Sprawiedliwość w Dachau. Opowieść o procesach nazistów
- Kategoria:
- historia
- Seria:
- Sfery
- Tytuł oryginału:
- Justice at Dachau. The Trials of an American Prosecutor
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-09-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-09-26
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377997871
- Tłumacz:
- Maciej Antosiewicz
- Tagi:
- II wojna światowa Dachau naziści procesy
Świat pamięta Norymbergę, gdzie nazistowscy dygnitarze zostali pociągnięci do odpowiedzialności, ale prawie zapomniał o procesach w Dachau, gdzie setki strażników, oficerów i lekarzy stanęły przed sądem za osobisty udział w torturowaniu i mordowaniu więźniów w obozach koncentracyjnych Dachau, Mauthausen, Flossenbürg i Buchenwald. Joshua M. Greene opowiada dramatyczną historię Williama Densona, młodego prawnika z Alabamy, wykładowcy prawa w West Point, którego wysłano do Niemiec, by pokierował zespołem oskarżenia w największej serii procesów nazistowskich zbrodniarzy w dziejach. Wśród oskarżonych znajdował się doktor Klaus Schilling, odpowiedzialny za śmierć setek więźniów w swoich „poszukiwaniach” lekarstwa na malarię, Edwin Katzen-Ellenbogen, psycholog z Harvardu, który został później konfidentem Gestapo, i jedna z najsłynniejszych zbrodniarek wojennych w historii, Ilse Koch, „Wiedźma z Buchenwaldu”, której upodobanie do lamp z tatuowanych ludzkich skór opisywały gazety na całym świecie. Greene uzyskał dostęp do osobistego archiwum Densona, gdzie znajdowały się stenogramy z procesów, wycinki prasowe oraz stosy fotografii i listów. Dzięki nim udało mu się zrekonstruować procesy w Dachau i nadać swojej relacji atmosferę i napięcie prawniczego thrillera.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W słusznej sprawie
Po zakończeniu II wojny światowej, w cieniu głośnych procesów w Norymberdze, do Dachau przyjechał młody prawnik, William Denson, by w kilka tygodni uporać się ze zbrodniarzami wojennymi, próbującymi wyprzeć się jakiegokolwiek udziału w mordowaniu i torturowaniu więźniów w obozach Dachau, Mauthausen, Flossenbürg i Buchenwald (który natychmiast kojarzy się ze zwyrodniałą Ilse Koch, zwaną wiedźmą z Buchenwaldu). Oczywiście szybko okazało się, że tygodnie zamienią się w miesiące, a oczywista oczywistość nie jest wcale taka prosta do udowodnienia.
Przede wszystkim Denson, przez pierwsze tygodnie poddawał w wątpliwość zeznania własnych świadków, mających niezaprzeczalnie udowodnić winę zbrodniarzy. Wcale nie dlatego, że ocaleni niemal cudem więźniowie, pragnąc odwetu, zadośćuczynienia, wymyślali niestworzone historie. Ani nie dlatego, że w wyniku długotrwałych tortur, katorżniczej pracy i życia w nieludzkich warunkach, utracili zmysły. Densonowi po prostu nie mieściło się w głowie to, co ci ludzie przeżyli, ani to, że w ogóle wyszli z tego żywi.
Myślę, że my czytając o obozach, wojnie, biedzie, głodzie, rozdzielonych rodzinach, dzieciach zamordowanych na oczach matek, nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie nawet ułamka tej tragedii. I nieważne, ile dokumentów byśmy przeczytali, ile zdjęć zobaczyli, ani jak wielkie pokłady empatii czają się w naszych sercach. Przede wszystkim nasz umysł, nasze zmysły chronią nas przed pewnymi obrazami. Do tego dochodzi jeszcze bezpieczny bufor czasu. Inaczej nie bylibyśmy w stanie żyć, nie dalibyśmy rady dźwigać takiego ciężaru. My już nie, a Wiliam Denson nie miał wyboru. Dotykał wszystkich ran, słuchał wielu opowieści i mimowolnie stawał się ich jeśli nie uczestnikiem, to naocznym świadkiem. I nie zawsze dawał radę wszystko udźwignąć.
Oprócz tych nader oczywistych utrudnień pojawiają się jeszcze bariery językowe, żmudne przesłuchania z tłumaczem, ogrom papierkowej roboty i niewiarygodna wręcz bezczelność katów, którzy z podniesioną głową wypierali się wszystkiego, kłamali i udawali.
Jakże trudna musiała być praca w takich warunkach, w takiej atmosferze! Jak trudne musiało być szczegółowe odpytywanie świadków, drążenie w jątrzących się ranach. Jak trudne wreszcie musiało być zachowanie obiektywizmu, oparcie się oczywistym emocjom, chęci zemsty, chęci zadośćuczynienia ofiarom, doprowadzając do wyroków skazujących, wszelkimi dostępnymi sposobami. A jednak Denson wytrwał. Mimo załamań, trudów pracy, długich miesięcy mozolnej roboty pozostał sobą i do końca swych dni mógł ze spokojem, co rano przeglądać się w lustrze.
Niestety mimo niewątpliwego sukcesu Densona, jako człowieka i adwokata, wiele z zasądzonych wyroków, do których doprowadził, w tym wspomnianej wiedźmy z Buchenwaldu, ze względów politycznych, zostało złagodzonych.
Trudno sensownie podsumować coś, co z powodzeniem znalazłoby wysoką lokatę na liście najbardziej absurdalnych decyzji XX wieku. Niemniej historia wciąż nas uczy, że wszystko ma swój end, choć nie koniecznie happy. Pozostaje nam jedynie wyciągnąć wnioski.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 286
- 179
- 113
- 15
- 8
- 7
- 7
- 5
- 4
- 3
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Sprawiedliwość w Dachau. Opowieść o procesach nazistów
Dodaj cytat
Opinia
Hitlerowski obóz koncentracyjny Dachau, jako jedna z pierwszych budowli tego typu, stał się wzorem do budowy następnych, a także szkołą przemocy dla żołnierzy SS. Świat przyjrzał się po raz pierwszy zbrodniom i okrucieństwom, jakich dopuszczali się za jego murami Niemcy, już po wyzwoleniu więźniów 29 kwietnia 1945 roku i… oniemiał. To było przecież niemożliwe, wręcz niewyobrażalne, żeby jeden z najbardziej oświeconych narodów Europy swoimi działaniami cofnął rozwój cywilizacji o tysiąc lat wstecz. Fakty mówiły jednak same za siebie. Relacje światów i przejmujące dokumenty filmowe szokowały, ale też sprawiały, że w ludziach rodziła się chęć ukarania winnych. O poszukiwaniach sprawiedliwości w świecie przepełnionym pragnieniem zemsty opowiada autor książki: „Sprawiedliwość w Dachau”, Joshua M. Greene.
Książka przybliża czytelnikowi historię procesów, w których naziści z obozów koncentracyjnych w Dachau, Mathausen, Flossenburg i Buchenwaldzie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za udział w "ogólnym planie", ale też indywidualnie stosowaną przemoc. Na ławie oskarżonych usiedli lekarze wstrzykujący benzynę w serca swoich ofiar. Nie zabrakło strażników, którzy zastrzelili tysiące ludzi "podczas próby ucieczki", a także administratorów jedynie "wykonujących obowiązki" i nie zwracających uwagi na wszechobecne cierpienie. Sądzono ludzi przede wszystkim za to, że dopuszczali się morderstw i okrucieństw, kierując się nie względami polityki rządowej, ale własną pogardą dla ludzkiego życia.
Przesłuchania licznych światków ukazały świat, w którym tortury, upokorzenia, głód i śmierć były wszechobecne. Ludzie byli poddawani eksperymentom, a także pracowali ponad siły w tragicznych warunkach. Nawet najprzyzwoitsi, poddawani odpowiednim naciskom, z czasem zamieniali współczucie dla współwięźniów na obojętność. Jeden z nich wyznaje: "Ktoś przeniósł obok mnie umierające, kwilące niemowlę. Musiałem odwrócić wzrok. Serca muszą tutaj twardnieć, bo inaczej płakalibyśmy od rana do wieczora."
Tych ludzi pozbawiono resztek godności, a przecież jedyną zbrodnią popełnioną przez wielu z nich było to, że urodzili się Żydami. Ogólny plan dotyczył nie tylko zamknięcia ludzi w obozach i zmuszania ich do pracy, on był czymś znacznie więcej. To transporty, w których wysyłano inwalidów na śmierć. Masowe zabijanie w krematorium oraz pod ścianą straceń. Głód. Choroby. Niszczenie ludzkiej godności i całkowita pogarda dla wszelkich praw człowieka.
Historia pokazuje, że sprawiedliwość zwycięzcy nie zawsze jest związana z dążeniem do poznania prawdy za wszelką cenę. Chęci zemsty zdecydowanie nie można nazwać dobrym doradcą, a to przecież do niej należy głos w takich sytuacjach. Nic dziwnego, że zrobiono wszystko, by ukarać winnych, ale równie oczywistym jest, że mieli oni prawo do sprawiedliwego procesu. W trakcie jego trwania niemal wszyscy utrzymywali, że jedynie wypełniali swoje obowiązki i nie wiedzieli nic o nadużyciach ze strony współpracowników. Czytając ich wypowiedzi można wręcz dojść do wniosku, że Hitler zawładnął Europą w pojedynkę. Słowa tych ludzi przeczyły jednak ogólnie znanej prawdzie...
Akcja książki toczy się z punktu widzenia głównego oskarżyciela - prowincjonalnego prawnika, trzydziestoletniego wówczas Densona - którego notatki, a także zgromadzone materiały stały się podstawą fabuły i wpłynęły na wiarygodność tekstu, zgodność przedstawionych faktów z historią. Człowiek ten walczył o sprawiedliwość dla tych, którzy już nie mogli mówić we własnym imieniu. Żył ich doświadczeniami, dźwigał na plecach ciężar wspomnień wielu ludzi. Ciężko pracował i niewiele spał, bo wiedział, że musi wywiązać się z nałożonych na siebie obowiązków w najbardziej sumienny sposób. Jako katolik nie mógł wręcz uwierzyć, że wszystko to, czego dowiedział się o obozach koncentracyjnych, było prawdą. Oskarżał on 177 ludzi. 97 spośród nich powieszono.
Ta opowieść po prostu musiała zostać napisana, byśmy wziąż pamiętali o ofiarach II wojny światowej. Wstrząsająca, szokująca i odbierająca wiarę w to, że to, co "ludzkie", zawsze znaczy dobre - dokładnie tak można opisać ją w kilku słowach. "Sprawiedliwość w Dachau" to zdecydowanie jedna z najbardziej wartościowych książek, jakie kiedykolwiek miałam w ręku. Nie jest łatwo się z nią zmierzyć, słuchać wyjaśnień oskarżonych i sprzecznych z nimi relacji więźniów obozów koncentracyjnych i zachować przy tym jasność myślenia, ale zdecydowanie warto spróbować to zrobić. Polecam wam ją bardzo szczególnie - wszystkim, bez wyjątku, bo trzeba, żebyśmy znali naszą historię... tak, aby nie popełnić po raz kolejny tego samego błędu!
Hitlerowski obóz koncentracyjny Dachau, jako jedna z pierwszych budowli tego typu, stał się wzorem do budowy następnych, a także szkołą przemocy dla żołnierzy SS. Świat przyjrzał się po raz pierwszy zbrodniom i okrucieństwom, jakich dopuszczali się za jego murami Niemcy, już po wyzwoleniu więźniów 29 kwietnia 1945 roku i… oniemiał. To było przecież niemożliwe, wręcz...
więcej Pokaż mimo to