-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "szkielet" [11]
[ + Dodaj cytat]
Podnosi głowę. Patrzy na mnie.
I czuję, że coś we mnie pęka.
Wszystkie kręgi, stawy dłoni, kolana, biodra. Zamieniam się w kupkę kości na podłodze i nikt oprócz mnie o tym nie wie. Jestem połamanym szkieletem z bijącym sercem.
-Ciekawe co koleś jadł na swój ostatni posiłek - dumała jedna z owych postaci. Nathan Wylder i Paolo Cozzo siedzieli oparci plecami o wilgotną ścianę celi oświetlonej jedynie cienkim promykiem księżyca, przeświecającym przez wąski zakratowany otwór w skale. [...] -Cokolwiek to było, ja na pewno tego nie zamówię - oznajmił kategorycznie Nathan. Obiektem jego rozważań był ludzki szkielet oparty o przeciwległą ścianę celi. Paolo przewrócił oczami. [...]-Skąd w ogóle wiesz, że to facet - wymamrotał posępnie. - Co ja słyszę?! Pytanie? - zachłysnął się Nathan. - Ależ to ekscytujące, prowadzimy konwersację! A mówiłeś, że z tym koniec. Cóż... masz rację, to może być młoda dama, a to zmienia postać rzeczy. Poprawił brudne, skołtunione włosy, wygładził podarty kaftan i mrugnął uwodzicielsko w stronę szkieletu. - Wychodzisz gdzieś wieczorem? Paolo westchnął boleśnie.[...] - Wiem! - Co? - spytał z nadzieją Paolo, siadając gwałtownie. - Może zatańczymy? Paolo zgrzytnął zębami. - Jesteś wprost histerycznie zabawny, wiesz? - wymamrotał opadając z powrotem na ścianę. - Wybacz, ale nie mówiłem do ciebie. Mówiłem do mojej nowej przyjaciółki, Esmeraldy. - Dwornym gestem wyciągnął rękę do szkieletu. - Esmeraldo, czy chcesz zatańczyć ze mną walca? Poleczkę może? Albo jak chcesz, to możemy pojechać bardziej w barok. Obiecuję nie pokopać cię w kostki... -Och zamknij się już, Nathan! [...]- A co do strojenia sobie żartów, to co nam jeszcze pozostało, Paolo? Humor jest tym, co nas odróżnia od zwierząt.
TO SZKIELETOWY RUMAK. ROBI WRAŻENIE, ALE JEST MAŁO PRAKTYCZNY. MIAŁEM KIEDYŚ TAKIEGO. GŁOWA MU ODPADŁA.
Malowała swoje emocje, swój ból, Fridę osaczoną przez demony, Fridę ze szkieletem wczepionym w mózg, Fridę z Diegiem pośrodku czoła niczym z wszystkowidzącym okiem, Fridę zrozpaczoną, Fridę z korzeniami wyrastającymi z brzucha, Fridę z pękającym kręgosłupem, Fridę we łzach, Fridę przebitą gwoździami, Fridę wypatroszoną, Fridę boginię, Fridę Chrystusa, Fridę królową rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
(...) przy zdychającym koniu o straszliwie nieruchomym spojrzeniu pełnym przerażającej cierpliwości z szyją która wydaje się jeszcze dłuższa niż przedtem z napiętymi mięśniami ścięganami jakby ciężar ogromnje głowy ciągnął go z podściółki na czarne pole po którym niezmordowanie całują martwe konie, olbrzymie i czarne stado starych szkap rozpędzonych w ślepej szarży ścigających się wyrzucających do przodu czaszki o pustych oczodołach wśród łoskotu kości i kopyt; kawalkada widm pozbawionych krwi i ciała martwych koni na których cwałują jeźdźcy pozbawieni również krwi i ciała i również martwi o nagich piszczelach dyndających w zawielkich butach z zardzewiałymi i bezużytecznymi już ostrogami pozostawiając za sobą długą procesję bielejących szkieletów
Mój szkielet w grobie będzie kochał Cię jeszcze!
Dlaczego nie zadbać o swój wygląd również po śmierci? Pielęgnuj starannie swoje kości. Nie należy zapominać, że za pięćset, tysiąc lat lub więcej twoje szczątki zostaną być może wystawione w muzeum. Czyż nie warto się tam zaprezentować w najlepszym stanie? Dzięki lekowi w płynie Nieśmiertelni masz szansę na szkielet estetyczny i gwarantowanie niełamliwy. PODZIWIAĆ CIĘ BĘDĄ PRZYSZŁE POKOLENIA.
Zdarza się (co prawda bardzo rzadko), że szkielet nie zachowuje się dobrze. Nie ma to oczywiście żadnego związku z jego manierami, bo zwykle z tym nie mam żadnego problemu i rozumiemy się bez słów, ale ma to ogromny związek z tym, jak dużo mam materiału przydatnego do zbadania.
Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
na zwykłym papierze: nie dano im jeść,
wszyscy pomarli z głodu. - Wszyscy. Ilu?
To duża łąka. Ile trawy
przypadło na jednego? - Napisz: nie wiem.
Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
płód urojony, kołyska próżna,
elementarz otwarty dla nikogo,
powietrze, które śmieje się, krzyczy i rośnie,
schody dla pustki zbiegającej do ogrodu,
miejsce niczyje w szeregu.
Każdy antropolog wie, że kości mówią i należy po prostu umieć ich słuchać i znać język, którym się posługują, a same podadzą wszystkie informacje na temat życia człowieka, którego szczątki poddawane są badaniom.