Książka ma swoje wady i zalety. Zaletą na pewno jest język. Jest przystępny, pomimo nieciekawych wzorów matematycznych. Nie trzeba znać matematyki wyższej by przebrnąć przez kolejne rozdziały. Ja sobie sporo przypomniałem jeśli o matematykę chodzi, ale są też przykłady które mnie zaskoczyły i zainteresowały. Jeśli takie książki pisanoby dla szkół i kierunków technicznych studiów wyższych, to mielibyśmy więcej umysłów ścisłych, i ludzie byliby chętni poznawać matematykę. Problem jest w samych nauczycielach - uczą jak ich uczono, czyli niedostatecznie. Pomijam fakt nieumiejętności przekazywania wiedzy przez wielu nauczycieli. A teraz wady. Książka chwilowo kosztuje 10zł(kolejne tomy chyba aż 35zł). Za taką cenę możemy mieć dobry thriller ponad 400 stronicowy. To za dużo, dużo za dużo. Rozumiem, że wiedza kosztuje ale ledwe 150 stron z rysunkami walniętymi na 3/4 strony czyni ją o wiele cieńszą. Sprawa rysunków. Są ciemne i nieczytelne, wiele z nich to miniaturki nie mogące ukazać "złotej proporcji". Papier to jest dramat, jakby odzyskiwany z makulatury , taki żółty i szorstki. Na koniec chciałbym przyćmić trochę entuzjazm autora i tych co maja wielkiego hopla matematycznego. W książce jest sporo przykładów ukazujących na siłę "złota proporcję". Wiele się pomija np. zjawiska fizyczne,które mają wpływ np na wzrost roślin, czy kierunek wirów wodnych na półkulach (Efekt Coriolisa na przykład). A tutaj rośliny swój wygląd zawdzięczają matematyce tylko i wyłącznie, a nie temu co się wokół nich dzieje pod względem fizycznym czy biologicznym. Za mocno autor przekolorował pewne sprawy. Kupcie sobie z ciekawości, a potem sprzedajcie.

Książka ma swoje wady i zalety. Zaletą na pewno jest język. Jest przystępny, pomimo nieciekawych wzorów matematycznych. Nie trzeba znać matematyki wyższej by przebrnąć przez kolejne rozdziały. Ja sobie sporo przypomniałem jeśli o matematykę chodzi, ale są też przykłady które mnie zaskoczyły i zainteresowały. Jeśli takie książki pisanoby dla szkół i kierunków technicznych...