Ojciec
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- IMG Partner
- Data wydania:
- 2011-10-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-20
- Liczba stron:
- 98
- Czas czytania
- 1 godz. 38 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362734030
- Tagi:
- ojciec Bóg Ojciec Hitler Stalin Jezus
„Ojciec” jest drugą książką autora napisaną pod pseudonimem Karol Arentowicz.
W pierwszej, „Bajkach dla niektórych dorosłych”, opis zdarzeń prowadził przede wszystkim do pytań o człowieczeństwo; w drugiej autor pyta o jego ź r ó d ł a.
Ta niepozorna książeczka porusza sprawy ważne dla każdego z nas: dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy? Co sprawia, że niektórzy ludzie są dobrzy i ciepli, a
inni „bezinteresownie nieżyczliwi”? Dlaczego niektórzy ludzie tryskają optymizmem, a inni mają skłonność do załamywania się czy wpadają w depresję? Jak rodzi się syndrom pełnej lub pustej do połowy szklanki? Autor stawia też inne pytania, których sobie z pewnością na co dzień nie zadajemy: kto był odpowiedzialny za największe zbrodnie w dziejach ludzkości? Kto okazał się najważniejszym człowiekiem w historii? Jakim ojcem byłby Bóg? Odpowiedzi wcale nie są oczywiste; nie tylko zaskoczą większość Czytelników, ale zapewne skłonią ich także do refleksji, która może wpłynąć zarówno na życie ich samych, jak i wielu innych ludzi..
We wstępie do „Ojca” (swoistym liście do Czytelnika) Arentowicz tak mówi o książce:
„Nie ograniczyłem się do opisu własnych przeżyć – sięgnąłem również po najbardziej skrajne przypadki z historii, znane nam wszystkim. Hitler, Stalin i Jezus także przecież byli kiedyś dziećmi (które miały swoich ojców). Znając ich losy, możemy zrozumieć więcej”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Jestem kim chciałem nie być
Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci. Chcemy czy nie, większość zachowań, przyzwyczajeń, mentalnych ograniczeń, psychologicznych barier i lęków wynosimy z domu rodzinnego. Ojciec i matka jako najbliżsi, mają niebagatelny wpływ na rozwój emocjonalny potomstwa. Gdy coś u nich „zawodzi”, mają problemy z komunikacją, z radzeniem sobie z emocjami, natychmiast reagują na to dzieci.
„Ojciec” to malutka książeczka napisana i wydana pod pseudonimem, która wyrosła z wewnętrznej potrzeby autora. Z duchowego przymusu opowiedzenia o swoim nie najszczęśliwszym dzieciństwie i chyba nie najbardziej udanym rodzicielstwie. Można odczytywać tę książkę w kontekście aktu ekspiacji, jako usprawiedliwianie swoich przewin. W szerszym, uniwersalnym kontekście to również próba zrozumienia, dlaczego życie zatacza koło i mimo świadomości niedoskonałości stosunków we własnym domu, powielamy nieraz te same błędy w swoim dorosłym życiu.
Autor skupia się na roli ojca, gdyż uważa, że to jego postawa jest determinantą wyborów, decyzji dziecka. Arentowicz zastosował ciekawy chwyt, odpowiadając na pytanie kim byli ojcowie największych zbrodniarzy w historii ludzkości – Josifa Wissarionowicza Dżugaszwilego, zwanego Stalinem i Adolfa Hitlera. Jeszcze atrakcyjniejszym posunięciem (nie mającym nic wspólnego z obrazoburstwem) jest dociekanie jakim ojcem był Bóg. A także piętrzenie dywagacji, co by było gdyby ojcowie Stalina i Hitlera przekazali im prawidłowe wzorce zachowań społecznych, wpoili im żelazne zasady moralne i etyczne. Mimo iż ma się wrażenie, że temat nie został dostatecznie rozwinięty, z uwagi na niewielkie rozmiary publikacji, poruszenie tej kwestii wydaje się być zabiegiem arcyciekawym.
Bilans ojcostwa Karola Arentowicza nie prezentuje się zadowalająco. Autor nie próbuje za wszelką cenę się rozgrzeszyć, wytłumaczyć, przeciwnie ma względem swojej roli ojca sporo zastrzeżeń. Żałuje wielu swoich zachowań, odroczonych lub błędnych decyzji, zbyt małej stanowczości lub zbyt przesadnej oschłości w stosunkach z córką. Posiada bolesną świadomość niemożności powtórzenia procesu wychowania, który teraz, w jego odczuciu z perspektywy dwudziestu kilku lat potoczyłby się zupełnie inaczej.
Książka „Ojciec” nie stanowi zjawiska przełomowego w analizie psychologicznej relacji ojciec-dziecko. Utrzymana w tonie spowiedzi nie objawia bynajmniej żadnej nowej prawdy. Niemniej jednak przypomina o tym, o czym często zapominamy – że zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo własnych ojców. Warto przeczytać i potraktować jako szkło powiększające, by prześledzić i ocenić własne doświadczenia z dzieciństwa.
Katarzyna Malec
Książka na półkach
- 30
- 23
- 9
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
…to, kim jesteś, krzyczy głośno… za głośno…
„Ojciec” Karol Arentowicz
wyd. IMG Partner
rok: 2011
str. 98
Ocena: 5,5/6
Kilka dni temu spotkała mnie niezwykła przyjemność. Do domu zawitał listonosz dostarczając mi przesyłkę „z niespodzianką”. W mych skromnych progach pojawiła się najnowsza, przedpremierowa powieść Karola Arentowicza, której autor nadał dość przewrotny tytuł: „Ojciec”. Ze wspomnianym pisarzem miałam już wcześniej styczność, przy okazji lektury jego poprzedniej książki, czyli „Bajek dla niektórych dorosłych”. Książka mnie oczarowała i zmusiła do myślenia. Tym chętniej przygarnęłam „Ojca” i wyczekiwałam momentu, gdy będę mogła po „niego” sięgnąć. Właściwa chwila nadeszła i z przyjemnością zagłębiłam się w lekturę, w której znalazłam… cóż, to co znalazłam pokrótce przedstawię poniżej, a reszta… będzie moją, może niezupełnie słodką, tajemnicą.
„Karol Arentowicz” to, jak się okazuje jedynie pseudonim artystyczny. Autor nie ujawnia szerszej publice swoich prawdziwych personaliów. Co więcej, Bajki… i Ojciec nie są jedynymi powieściami jego autorstwa, przy czym inne podpisuje zupełnie inaczej. Mimo tego, iż Pan Karol stara się zachować maksimum anonimowości, nie do końca mu się to udaje. W swej ostatniej książce zaprezentował czytelnikom prawdziwego siebie. Przedstawił swoją rodzinę, swoje przemyślenia i problemy z jakimi borykał się od najmłodszych lat. Może właśnie dlatego ta książka tak mnie urzekła. Może dlatego tak mną wstrząsnęła? Tak to przecież zwykle bywa, że największe wrażenie robi na nas… najzwyklejsza na świecie prawda…
„Szacunek do innych ludzi (lub jego brak) kształtuje się na gruncie zachowań ojca wobec dziecka. Jaki jest najbardziej prawdopodobny przyszły scenariusz? Jeśli na przykład syn jest bity, będzie bił; jeśli jest poniżany, będzie poniżał; jeśli nigdy nie ma racji, nie będzie przyznawał racji innym… Nie nauczy się szanować ich – stanie się równie bezwzględny i „nieomylny” jak ojciec”.*
Powyższy cytat to tylko drobny fragment książki, niewielki skrawek tego, co zaparło mi dech w piersi i nie pozwoliło się oderwać się od niej póki nie poznałam zakończenia.
„Ojciec” Karola Arentowicza to powieść o, jak nie trudno się domyślić, ojcu. Ale nie jednym, konkretnym człowieku, tylko całym ich zbiorze. Bohaterów jest więc tak wielu, jak wielu jest na świecie mężczyzn pełniących w życiu rolę taty. Nadmienić od razu muszę, że nie chodzi tu o czysto biologiczną nomenklaturę. Bo takim „ojcem” może być i prawdziwy tata i dziadek i wujek i brat. A czasem nawet człowiek, który z pozoru wydać może się zupełnie obcy albo niezapamiętany przez dziecko. Czemu? Bo okres dzieciństwa to czas, w trakcie którego zamiast wspomnień gromadzone są emocje. Dobry przykład, czułe słowa, ciepło ciała, przyjazne gesty. To wszystko zostaje zmagazynowane i rzutuje na dalsze życie człowieka. Niestety wzorce wyniesione z tych najmłodszych lat nie zawsze są dobre a to właśnie one nas kształtują.
Zasadniczo w książce odnajdziemy kilka rysopisów ojców. I tak autor zaprezentował nam swojego wuja - Władka, który wywarł ogromny wpływ na życie autora, ale nie został przez niego zapamiętany. Karol Arentowicz „przedstawia” nam również swojego ojca, z którym przeżył lepsze i gorsze chwile. O tym, który był stał się wzorem dla autora przekonać będziecie musieli się sami. Pan Arentowicz nie poprzestał jednak tylko na przykładach z życia. Posunął się o krok dalej i zaprezentował czytelnikom jeszcze trzech innych ojców. I to właśnie rozdziały im poświęcone, oraz kolejne, zawierające przemyślenia autora na temat ojcostwa i jego skutków, najbardziej wryły się w mój umysł i nie chcą go opuścić. Bo, jeśli zastanowić się głębiej, to to wszystko może być prawdą, a jeśli nią jest, to kim jestem ja? Kim jest mój mąż? A brat? Kim jesteś Ty? Czy mając za sobą taką a nie inną przeszłość i wiedząc, kim są nasi rodzice, jesteśmy gotowi założyć własne rodziny i obarczyć nasze dzieci takim a nie innym dziedzictwem? Nie jestem już tego taka pewna. Nie mogę więc jednoznacznie stwierdzić, że w stu procentach zgadzam się z każdą postawioną w książce tezą. Bo jeślibym się zgodziła, to przekreśliłabym przyszłość właśnie tworzonej przeze mnie rodziny. Bo czy ktokolwiek ma idealnych rodziców? Ile jest na świecie ojców, którzy swoje dzieci stawiają na pierwszym miejscu? Którzy nie podniosą głosu, którzy się nie wściekają? Ilu jest ojców, którzy codziennie przytulają swoje dzieci i pomagają im, kiedy to konieczne? Czy istnieją idealni rodzice? Czy ktokolwiek chciałby takich mieć?
Ja nie miałam idealnego dzieciństwa. Ale nie było ono również tragiczne. Jak to rzutuje na moją przyszłość? Co ze związku moich rodziców przeniosę na łono własnej rodziny? Jak wychowam dzieci? Jakim ojcem będzie mój mąż? Czy dzieci będą przychodziły do niego by podzielić się swoimi uczuciami? Czy on będzie chciał ich wysłuchać? Jak mogłabym sprowadzić na świat potomstwo, wiedząc, wątpiąc, że zazna ono ojcowskiej miłości?
Setki a nawet tysiące podobnych myśli kłębi się w mojej głowie. I z każdym kolejnym zapisanym zdaniem, z każdym nowym przemyśleniem boje się bardziej. A przecież nie powinnam. Staram się więc ukierunkować bardziej pozytywnie. W końcu od każdej reguły są wyjątki. Ludzie uczą się na błędach. Zwykle najlepszym nauczycielem są błędy własne, nie oznacza to jednak, że nikt nie uczy się na cudzych błędach. Może dzięki obserwacji i analizie zachowania naszych bliskich będziemy w stanie tworzyć nowe, lepsze wzorce? Oby.
Czy moje przemyślenia mają jakikolwiek sens? Czy ktokolwiek cokolwiek z nich zrozumiał? Czy przesłanie jest jasne? A może jest zupełnie zamazane? Mnie samej trudno to stwierdzić, liczę jednak, iż zwróciłam Waszą uwagę na powieść „Ojciec” Karola Arentowicza i że znajdziecie chwilę czasu, by się w nią zagłębić. Bo warto. Warto ją przeczytać, zatrzymać się na chwilę i pomyśleć. Zastanowić się co czeka nas w przyszłości.
Na koniec dodam, że jeszcze nim skończyłam tę książkę wymogłam na mężu, by obiecał, że ją przeczyta. Liczę, że dotrzyma przyrzeczenia. Powieść choć cieniutka i niepozorna, niesie za sobą wielkie przesłanie. Może nie dla każdego zrozumiałe, może nie zawsze zgodne z naszymi przekonaniami, ale na pewno warte tego, by poświęcić mu odrobinę. Pomyśleć. Zachęcam do lektury. Wszystkich. Bez wyjątku.
„Dobry człowiek rzadko jest złym ojcem, zły ojciec rzadko jest dobrym człowiekiem. Synowie (dzieci) złych ojców na ogół stają się złymi ludźmi.”** Warte przemyślenia…
*str. 69
** str. 73
…to, kim jesteś, krzyczy głośno… za głośno…
więcej Pokaż mimo to„Ojciec” Karol Arentowicz
wyd. IMG Partner
rok: 2011
str. 98
Ocena: 5,5/6
Kilka dni temu spotkała mnie niezwykła przyjemność. Do domu zawitał listonosz dostarczając mi przesyłkę „z niespodzianką”. W mych skromnych progach pojawiła się najnowsza, przedpremierowa powieść Karola Arentowicza, której autor nadał dość przewrotny...