rozwiń zwiń

Przeprawa

Okładka książki Przeprawa
Cormac McCarthy Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Cykl: Trylogia Pogranicza (tom 2) literatura piękna
600 str. 10 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Trylogia Pogranicza (tom 2)
Tytuł oryginału:
The Crossing
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2012-09-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-08-01
Liczba stron:
600
Czas czytania
10 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308048795
Tłumacz:
Jędrzej Polak
Tagi:
Ameryka przygoda wędrówka powieść amerykańska
Średnia ocen

                7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Drogą numer 666 prosto w kierunku Sodomy i Gomory



1897 360 182

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
461 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
830
671

Na półkach: , , , , , , , , , , , ,

Wydawać by się mogło, że powinien uniknąć wydarzeń swojej przeprawy, gdyby tylko nie podjął takich, a nie innych decyzji. W zasadzie dotyczy to ich dwóch.
...
Podobno my sami kształtujemy swoje życie, w poczuciu wolności i swobody depczemy ścieżki przyszłości. Podobno tak jest, ale czy na pewno? Przyszłość jest naszą randką w ciemno z życiem, przemijaniem, teraźniejszością. Wszystko rozgrywa się na bieżąco, a jedyny kształt, jaki możemy zobaczyć to przeszłość, wspomnienia, ścieżki wydeptane daleko za nami, gdzieś w tyle, zapomniane bądź głęboko schowane w świadomości. To jedyny kształt życia jaki widzimy. To jakby rzeźba naszego istnienia, która nieustannie się zmienia, od naszych narodzin po naszą śmierć. Tak to wszystko sobie układam w mojej wyobraźni. Może jest inaczej albo też trafiłem w istotę prawdy, nad którą zastanawia się cały świat ze mną włącznie. Są również myślący inaczej i każdy ma prawo do swojej opinii. Nikt z nas nie pozna żadnej odpowiedzi. Zostaną tylko nasze przypuszczenia...
...
Jednak w tym moim przypuszczeniu, wyobrażeniu jeszcze bardziej utwierdził mnie Cormac McCarthy, który zdaje się myśleć podobnie. Ta myśl, ta idea w nim zrodzona ( zapewne już od dekad, może trochę mniej ) jest wszechobecna w każdej jego książce, w mniejszym czy większym stopniu. W "Rączych koniach", w "Przeprawie" w "Sodomie i gomorze" również rozprzestrzenia się na wielki obszar treści...
...
Tu wrzucę krótki fragment, który chodzi za mną odkąd, przeczytałem książkę "RZEŹBIARZE" autorstwa Suzanne Glaz. Tam go właśnie znalazłem i jest ze mną do dzisiaj. Poraz kolejny się nim z wami podzielę.

<><><><><><><><><><><><><>

Ciemności moja, tyś mym przekleństwem po wieczność. Między tobą, a śmiercią niewielka różnica. Zdaje się tylko jeden krok!!!
Co mam robić? Rozpacz ściska mnie i nie chce puścić, uwolnić od siebie. To niemalże jak sen. Coś się wokół mnie dzieje, czuję to każdym zmysłem, ale jest to tak ulotne jakbym śnił, tylko nigdy się nie obudził, zamknął oczy i już ich więcej nie otworzył.
Czemu to właśnie mnie spotkało? Czemu w ogóle, nam ludziom, odbierasz to, co jest naszym skarbem. Bo choć nie widzę od niedawna, byłem ślepy całe życie, nie doceniając wszystkiego, co mam przed oczami. Większość ludzi tak ma, jak nie wszyscy. Gdy coś tracą, dopiero to dostrzegają, widzą jaka wartość w tym czymś tkwiła. A nie mogli tak wcześniej doznać tego olśnienia? Pewnie, że mogli, lecz gdyby nie ich błędy, nieomylność, nie byłoby cierpienia, porażek, ludzie niczym w AMOKU błądziliby we mgle, napawając się wyimaginowanym poczuciem szczęścia...
Nie wiem czy chcę żyć, czy droga moja ciemności, będę potrafił cię zaakceptować, czy przyzwyczaje się do twojej obecności??
...
Ten ślepiec, którego poznałem był w tej książce przez chwilę, ale ta chwila wystarczyła, by go zapamiętać, by dzięki niemu zrozumieć pewne rzeczy, ciesząc się jednocześnie swoim małym szczęściem. Poznać kogoś takiego to prawdziwa przyjemność...To w jego imieniu skierowałem słowa do CIEMNOŚCI!!

"Padały deszcze, a przy drogach zakwitły polne kwiaty. Szedł wolno, obstukując koleiny kijem. Nie miał butów, które dawno mu ukradli, i przez pierwsze dni szedł boso, a w sercu miał rozpacz. Czarną rozpacz. Rozpacz jak najemcę. Jak pasożyta, który wypędził gospodarza z gospody i przebrawszy się, zajął jego miejsce, stał się nim. Czuł pazury rozpaczy na gardle. Nie mógł jeść. Pił wodę podawaną mu anonimowo z ciemności świata i oddawał kubek w ciemności. Uwolnienie z carcel nic dla niego nie znaczyło. Były dni, kiedy wolność wydawała mu się przekleństwem, i w takim stanie szedł stukając kijem, na północ drogą do Parral. <<< str. 388 >>>

"Brodząc, zastanawiał się, czy woda jest na tyle głęboka, żeby go unieść. Wyobrażał sobie, że w stanie, w jakim się znalazł, w stanie wiecznej ciemności, pokonał już połowę odległości dzielącej go od śmierci. Druga połowa była lżejsza do przejścia, bo świat już się od niego odsunął, więc jeśli ziemia, po której stąpa w ciemności, nie należy do śmierci, to do kogo może należeć?" <<< str. 391 >>>
...
Bo postacie, które wrzuca do swej fabuły Cormac McCarthy, to jakby ludzie żywcem wyciągnięci z prawdziwej rzeczywistości. Jakby człowieka z krwi i kości wsadził w treść i zamienił go w papierową postać. Nie wiem czy w swej wyobraźni tworzy i rzeźbi je tak prawdziwie na nowo, czy wyciąga gdzieś ze swojej przeszłości, wspomnień. Jakby nie było, niekłamaną przyjemnością jest poznawać większość z nich. Bo z pewnością nie wszystkich polubić można. Niegodziwców tam przecież jest pod dostatkiem. Tak jak od wszystkich pozostałych, także z ich historii można wynieść jakieś wnioski. One też mogą dać naszej świadomość wskazówki jak unikać takich ludzi w naszej codzienności. Jak na nich reagować i co robić z tym całym złem, które po sobie zostawiają. Postacie z książki ukazują pewne wzorce. Więc wnioski można jakieś wyciągnąć, a później rozpoznać w prawdziwej rzeczywistości.
...
Tacy właśnie są ludzie u Cormaca McCarthego. Mimo tego, że z papieru, to tak prawdziwi jakby krew w nich wrzała, tętno z sercem pulsowało niemiłosiernie, a dusza rozrywała się od nadmiaru emocji...

<><><><><><><><><><><><>

ZEMSTA
Choć wspominam o niej dopiero teraz, w przypadku "Przeprawy" to nasz wielki Cormac poświęcił jej swoją uwagę w całej trylogii POGRANICZA, a nie mówiąc już o innych książkach. Choć nie przeczytałem jeszcze wszystkich książek, trochę jeszcze przede mną, głowy dla tych swoich przypuszczeń nie dam, ale śmiem twierdzić, że jest ona w całej jego twórczości tak wszechobecna, jak w całym naszym życiu, w codzienności, która jest jej pełna, po sam wierzch, aż czasami wypływa po brzegi tego, co trzymać się powinno w jako takiej normie.
Cormac McCarthy wciąga nas w labirynt pytań. Wszystkie jego ścieżki prowadzą do pewnego rodzaju kotła, a w nim mnożą się odpowiedzi na przyczyny, dlaczego tak niebywale wypełnia umysł człowieka i prowadzi go do różnych nikczemnych, podłych odwetów, pełnych żalu, nienawiści, złości, goryczy, bólu, czy też czegokolwiek innego. Bo tych pytań i odpowiedzi jest tak wiele, jak wielka jest jej częstotliwość w duszach ludzkich. Ten kocioł aż wrze od tych przyczyn i tej całej rozmaitości.
A my, którzy to analizujemy, bądź w czyjeś analizy próbujemy się wgryźć chodzimy tym labiryntem i próżnie próbujemy dotrzeć do istoty prawdy, którą mógłby nam powiedzieć.
Próbować musimy, bo inaczej stalibyśmy w miejscu, bez żadnej szansy na zmianę, jakąkolwiek poprawę. Jednak z prawdą musimy ostrożnie postępować i ona tak samo postępuje z nami. Jakieś odpowiedzi nam daje, bo skoro drążymy, to do czegoś się dokopiemy, ale gruntownej czy prawdy absolutnej nigdy nie poznamy. I z tego labiryntu tak do końca to nigdy nie wyjdziemy...
...
Ganadero podniósł ręce i ułożył dłonie jedna nad drugą, jakby trzymał w nich niewidzialne pudełko. Nie wiecie, jakie siły wprawiliście w ruch. Nikt tego nie wie. Żaden prorok. Konsekwencje czynu są najczęściej inne od tych, które przewidujemy. Musicie być pewni, że zamiar w waszych sercach jest tak twardy, by zniósł wszelkie przeciwności, wszelkie rozczarowania. Rozumiesz? Nie każdego na to stać." <<< str. 286 >>>

(...) ... ten fragment bezpośrednio nie mówi o zemście, ale pośrednio do jej się odnosi...

<><><><><><><><><><><><>

Na koniec tych moich wszystkich refleksji zostawię fragment o tym, co pisze o sztuce pisanej sam Cormac McCarthy. Tak sprytnie wplecione w fabułę myśli wartością są bezcenną. Być może nie dla wszystkich, ale dla tych, którzy oprócz czytania, sami lubią bawić się słowem, takie myśli, tak słynnego pisarza, wnoszą w umysł bardzo wiele
Zostawiam was z nim...
...
<<< ( str. 221 - 222 ) >>>
"Zadanie narratora nie jest łatwe, powiedział. Musi wybierać opowieść spośród wielu możliwych. Ale nie w tym rzecz. Rzecz w tym, by wysnuć wiele opowieści z jednej. Narrator zawsze zmaga się z wymaganiami słuchacza - czasami wyrażanymi głośno, a czasami nie - który twierdzi, że słyszał to już wcześniej. Narrator wyznacza zatem kategorie, do których słuchacz zechce dopasować opowiadaną historię. Rozumie przy tym, że opowieść sama w sobie nie ma kategorii, że jest kategorią wszystkich kategorii, bo nic nie znajduje się poza jej zasięgiem. Wszystko jest opowieścią. Czy tego chcesz, czy nie."

Wydawać by się mogło, że powinien uniknąć wydarzeń swojej przeprawy, gdyby tylko nie podjął takich, a nie innych decyzji. W zasadzie dotyczy to ich dwóch.
...
Podobno my sami kształtujemy swoje życie, w poczuciu wolności i swobody depczemy ścieżki przyszłości. Podobno tak jest, ale czy na pewno? Przyszłość jest naszą randką w ciemno z życiem, przemijaniem, teraźniejszością....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    978
  • Przeczytane
    561
  • Posiadam
    189
  • Ulubione
    29
  • Chcę w prezencie
    12
  • Do kupienia
    10
  • Cormac McCarthy
    9
  • 2013
    8
  • Teraz czytam
    8
  • Literatura amerykańska
    8

Cytaty

Więcej
Cormac McCarthy Przeprawa Zobacz więcej
Cormac McCarthy Przeprawa Zobacz więcej
Cormac McCarthy Przeprawa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także