-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "duchowość" [177]
[ + Dodaj cytat]Zachód, przynajmniej od kilku ostatnich stuleci, zmierza, do przejęcia kontroli i władzy nad przyrodą, a różnica ta jest widoczna w zachodniej postawie wobec ciała. Człowiek Zachodu myśli o zdrowiu cielesnym w kategoriach sprawności, dobrej kondycji pozwalającej mu przepracować całe życie, tak jak sprawnej maszynie. Postawę tę można dostrzec w ćwiczeniach fizycznych, jakim się oddaje, takich jak podnoszenie ciężarów czy trening na specjalnych maszynach. Wschodnie ćwiczenia, takie jak joga odzwierciedlają zainteresowanie żywotnością ciała - czyli jego duchowością.
Często się mówi, że jesteśmy ukształtowani przez nasze przeżycia, lecz teraz chcę to powiedzieć jak najbardziej dosłownie. Nasze ciała odzwierciedlają nasze przeżycia.
Lekarze z konieczności specjalizują się w leczeniu poszczególnych układów, takich jak: oddechowy, krążenia czy trawienny. Nauka o człowieku jest nieznana zachodniej medycynie. Można by powiedzieć, że stanowi ona domenę psychiatrii lub psychologii, jednak dyscypliny te ograniczyły się do badania procesów umysłowych j ich wpływu na ciało Pogląd, że procesy umysłowe należą do jednej rodziny tj. psychologii, a procesy fizyczne do drugiej, tj. medycyny organicznej, jest sprzeczny z modelem podstawowej jedności i całości jednostki ludzkiej. Pogląd taki jest rezultatem oddzielenia ducha od ciała i ograniczenia go do sfery umysłu. To rozdarcie okaleczyło psychiatrię i wyjałowiło medycynę.
Reich sformułował swoją konceptualizację jako zasadę psychosomatycznej jedności i antytezy. Jedność istnieje na poziomie energetycznym w głębi organizmu, podczas gdy na poziomie zjawisk obserwowalnych istnieje antyteza, czyli przeciwstawność [...] Powstaje natychmiast pytanie dotyczące natury tego procesu energetycznego oraz energii biorącej w nim udział. Reich postrzegał ten proces jako pulsację (rozszerzanie i kurczenie, jak w biciu serca) i jako propagację dal ekscytacji, które da się odczuć jako strumienie energii w ciele.
Chrystus nauczał, że aby dotrzeć do duchowego i intuicyjnego aspektu siebie, czyli w Jego terminologii, aby dotrzeć do Ojca, należy zintegrować nasze trzy funkcje [intelekt, emocje i ciało fizyczne -przyp. R] i sprawić, by współpracowały w harmonii. Ale kiedy jedna z funkcji próbuje przejąć zadania innej człowiek staje się wewnętrznie podzielony.
Zwykle gdy religia ulega instytucjonalizacji,traci związek ze źródłem duchowym i staje się instytucją świecką eksploatującą potrzeby duchowe ludzi bez zaspokajania ich.W miejsce tego stwarza hierarchiczny system,który skupia się na pogoni za władzą,kontrolą,polityką,pieniędzmi,majątkiem i innymi świeckimi sprawami.
Większość luksusów i tak zwanych wygód życiowych jest nie tylko zbędna, lecz stanowi niewątpliwie przeszkodę w rozwoju duchowym ludzkości. (...) najmądrzejsi ludzie zawsze prowadzili prostsze i skromniejsze życie aniżeli biedacy. Starożytni filozofowie w Chinach, Indiach, Persji i Grecji tworzyli klasę tak biedną, jeśli idzie o zasoby materialne, że nie było biedniejszej, ale też i bogatszej, jeśli idzie o bogactwo duchowe. (...) Nikt nie potrafi być bezstronnym czy mądrym obserwatorem ludzkiego życia, jeśli obserwacji swych nie dokonuje z pozycji człowieka, którego nazwaliśmy dobrowolnym biedakiem.
W obliczu śmierci czułem, jak wątłe i dziecinnie naiwne były wszelkie religie i wierzenia. Oczywiście dla zdrowych, krzepkich i szczęśliwych mogły one być jakimś rodzajem igraszki duchowej, ale w obliczu straszliwej prawdy śmierci i przytłaczających depresyjnych stanów, przez które przechodziłem, to, co wpajano we mnie o karze, nagrodzie i dniu zmartwychwstania, brzmiało fałszywie jak oszukańcza, niesmaczna demagogia. Natomiast modlitwy, których mnie wyuczono, nie miały dostatecznej siły, by przemóc lęk przed śmiercią.