-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Cytaty z tagiem "rozkosz" [101]
[ + Dodaj cytat]Słowo to (słowo-zdanie) ma sens jedynie w chwili, w której je wypowiadam; poza bezpośrednim wypowiedzeniem nie ma w nim żadnej innej informacji: żadnego zasobu, żadnej rezerwy sensu. Polega na wyrzuceniu go z siebie: jest „gotową formułą”, lecz formuła ta nie towarzyszy żadnemu rytuałowi; sytuacji, w których mówię kocham-cię, nie da się uszeregować: kocham-cię jest niepowstrzymane i nieprzewidywalne. Do jakiego porządku lingwistycznego należy zatem ten dziwny byt, ten fortel języka nadto frazowany, by wynikał z impulsu, nazbyt skandowany, by wynikał z frazy? Nie jest to w pełni komunikat (żadne przesłanie nie jest w nim zamrożone, stłoczone, zmumifikowane, gotowe do rozbioru) ani samo wypowiadanie się (podmiot nie daje się zastraszyć grze miejsc interlokucyjnych). Można by go nazwać wydawaniem głosu. Dla wydawania głosu nie istnieje żadne miejsce naukowe: kocham-cię nie należy ani do lingwistyki, ani do semiologii. Jego instancją (czymś, od czego zaczynając, można je wymówić) jest raczej Muzyką. Na wzór tego, co wydarza się w pieśni, pragnienie w głośnym kocham-cię nie jest ani stłumione (jak to się dzieje w komunikacie), ani rozpoznane (tam, gdzie się go nie spodziewano: jak w akcie wypowiadania się), lecz po prostu: jest doznaniem rozkoszy. O rozkoszy się nie mówi: ona sama zabiera głos i mówi: kocham-cię.
(...) to nie było wino: to była chuć, to była rozkosz straszliwa i męka bez końca i śmierć!
Mężczyźni zawsze będą mniemać, że najważniejszą sprawą w życiu jest Rozkosz. Kobieta dla nas wszystkich jest tylko Bramą do nieskończoności. Niezbyt to szlachetne, ale taka już jest prawdziwa istota Samców. A opowiada się o tym wszystkim niestworzone rzeczy!
Człowiek, który utożsamił się prawdą, musi czuć radość, rozkosz, wtedy nawet, gdy został pobity.
(...) nie ma rozkoszy, która nie byłaby samotnością, i ekstazy, która nie byłaby bólem.
Nigdy nie zaznałem do końca rozkoszy dotykania kochanych przeze mnie istot. Z tym można umrzeć. Z tym należy umrzeć. Jesteś sam złudą, więc możesz dać mi każde złudzenie. Bez tego już jestem wewnętrznie martwy. Czuję chłód w kościach i żyłach. Podaruj mi jeden dotyk ręki, tylko dłoni...
Nic tak nie pobudza lubieżności, jak mała rozkoszna zmiana.
Wiesz, że powędruje ustami w dół brzucha, doprowadzi Cię niemal na szczyt rozkoszy, a potem przylgnie ustami do twoich warg, i wówczas się dowiesz, jak smakuje twoje własne pożądanie.
Alexis później zrozumiesz jak niedostrzegalnie stapia się seks z miłością. Ten niewielki kawałek ciała, który robi tyle zamieszania i który nazywamy naszą słabością. Ta część nas samych, której się oddajemy, której chcemy coś narzucić, z której nas okradają, a która w tamtych chwilach służyła wyłącznie mnie, tylko mojej własnej rozkoszy.