cytaty z książek autora "Mons Kallentoft"
Kochają, kochają, aż któregoś dnia miłość kończy się tak samo nagle, jak się zaczęła.Jej niewdzięczne źródło zostaje odcięte przez różne okoliczności,zewnętrzne lub wewnętrzne.
Zdarza się też, że miłość trwa aż po kres. Albo jest od początku niemożliwa, a jednak nieunikniona.
Matematyka,brr.Może być językiem uniwersalnym ,ale nigdy nie była moim
Ale jak znaleźć kogoś, z kim wytrzymasz, skoro często nie wytrzymujesz nawet sama ze sobą?
Oddech jednego człowieka, niby nic, a przecież to wszystko.
Jego twarz, ciało, sposób patrzenia na mnie, absolutnie wybuchowe zjawisko.
Może trzeba być szaleńcem, by pracować z szaleńcami?(...). Czy też należy być zupełnie nieszalonym?
W niektóre noce łózko jest nieskończenie szerokie. Niektóre noce mieszczą całą samotność świata. W niektóre noce łóżko jest miękkie i obiecujące, a oczekiwanie na sen staje się najlepszym czasem minionego dnia. W noce takie jak ta łóżko jest twarde, materac to wróg przeganiający myśli na niewłaściwe miejsca, jakby chciał wyszydzić człowieka, że leży tam sam, bez innego ciała, na którym można się oprzeć.
My ludzie jesteśmy jak psy. Potrafimy czuć się najsamotniej w towarzystwie innych. Ale boimy się bardziej niż psy, bo wiemy, że ból ma swoją historię, rozpoznajemy go, gdy się do nas zbliża.
I chcę ci jeszcze powiedzieć, że bardzo cię kocham, myśli Mali. A w razie gdybyś odczuła niedostatek miłości z mojej strony, przeprosić cię, że nie zawszę potrafię ci ją okazać.
Nie bój się.
Pozostaniesz człowiekiem, cokolwiek ci robią.
Jesteś człowiekiem, cokolwiek by ci zrobili
Chciwość to najgorszy wirus, jakim można się zarazić, nauczyłam się, że kto wiele posiada, chce jeszcze więcej.
Biedni mieszkają o rzut beretem od bogatych. Samozadowolenie sąsiaduje z beznadzieją. I tu, i tu życie obraca się wokół tej samej osi, ale jego uwarunkowania różnią się pod każdym względem.
W każdej odnalezionej miłości mieszka utracona miłość. W każdej cichej wspólnocie mieszka rozpaczliwa samotność.
Czy ta nienawiść jest jakimś nowym zjawiskiem? A może zawsze istniała, ale nie była aż tak widoczna. Współczesny cyfrowy świat sprzyja wyrażaniu własnych i poznawaniu cudzych nieprzefiltrowanych myśli.
Czy ludzie są gotowi na takie psychologiczne wyzwanie? Na to, że mogą dawać ujście swoim najgorszym emocjom? Przypomina to trochę niekończący się sznur samochodów, w którym wszyscy wciąż trąbią.
Na świecie już i tak jest zbyt wiele słów, a zdecydowanie za mało ciszy.
Oczy. Polegamy na nich. Odpowiadają za dziewięćdziesiąt procent wszystkich wrażeń
składających się na nasz obraz otoczenia. To, czego nie widzimy, nie istnieje. Prawie. Coś
ukrytego w szafie znika. Problem rozwiązany, tak po prostu.
Materac spokojnie pomieściłby dwa ciała i jeszcze zostałoby między nimi miejsce, przestrzeń na sen oraz samotność podczas najczarniejszych nocnych godzin.
Życie to nie lampa, którą można zgasić kiedy się chce.
Z tajemnicą jest tak, że im dłużej się o niej nie mówi, tym jest większa, a potem już nic nie można powiedzieć.
Nastolatki: Są jak konie na torze wyścigowym. Nigdy nie robią tego, co chcemy.
Brak miłości dominował nad miłością, która w kościach została wymazana.
Na haju ćpuny czują się tak, jakby siedzieli w ciepłej wodzie, a jednocześnie są wyniesieni do świata, gdzie jest samo dobro, nie ma żadnych potrzeb ani wymagań. Do świata bez pragnień, chciwości ani złości.
- Dlaczego sama siebie niszczysz?
- Niektórzy ludzie już tacy są.
- Jak to?
- Nie mają siły czekać, aż zniszczy ich świat, więc robią to sami.
Dzieci, niepełnosprawni i starcy. To, jak ich traktujemy, decyduje o tym, jacy jesteśmy.
Tata delikatnie układa wnuczkę na łóżku. Nie rozbierają jej, zostawiają ją w legginsach i bluzce. Potem stoją obok siebie w ciemnościach, patrząc na nią, jak przez sen naciąga kołdrę i kładzie się na wznak z rękoma nad głową/
- Dzieci śpią w tej pozycji, kiedy czują się bezpiecznie - mówi tata.
- Ona już nie jest dzieckiem.
- Ty nigdy tak nie spałaś - dodaje tata. - Zwijałaś się w kłębek. To wyglądało tak, jakbyś myślała, że cały świat chce ci zrobić krzywdę.
- Próbowałeś mnie uspokoić, gdy spałam ?
Tata kiwa głową.
- Co wieczór. Wchodziłem do twojego pokoju, głaskałem po policzku, chciałem wpłynąć na twoje sny, aby zapewniły ci spokój, ale nie pomagało. Kuliłaś się, jakbyś chciała się chronić.
- Przed czym, tato? Powiedz.
Ojciec wychodzi z sypialni.
- Dzieci rozumieją i czują dużo więcej, niż nam się zdaje - mówi głośno i słychać, jak odkręca kran w kuchni.
Ktoś się nami bawi, myśli. Bóg? Być może. Ale on nie ingeruje w nasze życie. Wypuszcza nas na ziemię i zostawia naszym własnym pragnieniom. Może czasem chce się nami bawić. A wtedy zsyła na jakieś dziecko bolesną, trwająca przez całe życie chorobę. Albo daje mu niesamowity talent.