-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Cytaty z tagiem "lot" [49]
[ + Dodaj cytat]Rozum oczyszczony i prawidłowo uformowany jest w stanie wznieść się na wyższe poziomy refleksji, tworząc solidny fundament dla pojmowania bytu, rzeczywistości transcendentnej i absolutu.
Wszystkie spokojne loty są do siebie podobne, każdy niespokojny lot jest niespokojny a swój sposób.
Chwycił Piotra Piotrowicza pod ramiona i zaczął się z nim szybko obracać.
— Mój syn! Następca tronu! No, dalej, lataj, Piotrze Piotrowiczu!
Opętana! Odkąd byłam dzieckiem. Tam leci dzika gęś. Za oknem leci ku morzu. Ja skoczyłam za nią (mocniej zacisnęła dłonie na kierownicy) i wyciągnęłam ku niej ramiona. Lecz gęś leci zbyt szybko. Widziałam ją, tu, tam, wszędzie: w Anglii, Persji, Italii. Zawsze leci szybko w morze, a ja zawsze zarzucam na nią słowa jak sieci (tu wyrzuciła dłoń przed siebie), a one wiotczeją, jak wiotczeją sieci, w które nie złapało się nic prócz wodorostów. Czasem na dnie jest drobina srebra, sześć słów, lecz nigdy wielka ryba zamieszkała w koralowych gajach.
W samym środku pustyni dam ci wody źródlanej.
Kryształowej i chłodnej dzbanek wody ci dam.
Zwilżysz w mojej miłości usta suche, spękane,
a ja, ginąc z pragnienia, skłamię, że jeszcze mam:
wodospady i rzeki,
oceany dalekie,
wody w górskich potokach,
deszcze w iemnych obłokach,
źródła w górach wysokich,
kilka studni głębokich...
Umierając z pragnienia, powiem: „pij aż do dna”.
Życie zniszczy twą miłość, zaczniesz spadać z obłoków,
mój jedyny spadochron bez wahania ci dam.
Zaplątany spojrzeniem w jasne pasma twych loków,
umierając ze strachu, skłamię, że jeszcze mam
skrzydła silne jak orzeł,
które zaraz rozłożę,
miejsce w wielkim balonie,
wyciągnięte dwie dłonie,
mocną sieć uplecioną
z moich marzeń i snów.
I spadając na ziemię, będę modlił się: Boże,
resztki biednej miłości w dobre ręce swe złów.
Świat rozmazał się - galopowała, co przypominało lot, bo koń ledwie dotykał ziemi. Zaparło jej dech w piersi. To było jak zgroza i wolność na oceanie, kiedy jest się zdanym na łaskę czegoś o wile silniejszego od ciebie.
Gdy ma mnie spotkać coś miłego, wydaje mi się, że płynę na skrzydłach. Później dopiero następuje upadek na ziemię i wstrząs. Ale ten lot jest tak upajający, że wynagradza nawet smutne przebudzenie.
Czyż pisanie nie było rodzajem szybowania, osiągalną formą lotu, fantazji, wyobraźni?
Jak można sprzedać swoje życie? Jak można sprzedać to, czy się jest?
Każdy lot jest jak ten pierwszy, który nastąpił w chwili stworzenia. Jest ciemno, czujesz się
senny, prawie jakbyś nie istniał, a potem budzi cię jakaś potrzeba. Przymus. Wstajesz, twoje skrzydła
chrzęszczą, łoskoczą jak grzmot. A potem otacza cię światło i wiatr. Wiatr jest wszystkim. Twoja siła,
powiew wiatru, łopot skrzydeł, światło... Wszystko staje się jedną potęgą. Jednym głosem.