Kolejną książką Dominique Loreau, po którą sięgnęłam, była „Sztuka planowania”. Już od pierwszych stron tej lektury odniosłam wrażenie, że ta książka jest bardziej konkretna i uporządkowana niż inne propozycje tej autorki, z jakimi się dotychczas zetknęłam. Może pisanie o tworzeniu list, narzuca też całości formę uporządkowanej, precyzyjnej listy. W tej książce znalazłam sporo pomysłów, jak jeszcze skuteczniej prowadzić dom i zarządzać swoim czasem i czasem mojej rodziny. Nie jest jednak tak, że zachwycam się bezrefleksyjnie wszystkimi pomysłami autorki, nie można jednak odmówić zasadności niektórym z nich. Zresztą już wcześniej byłam przekonana, że organizowanie sobie życia ze wsparciem kalendarza-organizera i list ułatwia ogarnianie wielu spraw. Całkiem przyjemnie było się dowiedzieć, iż nie robienie list i skrupulatne planowanie sobie zajęć przez niektórych bywa uważane za coś godnego pochwały i mogącego być wyrazem pokładów kreatywności osoby w ten sposób porządkującej swoje życie.

Według Loreau listy mogą też być narzędziem rozwoju osobistego, umożliwiają lepsze poznanie siebie i ułatwiają samorealizację. Zadanie tworzenia list dotyczących samego siebie skłania do introspekcyjnego wglądu w swoją duszę, swój charakter. Samoświadomość swoich cech, pragnień czy marzeń może też prowadzić do postanowienia wprowadzenia zmian. Z innej strony, autorka odwołuje się do magicznej, sprawczej mocy języka („energii sława”) i stwierdza, że już samo napisanie list, sformułowanie może mieć twórczą moc – doprowadzić do realizacji zapisanych rzeczy.

Czwarta część książki przypomniała mi zabawy z dzieciństwa typu wymienianie nazw zwierząt, owoców i warzyw, czy kolorów propozycjami list „Synonimy przymiotnika szary” czy „Wszystko, co dotyczy deszczu”. Sporządzanie tego typu list ma pobudzić naszą kreatywność.

Sporządzanie list może być rozrywką, a także czymś ułatwiającym nasze życie i porządkującym je. Można zapisać wszystko w formie list, ale trzeba uważać, by te listy na stały się źródłem dodatkowej frustracji (ja tak mam z listą filmów do obejrzenia – tak dużo filmów, a tak mało czasu). Samo sporządzenie listy nie rozwiąże naszych problemów, może być jedynie pomocnym narzędziem do przeanalizowania wielu spraw. Książka Loreau podpowiada, jak ulepszyć swoje życie stosując listy, ale mam wrażenie, że im dalej, tym mniej konkretów, więcej filozoficzno-psychologicznego pustosłowia. Mimo to myślę, że warto przeczytać.

Kolejną książką Dominique Loreau, po którą sięgnęłam, była „Sztuka planowania”. Już od pierwszych stron tej lektury odniosłam wrażenie, że ta książka jest bardziej konkretna i uporządkowana niż inne propozycje tej autorki, z jakimi się dotychczas zetknęłam. Może pisanie o tworzeniu list, narzuca też całości formę uporządkowanej, precyzyjnej listy. W tej książce znalazłam...