rozwińzwiń

Dzieje zachodniej filozofii

Okładka książki Dzieje zachodniej filozofii Bertrand Russell
Okładka książki Dzieje zachodniej filozofii
Bertrand Russell Wydawnictwo: Aletheia filozofia, etyka
960 str. 16 godz. 0 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Tytuł oryginału:
History of Western philosophy
Wydawnictwo:
Aletheia
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
960
Czas czytania
16 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361182856
Tłumacz:
Michał Szczubiałka, Adam Lipszyc, Tadeusz Baszniak
Tagi:
Filozofia historia filozofii filozofia polityki
Średnia ocen

8,9 8,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wprowadzenie do przygody z filozofią



1151 31 17

Oceny

Średnia ocen
8,9 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
276
246

Na półkach:

Wspaniała. Gwiazdka mniej za angocentryzm w wyborze omawianych filozofów.

Wspaniała. Gwiazdka mniej za angocentryzm w wyborze omawianych filozofów.

Pokaż mimo to

avatar
74
42

Na półkach:

Bardzo obszerne opracowanie filozofii zachodu, od początku jej istnienia do utylitarystów i Marksa. Na pochwałę zasługuje sam autor opracowania, jego styl pisania który jest całkiem przyjemny i łatwy w odbiorze (jak na filozofię),bardzo sprawnie przekazuje nam podstawowe informacje o poglądach i pomysłach najważniejszych filozofów starożytności średniowiecza i nowożytności dlatego więc polecam tę pozycję dla osób zaczynających z filozofią bądź też osobom lekko zaawansowanym, jest to doskonały wstęp do tak trudnej dziedziny nauki który prowadzi nas i uczy jak doskonale napisany samouczek. Profesjonaliści w dziedzinie filozofii mogą być zainteresowani tym opracowaniem z powodu przypomnienia sobie pewnych informacji oraz szybkiej pracy ze strzeszczeniami filozofów Russela, w skrócie do korzystania z niego w takim stylu w jakim używa się encyklopedii. Autor jednak nie stroni od faworyzowania niektórych filozofów i potępiania drugich co przekłada się na ich mocną nieobiektywną krytykę ale takich przypadków jest tutaj niezwykle mało. Zdecydowanie najlepszy początek jaki znam na wstąpienie głębiej i bardziej profesjonalnie w sekrety nauki o mądrości.

Bardzo obszerne opracowanie filozofii zachodu, od początku jej istnienia do utylitarystów i Marksa. Na pochwałę zasługuje sam autor opracowania, jego styl pisania który jest całkiem przyjemny i łatwy w odbiorze (jak na filozofię),bardzo sprawnie przekazuje nam podstawowe informacje o poglądach i pomysłach najważniejszych filozofów starożytności średniowiecza i nowożytności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach: , ,

Bardzo przyjemnie czyta się fragmenty, w których Russell rozprawia się z wszelkiego rodzaju myślowym dogmatyzmem, nieracjonalnym fantazjowaniem i politycznymi utopiami.

Z uwagi na swą nieukrywaną stronniczość oraz naukowe zacięcie, wylewa czasami dziecko wraz z kąpielą; ale kto wie, być może w niektórych przypadkach rzeczywiście warto poświęcić to czy tamto przysłowiowe dziecko.

Russell pisze swobodnie, na ogół przystępnie i często bywa - co mu się chwali - zabawny.

Bardzo przyjemnie czyta się fragmenty, w których Russell rozprawia się z wszelkiego rodzaju myślowym dogmatyzmem, nieracjonalnym fantazjowaniem i politycznymi utopiami.

Z uwagi na swą nieukrywaną stronniczość oraz naukowe zacięcie, wylewa czasami dziecko wraz z kąpielą; ale kto wie, być może w niektórych przypadkach rzeczywiście warto poświęcić to czy tamto przysłowiowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
580
249

Na półkach: ,

Dużo nieścisłości...

Russell uważa, że ma prawo wyrokować, jakiej rangi filozofem był, na przykład, Anaksagoras, a jakiej rangi filozofem nie był... Żałosne...

Ogólnie bardzo słabo.

I ten wszędobylski zdrowy zdrowy rozsądek... Za dużo angielskiego wychowania. Płytkość analiz czasami aż boli.

"Zmiany w znaczeniu słów są często bardzo pouczające" (63).

"To, co wydaje się platonizmem, poddane analizie, okazuje się w istocie pitagoreizmem" (68).

"Nauka mówi nam, co możemy wiedzieć, ale w gruncie rzeczy możemy wiedzieć bardzo niewiele, i jeśli zapominamy o tym, czego wiedzieć nie możemy, stajemy się niewrażliwi na wiele rzeczy, które mają dla nas niezwykle doniosłe znaczenie" (15).

"[..]. następował też rozwój najpierw od monarchii do arystokracji, potem zaś do następujących po sobie na przemian tyrani i demokracji. [....] 'Tyrania' nie oznaczała koniecznie złych rządów, lecz jedynie rządy człowieka, który nie miał prawa do władzy na mocy dziedziczenia" (35).

Odnośnie do miast Jonii: "Z początku władza polityczna należała do arystokracji obszarniczej, stopniowo jednak zastąpiła ją plutokracja kupców. Po nich z kolei nastał tyran, który (jak to się zwykle działo) zdobywał władzę dzięki frakcji demokratycznej" (53).

"W pierwotnej postaci kult Dionizowa był dziki i pod wieloma względami odrażający. Jednak nie w tej formie oddziałał na filozofów, lecz w ascetycznej, uduchowionej formie przypisywanej Orfeuszowi, w której fizyczne upojenie zastąpione zostało upojeniem duchowym" (43).

"Poszukiwanie czegoś trwałego jest jednym z najgłębszych instynktów przywodzących ludzi do filozofii" (79).

"W roli tego, co niezmienne, materię musiała zastąpić energia. Jednakże w odróżnieniu od materii energia nie jest wyrafinowaną formą zdroworozsądkowego pojęcia 'rzeczy', lecz jedynie cechą procesów fizycznych" (81).

"Poczynając od tego momentu [śmierci Demokryta] w dziejach, mimo autentycznych osiągnięć pojawiają się już pierwsze zalążki rozkładu, potem zaś następuje stopniowy upadek. Wadą każdej, nawet najlepszej filozofii po Demokrycie jest nadmierny akcent położony na człowieka w porównaniu ze wszechświatem. [...] Wraz z Sokratesem pojawia się nacisk kładziony na etykę; wraz z Platonem - odrzucenie świata zmysłowego na rzecz świata czystej myśli; która sama siebie stwarza [...]" (113).

"Platon [...] prawie nigdy nie jest intelektualnie uczciwy, ponieważ pozwala sobie na ocenianie doktryn ze względu na ich społeczne konsekwencje" (120).

"Nie istnieją bezosobowe wzorce, do których można by się odwołać w konflikcie różnych sił" (121).

"Wydaje się dość pewne, że zainteresowania Sokratesa były raczej etycznej niż naukowej natury" (138).

Platon "od Parmenidesa przejął pogląd, że rzeczywistość jest wieczna i bezczasowa i że, z przyczyn logicznych, wszelka zmiana musi być iluzoryczna" (154).

"Podobnie jak w przypadku wszystkich mistyków w poglądach Platona obecny jest rdzeń pewności z zasady komunikowalnej jedynie poprzez pewien sposób życia" (154).

"Filozofia Platona opiera się na rozróżnieniu między rzeczywistością a zjawiskami [...]" (173).

"Dla Platona filozofia jest rodzajem 'wizji prawdy'. Nie jest czysto intelektualna; nie jest po prostu mądrością, lecz umiłowaniem mądrości. [...] Każdy, kto dokonał kiedykolwiek czegoś twórczego, w mniejszym bądź większym stopniu doświadczył tego stanu umysłu, w którym po długiej, ciężkiej pracy w nagłym uniesieniu zjawia się [...] prawda lub piękno. Może to dotyczyć jakiejś niewielkiej sprawy lub całego wszechświata. [...] Najlepszą analogię do tego stanowi sytuacja, w której najpierw tak długo chodzi się po jakiejś górze we mgle, aż pozna się z osobna każdą ścieżkę, grzbiet i dolinę, potem zaś z oddali widzi się wyraźnie całą górę w blasku słońca" (175-176).

"W całej filozofii Platona obserwujemy tę samą mieszaninę intelektu i mistycyzmu, jak a obecna jest w pitagoreizmie" (179)".

"Rozróżnienie rzeczywistości i zjawisk nie może mieć konsekwencji, jakie przypisują mu Parmenides, Platon i Hegel. Jeśli zjawisko rzeczywiście się pojawia, nie jest niczym, więc jest częścią rzeczywistości; jest to poprawny, Parmenidejski argument. Jeśli zjawisko w rzeczywistości się nie pojawia, dlaczego mamy się nim martwić? [...] [Platon] nie przemyślał chyba jednak konsekwencji faktu, że istnieje wiele zjawisk i że ta wielość jest częścią rzeczywistości. Wszelkie próby podzielenia rzeczywistości na części, z których jedna jest bardziej 'rzeczywista' od drugiej, skazane są na niepowodzenie" (182).

"Platoński dualizm: między rzeczywistością i zjawiskami, ideami i przedmiotami zmysłowymi, rozumem i percepcją zmysłową, duszą i ciałem" (189).

Platoński Sokrates "w odróżnieniu od swoich poprzedników nie myślał w sposób naukowy, starał się bowiem wykazać, że wszechświat jest zgodny z jego etycznymi standardami" (199).

Przy okazji komentarzu do Fajdrosa: "Fragmentu tego, podobnie jak innych uwag Platona na temat Bogów, nie należy być może traktować poważnie. Na początku Timajos stwierdza, że dąży jedynie do prawdopodobieństwa, a pewności mieć nie może. Jest oczywiste, że wiele szczegółów ma charakter fantastyczny i nie mają być one traktowane w sposób dosłowny" (203).

"Istnienie nie jest jedną z rzeczy, które umysł uświadamia sobie w przedmiotach" (216).

"Słowa mimo wszystko zmieniają znaczenie; weźmy na przykład słowo 'idea'. Dopiero w wyniku dość długotrwałego kształcenia uczymy się nadawać temu słowu znaczenie mniej więcej podobne do tego, jakie nadawał mu Platon" (220).

ARYSTOTELES

"Doktryna Arystotelsa bynajmniej nie jest jasna [...]. Arystoteles jest trudny. [...] Gdy staramy się go zrozumieć, czasem wydaje się, że wyraża on zwyczajne poglądy człowieka nieznającego się na filozofii, czasem zaś, że przedstawia platonizm w nowej terminologii" (224).

"Jeśli więc nie udało mi się przedstawić Arystotelesowskiej teorii powszechników w sposób jasny, to stało się tak dlatego, że (jak twierdzę) nie jest ona jasna" (226).

"'Materia' pojmowana w opozycji do 'formy' jest czymś innym niż 'materia' jako przeciwieństwo 'umysłu'" (227).

"Pogląd, że formy są substancjami istniejącymi niezależnie od materii, w której się przejawiają, zdaje się wystawiać Arystotelesa na zarzuty, które sam wysunął wobec Platońskich idei. [...] Zmiana, jakiej Arystoteles dokonuje w metafizyce Platona, wydaje się mniejsza, niż on sam to przedstawia. [...] owe idee [...] z logicznego produktu ludzkiej myśli przemieniają się na koniec w bezpośredni obraz ponadzmysłowego świata, w tym sensie w przedmiot intelektualnej intuicji" (228).

O Metafizyce: "Książka, którą znamy pod tym tytułem, nie otrzymała go od swego autora" (230).

"Nieśmiertelność umysłu, czyli rozumu, nie jest więc osobową nieśmiertelnością poszczególnych ludzi, lecz jest uczestnictwem w nieśmiertelności Boga" (235).

PITAGOREJCZYCY:

"Basem Morza Śródziemnego znajduje się po stronie odwróconej od centralnego ognia, który w związku z tym pozostaje niewidoczny. [...] Oprócz Ziemi istnieje też inne ciało niebieskie, Przeciwziemia, w tej samej odległości od centralnego ognia" (288).

"Parmenides i Platon - odmawiali percepcji wartości poznawczej i z tej odmowy uczynili podstawę intelektualnego dogmatyzmu" (314).

"Myśl Platona miała wiele aspektów i można uznać, że pod pewnymi względami głosił on sceptycyzm" (316).

PLOTYN

"Mogłoby to sugerować, że - jak uważali gnostycy - świat widzialny jest zły, Plotyn jednak nie zgadza się z tym poglądem. Świat widzialny jest piękny i jest miejscem pobytu błogosławionych duchów; świat intelektualny jest odeń po prostu lepszy. [...] Jego zdaniem świat zmysłów jest tak dobry, jak to tylko możliwe. Plotyn silnie odczuwa piękno rzeczy postrzeganych zmysłami" (381).

"[...] poznając w zmysłowym przedmiocie podobiznę tego, co króluje w myśli, doznają jakby wstrząsu i dochodzą do przypomnienia sobie prawdy, a z tego uczucia rodzą się już takie miłosne uniesienia. Więc jeden, skoro ujrzy w twarzy dobrze naśladowane piękno, zaraz wznosi się 'tam', a ktoś drugi znowu będzie tak gnuśnego umysłu i tak nie da się pchnąć do niczego innego, iż widząc wszystkie piękności zmysłowego świata, całą współmierność i ten ogrom doskonałego ładu i ową ideę widniejącą w gwiazdach, chociaż są daleko, nie uświadamia sobie na tej podstawie i nie ogarnia go święte zdumienie, jakie to wspaniałości od jakich pochodzą! Lecz w takim razie ani w ten świat się nie wymyślił, ani tamtego nie ujrzał" (381-382).

"Dusza zjednoczy się z nous, nie ulegnie jednak zniszczeniu: nous i indywidualna dusza będą dwiema rzeczami, a zarazem czymś jednym" (383).

"Dualizm ducha i ciała odnajdujemy u Platona, a szczególne znaczenie przypisywali mu neoplatonicy" (393).

O autorze księgi Syr. i kobietach: "Córki są źródłem nieustannych zmartwień; najwyraźniej w tamtych czasach łatwo ulegały one pokusom niemoralnego życia. Autor księgi nie ma wysokiego mniemania o kobietach: Jak bowiem z odzienia wychodzą mole, tak przewrotność kobiety - z jednej na drugą" (408).

Augustyn: "Wychwala się też Plotyna, że w niedawnych czasach zrozumiał Platona lepiej aniżeli inni jego uczniowie" (464).

###

"Nawet on [Hume] trzymał się go [wulgarnego rozumienia empiryzmu], ilekroć zapominał o własnych zasadach, co zdarzało mu się bardzo często. [...] Kiedy zaś Hume osiąga jaką taką spójność, mówi rzeczy ogromnie paradoksalne" (783).

"Użyteczne praktycznie były nie tylko słuszne poglądy Locke'a, ale i jego błędy. Weźmy na przykład jego koncepcję jakości pierwotnych i wtórych. [...] Wraz z Berkeleyem dualizm Locke'a w tej sprawie trafił na dobre do filozoficznego lamusa. Mimo to panował na polu fizyki praktycznej, dopóki w naszych czasach nie powstała fizyka kwantowa. Fizycy nie tylko, otwarcie czy milcząco, go przyjmowali, lecz okazał się on także źródłem bardzo wielu odkryć. Teoria głosząca, że świat jest jedynie materią w ruchu, była podstawą uznanych teorii, dźwięku, ciepła, światła i elektryczności. Jakkolwiek możne być bardzo błędna teoretycznie, była użyteczna praktycznie. To typowe dla koncepcji Locke'a" (775).

"Paradoksu, jakie pociąga ono [stanowisko, że empiryzm jest teoriopoznawczym nihilizmem] za sobą, unika za cenę niekonsekwencji tak wielkiej, że jedynie jego bezgraniczne zaufanie do zdrowego rozsądku mogło zamknąć mu na nie oczy. Z tą trudnością empiryzm boryka się do dziś" (783).

"Nikomu jeszcze nie udało się wymyślić filozofii wiarygodnej i zarazem wewnętrznie spójnej. Locke'owi chodziło o wiarygodność i osiągnął ją za cenę spójności. [...] System Locke'a jest w oczywisty sposób mniej czy bardziej błędny" (783).

"Zwycięstwo w Anglii i Francji filozofia Locke'a w znacznej mierze zawdzięcza prestiżowi Newtona".

"Przyjęcie jej [teorii boskich prerogatyw] w żaden sposób nie kłóci się z naturą ludzką; poza Japonią była ona utrzymywana na przykład przez starożytnych Egipcjan i przez Meksykanów oraz Peruwiańczyków przed podbojem hiszpańskim. Na pewnym etapie rozwoju ludzkiego jest naturalna" (792).

"We wszystkich prawie wczesnych cywilizacjach król był osobą świętą" (802).

###

Co do Hume'a": "Nie pozostaje mi nic innego niż nadzieja, że można odkryć coś mniej sceptycznego od jego systemu" (837).

Hume (Traktat o naturze ludzkiej, tłum. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005, ss. 330-331): "Co do mnie, to gdy wnikam najbardziej intymnie w to, co nazywam 'moim ja', to zawsze natykam się na jakąś poszczególną percepcję [...]. Nie mogę nigdy uchwycić 'mego ja' bez jakiejś percepcji i nie mogę nigdy postrzegać nic innego niż percepcję. [...] mogę zaryzykować i twierdzić, że reszta ludzi to nic innego niż wiązka czy zbiór postrzeżeń, które następują po sobie z niepojęta szybkością i znajdują się w nieustannym stanie płynnym i ruchu". (840-841).

"Odrzucenie indukcji sprawia, że irracjonalne będzie jakiekolwiek oczekiwanie co do przyszłości, nawet oczekiwanie, że nadal będziemy żywić oczekiwania. [...] Chodzi mi o to, że nawet w przypadku naszych najbardziej stanowczych oczekiwań, takich jak to, że jutro rano wzejdzie słońce, nie ma choćby cienia racji, by uważać je za coś, co raczej zostanie potwierdzone niż sfalsyfikowane" (847).

Hume (Traktat o naturze ludzkiej, tłum. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005, ss. 118): "Pomiędzy rzeczami nie ma powiązania, które można by było odkryć; i z ukazania się jednej rzeczy możemy wnioskować o istnieniu innej nie na jakiejś innej zasadzie niż nawyk, który działa na wyobraźnię" (850).

Hume (Traktat o naturze ludzkiej, tłum. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005, ss. 266): "przeświadczenie jest raczej aktem sensytywnej strony naszej natury niż strony myślącej" (851).

Hume (Traktat o naturze ludzkiej, tłum. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005, ss. 270): "próżna rzecz natomiast pytać, czy istnieją, czy też nie istnieją ciała" (851-852).

"Człowiek obdarzony wyższym niż Locke intelektem, większą przenikliwością analityczną i mniejszą skłonnością do godzenia się z wygodnym niekonsekwencjami dochodzi do niszczącego wniosku, że z [samego] doświadczenia [jako takiego] i obserwacji niczego nie możemy się nauczyć" (853).

"Trwający przez cały wiek XIX i minione dziesięciolecia XX wieku przypływ nierozumu jest naturalnym następstwem dokonanej przez Hume'a DESTRUKCJI EMPIRYZMU. [...] [Jeśli Hume ma rację, to] nie ma żadnej intelektualnej różnicy między zdrowiem umysłowym a obłędem. Wariata przekonanego, że jest jajkiem na miękko, można potępić tylko z racji tego, że jest w mniejszości, albo też raczej - skoro nie musimy zakładać demokracji - z tej racji, że władza nie zgadza się z nim. TO DESPERACKI PUNKT WIDZENIA I TRZEBA MIEĆ NADZIEJĘ, ŻE JEST JAKIŚ SPOSÓB NA JEGO UCHYLENIE" (854).

"Każda próba wyprowadzenia praw naukowych z konkretnych obserwacji jest błędna logicznie, a Hume;owski SCEPTYCYZM JEST CZYMŚ, PRZED CZYM ŻADEN EMPIRYSTA NIE MOŻE UCIEC" (854-855).

"Hume dowiódł, że czysty empiryzm nie jest dostateczną podstawą nauki. [...] nauka jest niemożliwa" (855).

"Lecz Berkeley nie zdołał uchwycić wszystkich konsekwencji zasad epistemologicznych, które przejął od Locke'a. Gdyby był w pełni konsekwentny, zaprzeczyłby znajomości Boga oraz umysłów innych niż własny" (892).

"Dzięki własnej konsekwencji Hume dowiódł, że empiryzm, jeśli wyciągnąć z niego ostateczne konsekwencje, prowadzi do rezultatów, które mało kto zechce uznać, a w całym obszarze nauki znosi różnicę między przekonaniem racjonalnym a łatwowiernością" (983).

Locke: "Jeżeli istotnie cała wiedza polega na postrzeżeniu zgodności lub niezgodności własnych naszych idei, to wizje entuzjasty [w źródłowym tego słowa znaczeniu] i ścisłe wnioski człowieka trzeźwego będą równie pewne" (983).

"Hume dowiódł, że prawo przyczynowości nie jest analityczne, i uznał, że nie możemy być pewni jego prawdziwości" (897).

"W przedmowie do drugiego wydania [Krytyki Czystego Rozumu] Kant porównuje się do Kopernika" (898).

Niekonsekwencja ta nie jest przypadkowym niedopatrzeniem; jest istotną częścią systemu Kanta" (899).

co do założeń nauki: "wszystkie rzeczywiste jakości postrzeżeń różnią się od jakości ich niepostrzegalnych przyczyn, ale że między systemem postrzeżeń a systemem ich przyczyn zachodzi pewne podobieństwo strukturalne. Istnieje na przykład pewna korelacja między barwami (jako czym postrzeganym) a długościami fal (jako czymś wywnioskowanym przez fizyków)" (908-909).

"Albo weźmy kwestię materializmu. Jest to słowo, które pojmować można na wiele sposobów" (990).

Antoine Nicolas Condorcet (Szkic obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje, tłum. E. Hartleb, J. Strzelecki, s. 159): Locke'a "metoda [...] została wkrótce przyjęta przez wszystkich filozofów, którzy zastosowali ją w moralności, polityce i ekonomii publicznej i dzięki temu w tychże naukach na drogę niemal tak pewną jak w naukach przyrodniczych" (915).

William James i empiryzm radykalny: "Rozróżnienie umysłu i materii, ideał kontemplacyjny i tradycyjne pojęcie 'prawdy' - wszystko to trzeba poddać radyklanej reinterpretacji, jeśli rozróżnienie przedmiotu i podmiotu nie uznajemy za fundamentalne" (1008). [...] To, czemu [James] przeczy, można by nieoględnie określić jako stanowisko głoszące, że świadomość jest 'rzeczyą'. James utrzymuje, że istnieje 'tylko jedno tworzywo czy surowcem', z którego składa się wszystko w świecie To tworzywo nazywa 'czystym doświadczeniem'. [...] Dana niepodzielona porcja doświadczenia może w jednym kontekście być tym, co poznaje, w innym zaś - czymś poznawanym. [...] znosi rozróżnienie umysłu i materii rozumiane jako rozróżnienie dwóch rodzajów tego, co James nazywa 'tworzywem'. [...] co nazywają monizmem neutralnym, według którego surowcem świata nie jest ani umysł, ani materia, lecz coś wcześniejszego w stosunku od nich. [...] bezwiedny Berkeleyowski idealizm" (1009). [...] "'Nie możemy odrzucić żadnej hipotezy, jeśli wypływają z niej konsekwencje użyteczne dla życia' (Pragmatyzm, tłum. Szczubiałka, s. 209). 'Jeśli hipoteza istnienia Boga pracuje zadowalająco, w najszerszym sensie tego słowa, to jest prawdziwa' (tamże, s. 226). [...] Na gruncie definicji Jamesa mogłoby zdarzyć się tak, że zdanie 'A istnieje' byłoby prawdziwe, choć A w rzeczywistości by nie istniał. Stale przekonuję się, że hipoteza o istnieniu Świętego Mikołaja 'pracuje zadowalająco w najszerszym tego słowa znaczeniu'; a zatem zdanie ' Święty Mikołaj istnieje' jest prawdziwe, choć Święty Mikołaj nie istnieje" (1015).

"Jeśli któregoś dnia, jak zdaje się oczekiwać sir James Jeans, słońce eksploduje, wszyscy momentalnie zginiemy, a zatem nie będziemy zaskoczeni, niemniej jednak gdybyśmy nie spodziewali się tej katastrofy, wszyscy bylibyśmy w błędzie" (1020).

###

SMACZKI

###

"Antystenes był niezwykłą postacią i pod pewnymi względami przypominał Tołstoja" (311).

"Święty Augustyn przypomina pod pewnymi względami Tołstoja, choć ten nie dorównuje mu intelektem" (447).

"Oboje byli bardzo pobożni, choć Teodora była damą lekkich obyczajów, którą cesarz [Justynian] poznał w cyrku" (483).

"Poza niezmiernie przykrym faktem, że św. Patryk był anglikiem [...]" (522).

"Kant powszechnie uchodzi za największego z filozofów nowożytnych. Nie mogę zgodzić się z tą opinią, lecz głupotą byłoby nie doceniać jego wielkiego znaczenia" (894).

"Hume przez krytykę pojęcia przyczynowości wyrwał Kanta z dogmatycznej drzemki, tak w każdym razie powiada sam Kant, który obudził się jedynie na chwilę, bo szybko znalazł środek nasenny i zasnął ponownie" (894-895).

"Nietzsche odebrał wychowanie podobne, a nawet jeszcze bardziej religijne niż Byron, mając jednak wybitniejszy umysł, znalazł lepsze wyjście niż satanizm" (946).

"Z tego powodu jego [Schopenhauera] filozofia, mimo że niespójna i płytka, ma poważne znaczenie jako pewien etap procesu historycznego" (958).

"Nietzsche słusznie uważał się za spadkobiercę Schopenhauera, nad którym jednak w wielu aspektach góruje, a w szczególności pod względem spójności i zawartości doktryny" (959).

"W 'Encyclopedia Brytanica' czytamy o Kancie, że 'ponieważ nigdy się nie ożenił, aż do starości zachował zwyczaj pracowitej młodości'. Zastanawiam się, czy autor tego hasła był wykładowcą czy człowiekiem żonatym" (896).

Dużo nieścisłości...

Russell uważa, że ma prawo wyrokować, jakiej rangi filozofem był, na przykład, Anaksagoras, a jakiej rangi filozofem nie był... Żałosne...

Ogólnie bardzo słabo.

I ten wszędobylski zdrowy zdrowy rozsądek... Za dużo angielskiego wychowania. Płytkość analiz czasami aż boli.

"Zmiany w znaczeniu słów są często bardzo pouczające" (63).

"To, co wydaje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
116

Na półkach:

Książka wybitna. 1037 stron - nazwiska, daty, teorie, koncepcje. Co prawda są miejscami pewne przekłamania ale książka jest wybitna.

Polecam jako dobre wprowadzenie w historię filozofii.

Książka wybitna. 1037 stron - nazwiska, daty, teorie, koncepcje. Co prawda są miejscami pewne przekłamania ale książka jest wybitna.

Polecam jako dobre wprowadzenie w historię filozofii.

Pokaż mimo to

avatar
34
23

Na półkach:

Zbiór wiedzy, która do niczego w życiu może się nie przydać. W dodatku subiektywne i wybiórcze. Mimo tego bez żadnych wątpliwości: arcydzieło.

Zbiór wiedzy, która do niczego w życiu może się nie przydać. W dodatku subiektywne i wybiórcze. Mimo tego bez żadnych wątpliwości: arcydzieło.

Pokaż mimo to

avatar
48
18

Na półkach:

Niesamowita podróż, to trzeba przeczytać!!!!!

Niesamowita podróż, to trzeba przeczytać!!!!!

Pokaż mimo to

avatar
295
295

Na półkach: , ,

Nie sposób oddać słowami zachwytu, jaki ogarnia miłośnika mądrości w trakcie czytania tego fascynującego dzieła. Opus magnum Bertranda Russella nie jest podręcznikiem do filozofii. Niemniej jednak może się bardzo przydać wszystkim tym, którzy chcą zapoznać się z myślami najważniejszych (według autora) filozofów, począwszy od starożytności aż do czasów najnowszych. Styl i jasność wywodu, nawet najbardziej skomplikowanych zagadnień, należą do największych zalet pisarstwa Russella. Osiągnięcia myślicieli na polu filozofii przeplatane są znakomitymi odniesieniami do historii czasów w których tworzyli. Dowcip a także błyskotliwość, tak bardzo charakterystyczna dla jednego z głównych twórców logiki matematycznej, porywają czytelnika praktycznie na każdej stronie tego monumentalnego dzieła (934 strony!). Lord Russell nie ukrywa swoich sympatii oraz antypatii. Nie ujmuje to jednak w niczym książce. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że dodaje jej to swoistego smaczku. I tak o Ksenofoncie na przykład możemy przeczytać następujące zdania: "Niektórzy sądzą, że wszystko, co Ksenofont mówi, musi być prawdą, ponieważ nie był on dość inteligentny, by wymyślić coś nieprawdziwego. Argument ten jest jednak całkowicie niesłuszny. Gdy głupiec relacjonuje to, co powiedział człowiek mądry, jego relacja nigdy nie jest wierna, ponieważ nieświadomie przekłada on to, co usłyszał, na coś, co potrafi zrozumieć. Wolałbym, żeby moją myśl relacjonował mój najbardziej zacięty wróg pośród filozofów niż jakiś przyjaciel, który na filozofii się nie zna" (s. 114). Z olbrzymiej ilości anegdot jakie przytacza autor, być może najsłuszniej będzie zacytować tę, która jest argumentem na rzecz obrony wykształcenia teoretycznego (co równie dobrze odnieść można do humanistyki): "W dziele Euklidesa widać też pogardę dla użyteczności utrwaloną przez Platona. Mówi się, że gdy pewien uczeń po wysłuchaniu jakiegoś dowodu zapytał, co zyska, ucząc się geometrii, Euklides przywołał niewolnika i powiedział: << Daj temu młodemu człowiekowi trochę drobniaków, bo musi mieć jakiś zysk z tego, czego się uczy>>" (s. 256). Bertrand Russell raczy czytelnika również świetną dawką dosadnego dowcipu: "W porównaniu z Grekami Rzymianie byli bez wątpienia głupi i brutalni, przynajmniej jednak zaprowadzili porządek" (s. 271),o dziejowej roli tzw. Ojców Kościoła: "Jest rzeczą osobliwą, że ostatni ludzie o wybitnych umysłach, jakich wydała epoka poprzedzająca ciemne wieki, nie zajmowali się ocaleniem cywilizacji, odparciem barbarzyńskich najazdów czy reformowaniem wynaturzeń aparatu administracyjnego, lecz wychwalaniem zalet dziewictwa i potępianiem nieochrzczonych niemowląt. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że właśnie takie zainteresowania Kościół przekazał później nawróconym barbarzyńcom, to trudno się dziwić, że następne stulecie prześcignęło okrucieństwem i zabobonnością niemal wszystkie epoki historyczne, jakie znamy z dziejów pisanych" (s. 424),o Kościele: "Wszystkie organizacje żyją własnym życiem, które nie jest wcale zależne od intencji ich założycieli. Najbardziej znamiennym przykładem tej prawidłowości jest Kościół katolicki, który z pewnością musiałby wprawić w zdumienie Jezusa, a nawet Pawła" (s. 428),o Arnoldzie z Brescii: "Herezja Arnolda z Brescii polegała na tym, że głosił konieczność wyzbycia się swych majątków przez duchownych" (s. 500),i jeszcze raz o Arnoldzie, w kontekście sporu wokół jego osoby pomiędzy cesarzem i papieżem: "Rozprawiwszy się z jedynym uczciwym człowiekiem, pragmatyczni politycy mogli ponownie zająć się swoimi sprawami" (s. 501),o św. Franciszku (od którego, o ironio, aktualny papież powziął imię): "Pierwsi misjonarze, których Franciszek wysłał do odległych krajów, uznani zostali za heretyków, ponieważ rzeczywiście praktykowali ubóstwo, miast (tak jak mnisi) składać jedynie śluby ubóstwa, których nikt nie traktował poważnie" (s. 519),i jeszcze o św. Franciszku: " W odróżnieniu od większości chrześcijańskich świętych bardziej interesowało go szczęście innych niż własne zbawienie" i "Gdyby istniał Szatan, późniejsze losy zakonu założonego przez świętego Franciszka stanowiłyby dlań najbardziej przyjemne zadośćuczynienie" (s. 520),o św. Tomaszu z Akwinu: "Święty Tomasz podaje niezbyt fortunny przykład czegoś, co nie leży w boskiej mocy: mówi, że Bóg nie mógłby uczynić człowieka osłem" (s. 529),o filozofii Tomasza: "Odwoływanie się do rozumu jest w pewnym sensie nieszczere, ponieważ wnioski, do których prowadzi rozumowanie, są z góry przesądzone" (s. 534) oraz: "W Tomaszu z Akwinu niewiele jest prawdziwie filozoficznego ducha. W odróżnieniu od Platońskiego Sokratesa nie stara się on prześledzić, dokąd może zaprowadzić go rozumowanie. Nie próbuje podejmować dociekań, których wyniku nie można z góry przewidzieć. Znał bowiem prawdę, zanim jeszcze zajął się uprawianiem filozofii; odsłaniają ją zasady katolickiej wiary. Jeśli udaje mu się znaleźć pozornie racjonalne argumenty na rzecz niektórych składników tej wiary, to tym lepiej, jeśli nie, może zawsze odwołać się ponownie do objawienia. Poszukiwanie argumentów, które mają przemawiać na rzecz z góry ustalonego wniosku, nie jest jednak filozofią, lecz raczej wywodem sądowym pomijającym niekorzystne aspekty sprawy" (s. 535),o Machiawellim: "Najważniejszym źródłem niesławy, jaka w potocznej opinii przylgnęła do jego imienia, jest oburzenie hipokrytów, którzy nie potrafią znieść śmiałego przyznania się do niegodziwego postępowania" (s. 582),o argumencie Leibniza, iż świat jest najlepszym z możliwych światów: "Argument ten najpewniej przypadł do gustu królowej Prus. Podczas gdy poddani cierpieli zło, ona nadal cieszyła się dobrem, a ponadto spokojem sumienia, skoro wielki filozof zapewnił, że słuszne to i sprawiedliwe" (s. 677),o Schopenchauerze: "Zdarzyło się, że irytowała go pewna leciwa szwaczka rozmawiająca z przyjaciółką pod drzwiami jego mieszkania. Zrzucił ją ze schodów, czym spowodował trwałe kalectwo. Sąd nakazał mu płacić tej kobiecie do końca życia pewną sumę (15 talarów) co kwartał. Kiedy po dwudziestu latach zmarła w końcu, w księdze rozchodów zapisał: <<Obit anus, abit >> [Staruchy zbyło, ciężaru ubyło]" (s. 858),o Fryderyku Nietzsche: "Oczywiste jest, że w swych snach na jawie jest wojownikiem, nie profesorem; wszyscy, których podziwiał, byli żołnierzami. Jego opinia o kobietach, jak opinia każdego mężczyzny, jest obiektywizacją uczuć, jakie żywi w stosunku do nich, a jest to rzecz jasna jedna wielka obawa. <<Nie zapomnij bicza>> - lecz dziewięć kobiet na dziesięć odebrałyby mu go, i Nietzsche wiedział o tym, dlatego trzymał się od kobiet z daleka i koił zranioną próżność niegrzecznymi uwagami" (s. 868). Powyższe fragmenty "Dziejów filozofii zachodniej" są tylko "wierzchołkiem góry lodowej" treści tego znakomitego dzieła. Każdy, kto interesuje się historią mądrości ludzkiej powinien zapoznać się z tą pozycją.

Nie sposób oddać słowami zachwytu, jaki ogarnia miłośnika mądrości w trakcie czytania tego fascynującego dzieła. Opus magnum Bertranda Russella nie jest podręcznikiem do filozofii. Niemniej jednak może się bardzo przydać wszystkim tym, którzy chcą zapoznać się z myślami najważniejszych (według autora) filozofów, począwszy od starożytności aż do czasów najnowszych. Styl i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

To jedna z najlepszych książek jakie czytałam w swoim życiu. Zachwycająca jest już sama przejrzystość wywodu. Na pojedynczej stronie recenzji nie umiem uzyskać takiej klarowności, z jaką Russell prowadzi czytelnika przez tysiąc. To jest mistrzostwo świata.

Czytając Russella zdajemy sobie sprawę jak wiele ma filozofia wspólnego z nami samymi. Chociaż jesteśmy zazwyczaj bardzo kiepskimi filozofami, pytania o własne miejsce w świecie, obiektywność poznania, przyczyny i zasady etyki, najlepszą możliwą organizację społeczeństw, o samo istnienie, czas, przestrzeń zadaje każdy przeciętnie świadomy siebie człowiek. Tylko bardzo często zadowala się najwygodniejszymi odpowiedziami. Dlatego to wcale nie jest lektura tylko dla tych, którzy lubią filozofię, to książka dla każdego, kto lubi myśleć.

Russell prowadzi wywód, który pokazuje rozwój myśli w dziejach, w jego ujęciu historii ludzkości Byron będzie tak samo ważną cezurą jak Napoleon. To, niemniej niż klarowność, cudownie ożywcza cecha jego wykładu, przypominająca, że historia, jaką ją poznajemy w szkole jest całkowicie subiektywnym segregowaniem pamięci (w której „tytułem do chwały jest zręczność w zabijaniu ludzi” byle tylko po właściwej, naszej stronie) i można, a nawet trzeba, porządkować tę pamięć również inaczej.

Całość autor podzielił na 3 części: starożytność, katolicyzm i nowożytność; od presokratyków do analizy logicznej, której Russell jest współtwórcą.

Niezwykle frapujące są Russellowskie analizy kultury: greckiej religijności i mentalności, oddziaływania katolicyzmu na rozwój nauki, narodzin liberalizmu (znakomite rozdziały o Locke’u),albo społecznych i psychologicznych konsekwencji romantyzmu („ Człowiek nie jest zwierzęciem samotniczym i póki trwa życie społeczne, póty samorealizacja nie może być najwyższą zasadą etyki”). Bardzo ciekawe są refleksje o nienaruszalności praw człowieka – utylitaryści i Bentham, nazywający francuską Deklarację Praw Człowieka i Obywatela metafizycznym nonsensem: „Jej artykuły, twierdził, podzielić można na trzy grupy: 1) te , które są niezrozumiałe, 2) te, które są fałszywe, oraz 3) takie i takie zarazem.”. (Jest to też zagadnienie bardzo aktualne w kontekście czasu powstawania książki, czyli lat II wojny światowej).

Najtrudniejsze są oczywiście strony poświęcone filozofii czystej, tej krewnej fizyki, którą w najszerszej definicji nazwalibyśmy filozofią przyrody. Russell logik precyzuje pojęcia ale też rozkłada na czynniki pierwsze całe twierdzenia, wskazując błędy na poziomie składni, zafałszowujące wszelkie wnioski. Jeśli czytelnik nigdy nie miał okazji uczyć się logiki jest to naprawdę skomplikowane. Taka metoda prowadzi do tezy, że większość błędów w filozofii ma źródła syntaktyczne (zła składnia pozwala mówić bzdury). Niemniej Russell twierdzi też, że najlepsze filozofie wyrastają zazwyczaj na błędnych przesłankach (jest w tym pewne pokrewieństwo z jego wiarą w siłę i znaczenie rozumowania indukcyjnego).

Niezależnie od tego czy Russell zgadza się z danym filozofem, czy obala jego tezy, opowiada przełomowe idee dokładnie ( o Schopenhauerze: „ Z tego powodu [doktryny prymatu woli – świat jest wolą, tylko ona jest rzeczywista] jego filozofia, mimo że niespójna i płytka, ma poważne znaczenie jako pewien etap procesu historycznego.”). Bo warto podkreślić jeszcze raz, Russell nie jest żadnym narratorem z tła, z każdą filozofią wchodzi w dyskusję, nie jest obiektywny w tym sensie, że analizuje i wyciąga konsekwencje z wniosków.

Jest ironiczny. Wiele razy śmiałam się głośno. Wobec filozofów, w których myśli widzi nieuzasadnioną potrzebę okrucieństwa i folgowanie egoizmowi jest również złośliwy.

Na przykład wobec Hegla, u którego „wojna ma dodatnią wartość moralną”: „Hegel wierzył w istnienie pewnego metafizycznego bytu zwanego Duchem, będącego sprawcą tego, że dzieje ludzkości rozwijają się zgodnie ze stadiami dialektyki, tak jak została ona przedstawiona w Heglowskiej „Logice”. Nie jest jasne dlaczego Duch musi przechodzić przez te stadia. Można by przypuścić, że stara się zrozumieć Hegla i w każdym ze stadiów bezwiednie obiektywizuje to co przeczytał.”

I wobec Nietzschego: „Światopogląd Nietzschego pozostał jednak bliski temu, jaki Wagner wyraził w Pierścieniu Nibelungów, Nietzscheański nadczłowiek bardzo przypomina Zygfryda, z tym tylko wyjątkiem że zna grekę. Może to wydać się dziwne, lecz to nie moja wina” albo „Król Lear na skraju szaleństwa powiada:
Coś takiego zrobię,
Że… jeszcze nie wiem, co, lecz wiem, że ziemia
Zadrży ze zgrozy.

Oto i filozofia Nietzschego w pigułce.”

W tej książce nie ma słabszych fragmentów i mogłabym wyciągać cytaty z każdego rozdzialiku (konsekwentnie wywód zbudowany jest z małych, mniej więcej dziesięciostronicowych, kawałków). Dla mnie najbardziej pobudzająca była część o filozofii nowożytnej, ale osoby nastawione bardziej metafizycznie rozłożyłyby akcenty inaczej. Chodzi też o to, że niejako wbrew historii (ale nie wbrew Russellowi, który jest bez wątpienia apologetą rozumu) odczytuję ten rozdział nowożytny najbardziej optymistycznie, podzielam Russellowski zachwyt i nadzieje związane z nauką.

Miałabym ochotę napisać, że jest to książka, którą trzeba przeczytać, ale to oczywiście paskudnie autorytarne stwierdzenie, więc może tak: ja czytając teraz „Dzieje zachodniej filozofii” po raz pierwszy, żałowałam, że nie sięgnęłam po nie dużo wcześniej. Mam nadzieje, że zdążę tę lekturę jeszcze kilka razy powtórzyć.

To jedna z najlepszych książek jakie czytałam w swoim życiu. Zachwycająca jest już sama przejrzystość wywodu. Na pojedynczej stronie recenzji nie umiem uzyskać takiej klarowności, z jaką Russell prowadzi czytelnika przez tysiąc. To jest mistrzostwo świata.

Czytając Russella zdajemy sobie sprawę jak wiele ma filozofia wspólnego z nami samymi. Chociaż jesteśmy zazwyczaj...

więcej Pokaż mimo to

avatar
16
14

Na półkach:

Jedyne co przeszkadza mi w odbiorze lektury to moje ograniczenie intelektualne- za karę jedna gwiazdka mniej. Powtarzam, gdybym miał drugie życie, spędziłbym je na studiowaniu źródeł. Tymczasem pozostaje zachwyt nad erudycją autora. Należąc do miłośników literatury, czytających do poduszki 15 minut dziennie, pozostanę do końca ignorantem. Tym bardziej jestem jednak wdzięczny autorowi za takie kompendium wiedzy o filozofii. I za to gwiazdka ekstra!

Jedyne co przeszkadza mi w odbiorze lektury to moje ograniczenie intelektualne- za karę jedna gwiazdka mniej. Powtarzam, gdybym miał drugie życie, spędziłbym je na studiowaniu źródeł. Tymczasem pozostaje zachwyt nad erudycją autora. Należąc do miłośników literatury, czytających do poduszki 15 minut dziennie, pozostanę do końca ignorantem. Tym bardziej jestem jednak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    481
  • Przeczytane
    109
  • Posiadam
    66
  • Teraz czytam
    36
  • Filozofia
    25
  • Chcę w prezencie
    7
  • Ulubione
    6
  • Historia
    4
  • Filozofia
    3
  • Filozofia/etyka
    2

Cytaty

Więcej
Bertrand Russell Dzieje zachodniej filozofii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także