioru zjawisk),jak kinematografia danego kraju. Paradoksalnie, Jerzemu Płażewskiemu udało się to chyba bardziej w odniesieniu do powszechnej historii filmu, gdzie okazało się łatwiejsze wyselekcjonowanie i nazwanie tego co ważne, niż w odniesieniu do kinematografii francuskiej, która jest tak ważna dla kultury europejskiej, ale nie zawsze łatwa w ocenie.

Czytałem kiedyś dawno temu "Historię filmu" Jerzego Płażewskiego i chłonąłem to opasłe tomisko z pasją i entuzjazmem. Pamiętam tylko, że rozdziały na temat kina francuskiego niezbyt mnie przekonywały, zwłaszcza w odniesieniu do nowej fali i kina epoki kontestacji. Już wtedy nie podobał mi się np. sposób, w jaki Płażewski pisał np. o "Czterystu batach" Truffaut - bo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
196

Na półkach:

Jestem dopiero w trakcie czytania, więc moja opinia nie jest do końca rzeczowa. Bazuje właściwie na wstępie i na kilku rozdziałach, które zdążyłem przeczytać. Jednak już teraz mogę napisać, że jest to bardzo ciężka lektura.
Książka ma dziwny charakter. Z jednej strony na pewno nie można odmówić autorowi posiadania fachowej i rozległej wiedzy. Z drugiej nie za bardzo autor potrafi swoją wiedzę i spostrzeżenia przekazać "zwykłemu" czytelnikowi. To znaczy Płażewski piszę dużo o francuskich filmach, z dużą znajomością rzeczy, ale posługuje się przy tym językiem bardzo skomplikowanym, często typowo "technicznym" i do tego z taką dziwną manierą wielkiego znawcy, która czasami drażni. Takie podejście może byłoby zrozumiałe, gdyby odbiorcą był kompetentny kolega po fachu - filmoznawca, a nie jak wspomniałem przeciętny czytelnik, mający zacięcie na Kino, ale niekoniecznie szczegółowo znający się na nim (na kinie francuskim) - ot raczej amator. Płażewski często pisze według własnego zamysłu, posługując się pojęciami z zakresu historii kina (nie tylko francuskiego),nie tłumacząc ich, bez zbędnego wnikania w szczegóły, po to tylko by móc przedstawiać jak najwięcej encyklopedycznych i suchych faktów. I to jest moim zdaniem wielki minus tej książki. Zbyt dużo w niej abstrakcyjnych informacji, które zbyt natrętnie nieraz są udzielane i przez to męczą. Lepiej być może byłoby skupić się na pewnym zjawisku, nieco spłycić je - ale omówić na tyle przystępnie by lektura trafiała do każdego. Fakt, że autor podaje mnóstwo filmowych przykładów (cytaty filmowe wprost sypią się na każdej stronie),nie zmienia to jednak ogólnego, encyklopedycznego charakteru książki.
Poza tym Płażewski pisząc swą książkę silnie akcentuje swoje indywidualne zdanie. Dla niektórych jest to dobre, dla innych nie. Sam nie wiem, jak się do tego ustosunkować, bo czasami jego "ewidentna wyższość znawcy" denerwuje i czyni zeń bufona. Z drugiej strony czasami powoduje mimowolne uznanie i respekt wobec tak dużej wiedzy. Choć w tym wszystkim zdarzają się też nieco "śmieszne" luki. Jako przykład wymienię niezwykle ubogie zainteresowanie filmami Luisa de Funesa (wiem, wiem, że to tylko komediant, ale przecież w pewnym sensie ikona tamtejszego kina i jakby nie było w pewnym okresie gwiazda numer jeden),czy kilkoma innymi, bądź co bądź nie mniej znanymi nazwiskami (Lelouch, Sautet, Melville, Granier-Deferre, itd.). Taki stan irytuje zwłaszcza w opozycji do niemal biograficznego zestawienia danych na temat Truffauta, czy Godarda.
Jak wspomniałem książkę czyta się ciężko i przez to wspomniane w niej filmy tracą, bo po tak żmudnej lekturze nie ma się już zbytnio ochoty sięgać do filmów. Zresztą chyba brak jakiejś przekonywującej zachęty, która reklamowałaby niektóre tytuły. A może jest ich zbyt dużo, by je wszystkie próbować ogarnąć i polecać obejrzeć? I dlatego też jest to kolejny minus.
"Historia Filmu Francuskiego" jest pod pewnymi względami dziełem wybitnym. Jednak jej silnie naukowy charakter przytłacza i w konsekwencji sprawia, że dla przeciętnego kinomana może okazać się za trudna i zbyt nużąca. Tym bardziej, że jest to naprawdę spora cegła (mimo licznych fotografii nadal pozostaje bardzo wiele do czytania). Kiedy więc spojrzy się na inne pozycje w tym przedziale wydawniczym (opisujące historię dokonań filmowych) "Historia Filmu Francuskiego" jako książka o Kinie wypada raczej średnio.

Jestem dopiero w trakcie czytania, więc moja opinia nie jest do końca rzeczowa. Bazuje właściwie na wstępie i na kilku rozdziałach, które zdążyłem przeczytać. Jednak już teraz mogę napisać, że jest to bardzo ciężka lektura.
Książka ma dziwny charakter. Z jednej strony na pewno nie można odmówić autorowi posiadania fachowej i rozległej wiedzy. Z drugiej nie za bardzo autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1174
584

Na półkach:

Kino francuskie = Catherine Deneuve! Jerzy Płażewski to był gość :-)

Kino francuskie = Catherine Deneuve! Jerzy Płażewski to był gość :-)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    36
  • Przeczytane
    21
  • Posiadam
    10
  • Posiadam 📚
    1
  • Własne
    1
  • Film/Telewizja/Media
    1
  • Kulturoznawstwo
    1
  • Kino
    1
  • KINO
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Historia filmu francuskiego


Podobne książki

Przeczytaj także