-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Cytaty z tagiem "obłuda" [77]
[ + Dodaj cytat]Pod płaszczykiem przesadnego, taniego współczucia prawie zawsze kryje się agresja. Obrazy grozy rozpowszechnia się tylko pozornie ze współczucia; w tych, którzy je oglądają, też nie budzą one współczucia, lecz strach. Niepokoi nas groza, która zawisła nad innymi, ponieważ czujemy niejasno, że nędzarze mogą się wyrwać ze swojej nędzy i zarazić nią nas.
Zawsze, prędzej czy później, przyjdzie zapłacić za faryzeuszostwo myśli, wypowiadanych słów, cynicznych zachowań, nieprawdziwych uczuć i krzywych uśmiechów. Przyjdzie przeminąć i gryźć palce z bezsilności...
Nie musimy przyjmować pokarmu, który nam nie smakuje, nawet jeśli został podany na złotym talerzu.
W naszym zamkniętym społeczeństwie uważa się za nieprzyzwoite, gdy kobieta ujawnia swoje intymne tajemnice, lecz czy milczenie nie byłoby większym grzechem? Milczenie kryje niesprawiedliwość, popiera zniewolenie i podsyca obłudę. Mustafa Khar i inni feudalni panowie na milczeniu zyskują. Muzułmańskie kobiety muszą nauczyć się głośno protestować przeciwko niesprawiedliwości, której są ofiarami. Dotychczasowa polityka kraju nie rozwiązuje tego problemu. Panujący w Pakistanie ustrój społeczny służy dalszemu oszukiwaniu tych, którzy już są wykorzystywani. Uświadomiłam sobie, że największą przysługą, jaką mogę wyświadczyć mojemu krajowi i narodowi, jest unieść tę zasłonę. Zdecydowałam, że nie zmarnuję trzynastu lat swojego życia. Zdecydowałam, że pierwsza rzucę kamień w panującą obłudę.
Zdecydowałam, że napiszę tę książkę i przerwę nią tradycyjne milczenie.
Zbrodniarzy bogatych i mających jeszcze inne wpływy i możliwości ludzie gotowi są z lekkim sercem błogosławić i czcić publicznie i prywatnie, a lekceważyć i z góry patrzeć na każdego, kto nie ma wpływów i pieniędzy, chociaż przyznają, że on jest lepszy od tamtych.
Z tego wszystkiego najdziwniejsze to, co się o bogach mówi i o dzielności; że to niby i bogowie wielu dobrym ludziom nie dali szczęścia, a przydzielili im życie złe. A tym z przeciwnego krańca zesłali dolę przeciwną. A tu żebrzące klechy i wieszczbiarze do drzwi bogatych ludzi pukają i wmawiają, że jest u nich moc od bogów zesłana, żeby z pomocą ofiar i śpiewnych modlitw, jeżeli na kimś ciąży zmaza grzechu albo na jego przodkach, zdejmować ją bardzo przyjemnie i przy uroczystych nabożeństwach. A jeżeliby kto chciał jakiemuś wrogowi zaszkodzić, taki za niewielką opłatą zaszkodzi równie dobrze sprawiedliwemu jak i niesprawiedliwemu - pewnymi zaklęciami, które wiążą i którymi on powiada, że potrafi bogów nakłaniać, aby mu byli posłuszni.
[...] A ksiąg całe stosy podają Muzajosa i Orfeusza, którzy mieli pochodzić od Księżyca i od Muz. Wedle tych ksiąg oni ofiary składają, a umieją nakłaniać i przekonywać nie tylko ludzi prywatnych, ale i całe państwa, że niby możliwe są rozgrzeszenia i oczyszczenia z grzechów z pomocą ofiar i miłych komedyjek jeszcze za życia.
24 czerwca 1944
Od premiera I.W. Stalina
Do prezydenta F.D. Roosevelta
[...]
Ogromne znaczenie ma oczywiście pod tym względem właściwe rozwiązanie stosunków radziecko-polskich. Zna pan punkt widzenia rządu radzieckiego i jego pragnienie ujrzenia Polski silnej, niepodległej i demokratycznej, a stosunków radziecko-polskich - dobrosąsiedzkich i opartych na trwałej przyjaźni.
Wasze społeczeństwo, jak to nam wiadomo, całe jest na tym egoizmie oparte, na tej nienawiści wzajemnej, na tym ucisku, buntach i zwyrodnieniu, do czego dodać należy powszechną obłudę.
-I ten, jak to nazwałeś, "praktykujący katolicyzm" oczywiście nie stoi w sprzeczności z zarżniętym dzieckiem, unicestwieniem Basi i wręcz nakazuje ci chlać codziennie tę wstrętną wódę? Czy tak?- wrzasnął profesor.
(...)
-A może chodzisz tam tylko po to, aby dając księdzu na tacę, uznać, że wszystko jest w porządku? Czyż nie tak? Rozgrzeszenie poprzez parę "srebrników"? Nie widzisz, jakie to żałosne? Naprawdę tego nie widzisz?
(...)
-A wyspowiadałeś się chociaż księdzu z tego, co zrobiłeś?
-Nooo, nie całkiem.
-To z ciebie jeszcze większy hipokryta, niż myślałem- wrzeszczał już na pół uczelni profesor.
-Ale komunię co niedzielę to Robercik w pierwszym rzędzie przyjmie, ażeby wszyscy to widzieli?
-Tak.
To był jej świat. A z nudów tworzyła nowe światy, wymyślała życiorysy i zdarzenia. Czasem jej to się wszystko mieszało, fantazja z rzeczywistością. Sama nie łapała się w tym, co wcześniej mówiła, sama nie łapała się w tym, kim naprawdę jest.