Wyszedłem szukać
- Kategoria:
- poezja
- Seria:
- 44. Poezja polska od nowa
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2012-05-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-31
- Liczba stron:
- 60
- Czas czytania
- 1 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-62006-54-0
Zbiór Wyszedłem szukać jest wynikiem osobistych poszukiwań Justyny Bargielskiej w obrębie twórczości Leopolda Staffa, dowodem, że ów „poeta trzech pokoleń” może stanowić liryczny punkt odniesienia również dla czytelników współczesnych. Zachwyt nad codziennością, zgoła protestancki etos pracy oraz uczuciowe nasycenie – to tylko przykładowe współrzędne tematyczne tego tomu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Staff po 4,99
Wydaje się, że każda epoka i kolejne pokolenia muszą na nowo odkrywać, zdefiniować lub redefiniować przepastną, wielobarwną, proteuszową poezję Leopolda Staffa. Sam autor stał się natomiast swoistym punktem odniesienia, bez którego nijak nie można odnaleźć się na mapie polskiej liryki.
Wystarczy wspomnieć, że był on duchem opiekuńczym Skamandrytów. Tadeusz Różewicz, odległy przecież o całe lata świetlne od Tuwima i spółki, ułożył wspaniały wybór wierszy Staffa pt. „Kto jest ten dziwny nieznajomy” i podsumował go wstrząsającym posłowiem. Bohdan Zadura, guru współczesnej młodej poezji, również dobrał wiersze Staffa i poprzedził je wstępem, w którym wskazywał niestarzejące się elementy tej poezji. Dodajmy jeszcze, że jedna z istotniejszych antologii polskiej poezji ma tytuł „Od Staffa do Wojaczka.”
Nic dziwnego, że Staff musiał znaleźć swoją ścieżkę również dzisiaj, utorować drogę w kalejdoskopowej liryce XXI wieku. Zadania oswojenia „szkolnego” poety podjęła się Justyna Bargielska, jedna z czołowych młodych poetek (rocznik 1977), jednak z przykrością trzeba stwierdzić, że to ambitne przedsięwzięcie panią Bargielską przerosło.
Najcięższym grzechem „Wyszedłem szukać” jest kryterium doboru, jakiego dokonała młoda poetka. Każdy przyzwoity autor znajduje w posłowiu lub we wstępie choć odrobinę miejsca, by wyspowiadać się ze swoich intencji. Bargielska też chce to zrobić, ale posiłkując się męczącymi dla odbiorcy tropami erudycyjnymi, nie wtajemnicza go w wykrojony z ogromnej spuścizny Staffa wszechświat około 40 wierszy.
Tworzy raczej wewnętrznie sprzeczną konstrukcję – akcentuje, a tytułem wzmacnia motyw nieskutecznych poszukiwań sensu życia, natomiast teksty dobiera tak, że istotne role odgrywają w nich kwiaty, kobiety wśród kwiatów, kobiety jako źródła, kobiety jako zatarte freski i kobiety jako morelowe plamy. Dominują subtelne erotyki, impresjonistyczne pejzaże lub mgławicowe rozważania. Zbyt rzadko błyszczą heroizm codzienności, łagodny horacjanizm, franciszkańska fascynacja zwyczajnością.
Bargielska rzecz jasna sygnalizuje najistotniejsze „szlaki komunikacyjne” twórcy, ale skupia się raczej na tym, co dla autora „Kowala” marginalne lub zupełnie niewyróżniające go z tłumu poetów kolejnych epok. Gdyby tylko takiego Staffa poznali czytelnicy, krytycy i inni poeci, ten dość szybko znalazłby miejsce na literackim cmentarzysku, gdzie siałby grozę jako pogrobowiec młodopolskiej stylistyki.
„Wyszedłem szukać” zbyt mocno przypomina „supermarketowe” zestawy „Najpiękniejszych ballad” dinozaurów rocka. Wykonawcy znani, jeden czy dwa przeboje na płycie, potem garść nijakich utworów, by zapchać czymś minuty ciszy. A na końcu całość ląduje na półce z napisem „4,99 za sztukę”.
Tomasz Fijałkowski
Książka na półkach
- 9
- 7
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Niektóre mi napraedę przypadły do gustu, inne mniej. Warto przeczytać bo dobrych wierszy nigdy za wiele.
Niektóre mi napraedę przypadły do gustu, inne mniej. Warto przeczytać bo dobrych wierszy nigdy za wiele.
Pokaż mimo to