forum Oficjalne Aktualności
Mistrzowie polskiej ilustracji
Dzień Dziecka to doskonała okazja, by przyjrzeć się bliżej literaturze kierowanej do młodszego czytelnika. W książkach dla najmłodszych bardzo ważną rolę odgrywają ilustracje. Swoich mistrzów w tej dziedzinie przedstawia dzisiaj Jowita Marzec.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [38]
Dodaję: Stanisław Rozwadowski ( ilustracje np. : "Kajtkowe przygody"), i Szymon Kobyliński ( seria Pan Samochodzik)
Brakuje tu wybitnego według mnie ilustratora książeczek dla dzieci- Zdzisława Witwickiego.
Na wzmiankę zasługują również: Jerzy Wróblewski czy Przemysław Sałamacha.
Ze współczesnych np: Katarzyna Nowowiejska ilustruje przedewszystkim książeczki Agnieszki Stelmaszczyk(fajne dla dzieci które same zaczynają czytać)
Polecam wywiady z ilustratorami (nie tylko książek dla dzieci): Ten łokieć źle się zgina. Rozmowy o ilustracji.
A ostatnio wpadł mi w ręce Spacer Katarzyny Boguckiej - małe arcydzieło.
O właśnie, 8_oclock ma rację. Dlaczego do tej pory nie pojawiła się rubryka "autor ilustracji" na stronie dodawania książek? Nie rozumiem tego. Ilustracja często stanowi nieodłączną część danej książki, jest takim samym dziełem jak sama treść, a w LC bywa przedziwnie pomijana. Rzesze użytkowników, wprowadzających nowe książki, nie zadają sobie trudu wpisania dodatkowej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Taaak!
Ponawiam prośbę o dodatkowy wiersz przy dodawaniu książki: ILUSTRATOR !
Tak, były na ten temat dyskusje na LC już 6 lat temu.
Była mowa o dodaniu miejsca dla:
- tłumacza (jest wreszcie),
- ilustratora (wciąż brak),
- redaktora przy dziełach pod redakcją (nie ma).
W przypadku autorów treści graficznej, jeśli już kiedyś wreszcie zostaną uwzględnieni, uważam za właściwe rozróżnienie ilustratora-współautora dzieła od ilustratora, który do gotowego dzieła dorzucił tylko opcjonalne dodatki. Bo co innego dzieło tekstowo-graficzne (nie tylko komiks), gdzie grafik jest pełnoprawnym współautorem, a co innego powieść, baśń czy wiersz kompletne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
@Monika,
Rozumiem zamysł, ale trudno będzie to rozdzielić.
Dla mnie np. ilustracje potrafią tak spleść się z treścią opowieści, że są prawie nierozdzielne. I co z tego, że teoretycznie ta opowieść mogłaby być w ogóle bez ilustracji, skoro wraz z ilustracjami stała się nową jakością?
Z ostatnich tradycyjnych książek, (o komiksach nawet nie wspomnę, bo lista byłaby bardzo długa), które szczególnie mi utkwiły w pamięci jako świetnie zilustrowane i przeznaczone również dla młodszych czytelników to
Mały Książę Paweł Pawlak
Magia rzeczywistości DAVE McKEAN
Wyjdź!
Mały Książę Antoine de Saint-Exupéry
I żadnego dziecka z wodogłowiem w tej książce! Bo od kiedy to można wyrzucić połowę dzieła, dorzucić zamiast niej jakąś treść zastępczą i nadal sprzedawać to jako to samo dzieło, podpisane tym samym nazwiskiem?
A, no tak, autor nie żyje...
Żeby odpowiedzieć, to muszę wejść! tzn. zalogować się :)
Każdy widzi takie walory artystyczne, jakie chce, na temat tej wersji książki z ilustracjami Pawlaka była kiedyś żwawa dyskusja i pamiętam ten spór, Ty zapewne też. Posiadam obydwie wersje i ta na nowo zinterpretowana jest znakomita. Przytoczyłem tutaj tytuły i kto ilustrował, a autorzy to przecież wiadomo, wystarczy...
Ja też przytoczyłam tytuł i kto ilustrował, bo autor to przecież wiadomo...
W tym cały problem, w tym przypadku to autor sam ilustrował. To nie jest dzieło czysto tekstowe, które można wydrukować bez żadnych obrazków albo dać takie obrazki, jakie sobie wydawnictwo wymyśli i zmieniać je przy każdym nowym wydaniu. Tak to sobie można ilustrować dzieła, których autorzy o...
O! a ja mam pomysł na trzecią wersję Małego Księcia, nowy tekst do ilustracji Antoine de Saint-Exupéry, kolejne dzieło, które by uzupełniło te dwa już istniejące, jak się nie doczekam, to sam sobie zrobię.
dzięki za inspirację :)
Szancer mistrz, ale ilustracje Srokowskiego dla dziecięcej wrażliwości są nazbyt smutne i przygnębiające.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSzancer też bywał smutny - np. ilustrując baśnie Andersena - odbierałem to tak w dzieciństwie, ale mi to nie przeszkadzało. Te baśnie SĄ smutne, dlaczego ilustracje miałyby im przeczyć? Nie uważam, by wszystko dla dzieci miało być tylko śliczne i pogodne. Może to jeszcze zależy od wieku. Ale wartość baśni polega i na tym, że oswaja dziecko z istnieniem zła i okrucieństwem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZgadzam się w całej rozciągłości. Cytat w punkt. Pamiętam jednak niepokój, wręcz grozę, jakie wywoływały u mnie ilustracje do Króla Maciusia. Nie znałem nikogo z rówieśników, komu by te ilustracje przypadły do gustu, a przecież obrazki nie powinny odrzucać dzieci od treści.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNadmiar słodkości szkodzi, podobnie szkodzi zakładanie, że wszystkim coś się podoba albo nie. Co powiecie o Józefie Wilkoniu? Bałam się, ale oglądałam te ilustracje milion ray.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzym się różni polska ilustracja od dobrej ilustracji?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDobra polska ilustracja od polskiej dobrej ilustracji nie różni się chyba niczym, ale jest jeszcze taka dobra ilustracja, która nie jest polska i ta polska ilustracja, która dobrą niestety nie jest.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Dzięki, Różo Bzowa, za kolejny ciekawy artykuł.
Dla mnie od dzieciństwa numerem 1 jest J. M. Szancer - wychowałam się na książkach z jego ilustracjami i sentyment oraz podziw pozostały.
Pamiętam też książkę Bajeczki z obrazkami.
Na podstawie ilustracji Szancera i Sutiejewa uczyłam się rysować:)
A ze współczesnych,...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto